Śmiało można napisać, że takiego biegu wydarzeń nie spodziewaliśmy. Polak liderem w najbardziej prestiżowej kategorii Dakaru! Można w tym momencie tylko dodać – Polak potrafi! Udowodnił to często krytykowany Krzysztof Hołowczyc, który ciężką pracą wspinał się na wierzchołek góry w elitarnej grupie rajdowców ścigających się w najtrudniejszych maratonach.
W tym roku Hołek co prawda nie wygrał jeszcze żadnego etapu, ale jedzie rozważnie i różnym tempem. Nie traci zbędnych sekund z powodu brawury, która na południowoamerykańskich bezdrożach zabija każdego śmiałka.
Po 7 latach startów w samochodowych maratonach Hołowczyc został liderem najmocniejszego zespołu x-Raid znajdującego się na liście uczestników Dakaru 2012. Potrafi nie tylko walczyć z największymi na świecie specjalistami od samochodowych maratonów jak m.in. dziewięciokrotny zwycięzca Dakaru francuski mistrz Stephen Peterhansel, szalony Amerykanin Robby Gordon, Giniel de Villiers czy zawsze uśmiechnięty Katarczyk Nasser al-Attiyah – ubiegłoroczny triumfator tej imprezy.
W tej stawce umiejętności, doświadczenie i aktualne możliwości Hołowczyca oceniłem na pierwszą piątkę. Jednak z przyjemnością i satysfakcją przyznaję, że chyba się pomyliłem!
Polski kierowca już przekroczył 100 proc. granicę i jedzie (tu odpukać w niemalowane!) jak z nut. Nie tylko na każdym etapie dokłada Adamowi Małyszowi, który jest najbardziej promowanym polskim zawodnikiem w tej imprezie, średnio 1 godzinę, ale wygrywa z najlepszymi. Dosiada tylko z nazwy małego Mini, bo ten samochód w wersji dakarowej nie ma nic wspólnego z seryjnym bratem.
LS
Więcej na www.orlenteam.pl.
Zobacz też: RAJD DAKAR 2012: WILLI WEYENS – GALERIA.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.