Puchar Świata FIA w rękach Kuby Przygońskiego, triumf Macieja Giemzy w Pucharze Świata juniorów FIM i bardzo dobry powrót Adama Tomiczka po dotkliwej kontuzji.
Zawodnicy Orlen Team na spotkaniu z mediami podsumowali wyjątkowo udany sezon w swoim wykonaniu.
Zobacz relacje:
Od rywalizacji wśród śniegów Rosji po rajd na marokańskiej pustyni – taki był długi i pełen emocji sezon. Kuba Przygoński, Maciej Giemza i Adam Tomiczek w zaliczyli starty na 4 kontynentach, zaliczając kilkadziesiąt godzin jazdy na wymagających odcinkach specjalnych.
Wysiłek opłacił się w stu procentach – Kuba Przygoński został drugim w historii Polakiem, który zdobył Puchar Świata FIA w rajdach terenowych, Maciej Giemza obronił Puchar Świata juniorów FIM, a Adam Tomiczek udowodnił, że po koszmarnej kontuzji wrócił do motorsportu jeszcze mocniejszy.
– Za mną i Tomem Colsoulem bardzo długi i wymagający sezon – zaliczyliśmy rajdy w 10 krajach. To ponad 40 dni walki, 100 godzin w samochodzie, mnóstwo wyzwań, które czekały na nas na trasie. To był niezwykle trudny rok, a mimo to udało nam się stanąć na podium niemal wszędzie, gdzie się pojawialiśmy. Mogę powiedzieć, że zdobywając Puchar Świata FIA, odniosłem największy sukces w całej swojej sportowej karierze – mówi Kuba Przygoński z Automobilklubu Polski.
Zdetronizował on rywalizację, wygrywając cztery z dziesięciu rajdów ze swoim udziałem. Polski kierowca nie stanął na podium jedynie w swoim pierwszym starcie w sezonie.
Świetny rok także za Maciejem Giemzą. 23-letni zawodnik Orlen Team zaliczył niezwykle wyrównany sezon, co zaowocowało drugim z rzędu Pucharem Świata FIM w klasyfikacji juniorów.
– Droga po Puchar Świata FIM nie była łatwa, musiałem włożyć w ten sezon dużo pracy. Udało się powtórzyć zeszłoroczny sukces, w czym na pewno zasługa Marka Dąbrowskiego, Jacka Czachora i Kuby Przygońskiego, na których cenne rady zawsze mogłem liczyć. Zdobyłem dużo doświadczenia, co na pewno pomoże mi na kolejnym Dakarze. Liczę, że cała ta walka, włożona praca, wyjeżdżone kilometry zaprocentują w Peru – mówi Maciej Giemza.
Do wysokiej formy po ciężkiej kontuzji nogi wraca również Adam Tomiczek. Pochodzący z Cieszyna zawodnik już w czasie rajdu Baja Aragon pokazał, że z dnia na dzień czuje się pewniej na motocyklu, co potwierdził zwycięstwem na tegorocznym Baja Poland.
– Przez problemy z nogą sezon zacząłem późno, ale z rajdu na rajd moje tempo jest coraz wyższe, a progres widać gołym okiem. Nadal brakuje mi obycia z pustynią, a jazda z roadbookiem to wciąż coś nowego, co wymaga masy skupienia i walki z samym sobą. Sezon choć krótki, uważam za udany – jestem na najlepszej drodze, by na Dakarze pojawić się w świetnej dyspozycji. Teraz przede mną chwila przerwy, a potem miesiące ciężkiej pracy. Po kontuzji musiałem uważać, by nie przeciążyć nogi, teraz czas wskoczyć w wir wymagających treningów – mówi Adam Tomiczek.
Swojego podziwu dla Kuby Przygońskiego, Macieja Giemzy i Adama Tomiczka nie krył Marek Dąbrowski – były motocyklowy wicemistrz świata, wielokrotny Mistrz Polski i jeden z pierwszych członków Orlen Team w historii zespołu.
– Jeśli chodzi o ten sezon w wykonaniu Kuby Przygońskiego, mogę powiedzieć, że jeszcze nie widziałem, by ktoś prezentował tak równą formę w przekroju całego roku, a przy tym z rajdu na rajd zaliczał podobny progres. To naprawdę świetny prognostyk przed zbliżającym się Dakarem. Nasi motocykliści również spisali się świetnie. Maciek Giemza wykonał mnóstwo pracy, doskonale rozplanował cały sezon i ponownie zdobył wymarzony Puchar Świata. Z kolei Adam Tomiczek z miesiąca na miesiąc odbudowywał się po kontuzji, by ostatecznie zająć trzecie miejsce juniorów w Pucharze Świata w rajdach baja. Trzeba przyznać, że mamy naprawdę dobry i młody zespół, przed którym jeszcze lata jazdy z sukcesami – mówi Marek Dąbrowski.