WYŚCIGI: ZWYCIĘSTWO I PODIUM JANOSZA W SZANGHAJU

lambo-jano1

Artur Janosz wygrał niedzielny wyścig piątej rundy serii Lamborghini Super Trofeo Asia na torze Shanghai International Circuit, sięgając po drugie zwycięstwo w tym roku i dziewiąte podium.

W pierwszym wyścigu polak finiszował trzeciej pozycji, a jego dramatyczna walka do ostatnich metrów była ozdobą zawodów.


Zobacz także:

SPORT


 

Niedzielne zmagania odbyły się na mokrej nawierzchni, na której polski kierowca ekipy Orange Team 1 Lazarus przebił się w trakcie swojej zmiany z trzeciego na pierwsze miejsce, które następnie do mety dowiózł jego zmiennik, Brytyjczyk Toby Sowery.

lambo-jano2

Zwycięstwo było dla Janosza drugim w tym roku w kategorii PRO i pierwszym w całej stawce Lamborghini Super Trofeo Asia. Polak ma na swoim koncie w sumie aż dziewięć finiszów na podium na dziesięć startów i zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji generalnej.

W sobotę zawodnik ekipy Orange Team 1 Lazarus walczył o drugą lokatę do ostatnich metrów. Rywalizacja była tak zacięta, że samochody zderzyły się ze sobą na ostatnim kółku, po czym Janosz wpadł na linię mety ułamki sekundy za rywalem, na trzeciej pozycji.

Ostatnia runda, a następnie finał światowy dla azjatyckiej, amerykańskiej i europejskiej edycji Super Trofeo, odbędą się w dniach 16-19 listopada na włoskim torze Imola.

lambo-jano3

Artur Janosz: Jesteśmy bardzo zadowoleni ze zwycięstwa w bardzo trudnych warunkach. Przez cały wyścig padał deszcz i było bardzo mokro. Od samego początku miałem jednak dobre tempo. Jechałem na trzecim miejscu i próbowałem wyprzedzić drugiego zawodnika. Nie było to łatwe, ale pod presją rywal popełnił wreszcie mały błąd, który od razu wykorzystałem. W dwa okrążenia dogoniłem lidera, ale zanim zaatakowałem, ten zjechał do alei serwisowej na zmianę. To była idealna okazja aby mając przed sobą pusty tor podkręcić tempo i wypracować sobie przewagę. Na dwóch kolejnych kółkach wykręciłem najlepsze okrążenia wyścigu i mocno odskoczyłem. Dzięki temu po pit-stopie Toby miał 3,7 sekundy przewagi nad drugą załogą i sukcesywnie ją powiększał. Na finiszu w dalszej części stawki doszło do wypadku po którym wyścig dokończyliśmy za samochodem bezpieczeństwa. Sobotni wyścig był z kolei był bardzo zacięty. Po starcie Toby cały czas jechał na czwartej pozycji, tuż za trzecim autem i z każdym kolejnym kółkiem był coraz szybszy. Po zmianie znalazłem się na trzecim miejscu i byłem bardzo blisko drugiego samochodu. Cały wyścig jechaliśmy obok siebie, a na ostatnich kółkach walczyliśmy bardzo ostro i wielokrotnie wyprzedzaliśmy. Gdy wyprzedzałem rywala w pierwszym zakręcie ostatniego okrążenia, ten opóźnił hamowanie, wjechał we mnie i wypchnął mnie. Chwilę później sytuacja się powtórzyła, a rywal zgubił lusterko. Próbowałem jeszcze zaatakować w ostatnim zakręcie, ale było tam bardzo mało miejsca. Na metę wpadliśmy obok siebie, ale do drugiej pozycji zabrakło mi ułamków sekundy. Dziś odniosłem drugie w tym roku zwycięstwo w naszej klasie i pierwsze w całej stawce, dlatego wracam do Polski zadowolony z dwóch dobrych wyników i kolejnych cennych punktów. Teraz czekamy już na finał światowy, podczas którego będziemy chcieli zakończyć sezon walcząc o kolejne zwycięstwa.