Na dziesiątkę zdały egzamin załogi uczestniczące w rywalizacji z cyklu Dacia Duster Elf Cup podczas najtrudniejszej i najbardziej prestiżowej krajowej imprezy – rajdu Baja Poland.
Już po raz szósty została rozegrana była w randze Pucharu Świata. Na starcie w Szczecinie stanęło 10 pucharowych załóg.
Zobacz także:
I wszystkie dotarły do mety! Samochody wytrzymały trudy ciężkiej, 325-kilometrowej trasy, która w większości prowadziła po piaszczystych terenach, w kopnym, głębokim piasku, który znacząco obciążał układy napędowe i silniki. Dodatkowo od samego rana odczuwalne były wysokie temperatury. Wynik podkreśla wytrzymałość i sprawność terenową Dacii Duster, która w wersji rajdowej nadal jest bardzo bliska pojazdom seryjnym.
– Świetny rajd, w tym roku udało się ponownie wygrać, ale niech nikt nie myśli, że było łatwo. To jedna z najtrudniejszych europejskich tras i tylko zawodnicy wiedzą, jak łatwo tutaj popełnić błąd. Do tego męczące upały podnosiły skalę trudności i wielu kierowców miało problemy kondycyjne. Tym bardziej jestem pełen podziwu dla uczestników Dacia Duster Elf Cup, bo ich samochody to poza kilkoma rajdowymi modyfikacjami prawie seryjne auta. Fantastycznie, że wszystkie Dustery dotarły do mety tego najtrudniejszego rajdu w sezonie. To bardzo dobrze świadczy zarówno o kierowcach, jak i samochodach! – powiedział Krzysztof Hołowczyc, mentor zawodników DDEC, który zresztą został triumfatorem imprezy.
A co mówili sami zawodnicy?
Maciej Grabowski: Ten rajd był najtrudniejszy w sezonie. Na tak długich dystansach trzeba odpowiednio rozkładać siły i nie przesadzać z prędkościami. Nasza taktyka się sprawdziła, a przy okazji osiągnęliśmy niezłe czasy. W Drawsku Pomorskim ważniejsza od prędkości była czysta jazda. W niedzielę mieliśmy na tyle komfortową sytuację, że nie musieliśmy przed nikim uciekać. Jesteśmy bardzo zadowoleni, tym bardziej że zdobywamy coraz więcej doświadczenia.
Daniel Siatkowski (pilot Wojciecha Musiała): W naszym przypadku możemy się cieszyć, bo nie mieliśmy problemów. Może pojechaliśmy trochę wolniej niż konkurenci, ale bardzo czysto. Ten dzień był bardzo ciężki fizycznie, upał dawał się we znaki i wychodził brak przygotowania kondycyjnego. Około 80. kilometra Wojtka złapał lekki kryzys, co nas trochę hamowało. Woleliśmy odpuścić, bo wiadomo, że przez słabszą koncentrację łatwiej o błąd.
Rafał Pinkowski (pilot Piotra Perzanowskiego): Świetny rajd, choć wiele się działo. Był jeden moment, w którym mieliśmy problem z nawigacją, ale to chyba dotyczy także większości załóg. Trasa była ciekawa, choć mocno zniszczona przez poprzedzających nas zawodników Pucharu Świata i Mistrzostw Polski. Na pierwszej pętli zakopaliśmy się, przez co straciliśmy sporo czasu, a na drugim przejeździe kurz utrudniał wyprzedzanie i przez 30 kilometrów musieliśmy jechać za wolniejszą od nas załogą.
Wojciech Jermakow (pilot Tadeusza Rzeżuchowskiego): Podobnie jak dla innych, dla nas ten rajd także był bardzo trudny. Tadeusz jechał bardzo dobrze w tych warunkach, kiedy upał powodował ogromne zmęczenie. Także jak inni popełniliśmy błędy, które miały wpływ na wynik końcowy.
Pascal Brodnicki: Teraz już rozumiem, czemu mówi się, że jest to jeden z najcięższych rajdów w cyklu. Na pewno był dla mnie najtrudniejszy, ale tej przygody nigdy nie zapomnę. Podczas tych 300 kilometrów na poligonie w Drawsku Pomorskim działo się bardzo dużo. Mieliśmy świetne międzyczasy, ale kilka błędów zepchnęło nas na dalszą pozycję. Mam nowe doświadczenia i dopiero teraz mogę powiedzieć, że świetnie znam ten samochód. Dziękuję serdecznie mojemu pilotowi Ernestowi Góreckiemu za prawidłowe nawigowanie i walkę do samego końca. Nie poddawaliśmy się i na każdym odcinku dawaliśmy z siebie wszystko. Podziękowania także dla Hołowczyc Racing i całej obsługi rajdu.
Roman Kiciński (pilot Ewy Soroczyńskiej): Jesteśmy na mecie i to jest sukces. Nasza jazda może nie była bardzo dynamiczna, ale starałem się tak pilotować Ewę, żeby unikała błędów. Udało się.
Magda Zając: Szło naprawdę super, auto świetnie jechało, ale od OS2, 30 km przed metą, mieliśmy awarię wspomagania. W czasie serwisu mechanicy starali się dokonać wszelkich napraw, ale na kolejnym przejeździe problemy się powtórzyły i dostaliśmy karę czasową. W niedzielę kontynuowaliśmy jazdę, ale już bez walki o pozycję.
Tomasz Mroczek: Mieliśmy duże oczekiwania wobec tego startu. Konrad długo nie jeździł Dusterem, a drugie miejsce podczas prologu dodało nam apetytu na walkę. Niestety kilka razy na trasie pojechaliśmy zbyt mocno i w końcu auto stanęło. Na pocieszenie w niedzielę dwa razy byliśmy na drugim miejscu.
Dacia Duster Elf Cup 2019 jest już na półmetku. Do końca sezonu jeszcze trzy rajdy: Baja Szczecinek (20-22 września), Baja Europe (18-20 października) oraz Raid of Champions (8-10 listopada).
W punktacji sezonu liderami pozostają Tadeusz Rzeżuchowski i Wojciech Jermakow. Na drugie miejsce przesunął się Pascal Brodnicki, a trzecie zajmuje Michał Cebula. Do pierwszej trójki mocno zbliżyli się Maciej Grabowski i Adam Binięda. W przypadku zmiany pilota w czasie trwania sezonu, klasyfikowani są jedynie kierowcy.
Klasyfikacja po 3. rundzie Dacia Duster Elf Cup 2019: 1. Rzeżuchowski i Jermakow – 38 pkt.; 2. Brodnicki – 36 pkt.; 3. Cebula – 33 pkt.; 4. Grabowski i Binięda – 32 pkt.; 5. Zając – 22 pkt.; 6. Musiał – 21 pkt.; 7. Brzeziński i Sobkiewicz 14 pkt.; 8. Perzanowski i Pinkowski 12 pkt.; 9. Soroczyńska i Kiciński 4 pkt.; 10. Sznajder i Mroczek 1 pkt.