Sezon w sporcie samochodowym rozkręca się. Podczas minionego weekendu odbyło się wiele imprez, zarówno w kraju, jak i za granicą. Startowali także Polacy. I to z sukcesami!
Michał Broniszewski stanął na podium w wyścigach. W rallycrossie pecha miał Krzysztof Skorupski.
A oto co powiedzieli nasi kierowcy po zakończeniu zmagań.
GT OPEN
Michał Broniszewski i Philipp Peter rozpoczęli sezon w serii International GT Open od znakomitego drugiego miejsca w pierwszym wyścigu na torze Algarve w Portugalii.
Michał Broniszewski (Kessel Racing – Ferrari 458 GT Italia): Pierwszy wyścig sezonu w pełni potwierdził bardzo wysoki, w pełni profesjonalny poziom zespołów startujących w tegorocznym cyklu International GT Open. W drugiej sesji kwalifikacyjnej wynik gorszy o niespełna 6 dziesiątych sekundy od pole position dał mi dopiero dziewiątą pozycję startową na starcie drugiego wyścigu.
Wracając do pierwszego dnia – wszystko przebiegło zgodnie z planem, bez żadnych przygód. Philipp przekazał mi samochód ze znacznym miejscowym „spłaszczeniem” opony, spowodowanym zablokowaniem koła na hamowaniu. Nie przeszkodziło mi to jednak w osiągnięciu drugiej pozycji.
Tak naprawdę czujemy się zwycięzcami tego wyścigu. Zespół Manthey wystawiający Porsche wymienił opony z deszczowych na slicki podczas zmiany kierowców, co jest zabronione. Zaoszczędzili w ten sposób dodatkowy postój w boksach. Bardzo łatwo jest wyliczyć, że kara drive through, jaką otrzymali trwała dużo krócej, niż dodatkowy postój w boksie. Decyzja sędziów jest niesprawiedliwa i niezrozumiała.
Więcej informacji: www.broniszewski.com, www.phpeter.com oraz www.gtopen.net.
SCIROCCO R-CUP
Adam Gładysz zajął 6. miejsce w pierwszej rundzie Scirocco R-Cup 2012, która dzisiaj odbyła się na niemieckim torze Hockenheim. Zwycięstwo zgarnął Ola Nilsson, który prowadził od startu do mety. Tuż za Szwedem uplasował jadący wśród „Legend” były kierowca Formuły 1 Mika Salo.
Adam Gładysz: Jestem bardzo zadowolony ze swojego tempa wyścigowego. Bardzo dziękuję mojemu inżynierowi, Piotrowi Żukowskiemu za perfekcyjne przygotowanie samochodu. Muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie jechałem tak dobrze ustawionym autem. Gdyby nie pechowe kwalifikacje była spora szansa na podium, a może nawet i na zwycięstwo. Już na pierwszym okrążeniu awansowałem o dwie pozycje, a na drugim kółku znajdowałem się na 5. miejscu. Niestety trzy okrążenia przed końcem wyścigu jadący za mną Moritz Oestreich uderzył przodem swojego samochodu w moje prawe tylne koło. Natychmiast „popsuła” się geometria i moje Scirocco fatalnie się prowadziło. Od tego momentu zależało mi tylko o dowiezieniu do mety 6. pozycji. Bałem się bowiem, że z opony zejdzie powietrze i nie ukończę wyścigu. Na szczęście tak się nie stało. Szkoda, bowiem z okrążenia na okrążenie poprawiałem swoje czasy pewnie zbliżając się do zawodników jadących na 4. i 3. miejscu. Myślami jestem już na kolejnej rundzie Scirocco R-Cup, która odbędzie się za tydzień na niemieckim torze Eurospeedway.
Ola Nilsson: Doskonały początek sezonu. Miałem dobry start i na całe szczęście aż do mety udało mi się odpierać ataki Miki Salo, między innymi dlatego, że Salo wcześniej wykorzystał swoje Push-to-Pass. Walka z nim była wspaniała i jestem dumny, że udało mi się utrzymać tak dobrego kierowcę za swoimi plecami. W stawce jest kilku kierowców, którzy mogą wygrać w tym sezonie. Ale nie ulega wątpliwości, że moim celem jest zdobycie mistrzostwa.
Mika Salo: Na treningu ćwiczyłem wiele startów. To się opłaciło w wyścigu, bo zaraz przesunąłem się o jedno miejsce do przodu. Potem dzięki systemowi Push-to-Pass wyprzedziłem kolejnego zawodnika. Ale niestety na końcu nie wystarczyło mi już możliwości użycia Push-to-Pass, aby wyprzedzić Ola. Próbowałem jeszcze znaleźć się tuż za nim, ale bez szans. Mój pierwszy wyścig w samochodzie z napędem na przednie koła sprawił mi niespodziewanie wielką przyjemność. Jeżeli mógłbym wziąć udział w kolejnym wyścigu Pucharu Volkswagen Scirocco R, z pewnością mógłbym może nawet wygrać.
Więcej informacji wkrótce na stronie zespołu: www.gladyszracing.pl.
PECHOWY FINAŁ
Podium drugiej rundy Mistrzostw Europy Rallycross we Francji było otwarte, Skorupski rozpoczął dzień jako lider Super 1600. Do finału wystartował z drugiego pola.
Krzysztof Skorupski: Zapowiadało się bardzo dobrze. Ale Rallycross jest wyjątkowo nieprzewidywalny. Oprócz szczęścia i własnych umiejętności jesteśmy zdani także na siebie, bo startujemy w osiem aut jednocześnie. Eliminacja Mistrzostw Europy we Francji na pewno długo zapadnie w mojej pamięci. Finał był wyjątkowo ostry, przebijałem się do przodu, nie szczędząc blachy swojego auta jak i rywali. Jechałem trzeci, później – drugi. I gdy próbowałem jeszcze zaatakować prowadzącego Makarova okazało się, że starcie z Leppihalme zakończyło się przebiciem opony. Jadąc na trzech dobrych kołach i jednej feldze nie utrzymałem za długo swojej pozycji, do końca finału pozostały jeszcze trzy okrążenia. Musiałem pogodzić się z ósmą lokatą w klasie, do której zgłosiło się ponad 40 zawodników… Trzecia runda odbędzie się w Austrii, na torze w Greinbach. W ubiegłym sezonie wygrałem tam, może i tym razem się uda?
Więcej informacji wkrótce na stronie zespołu: www.automax-rallycross.pl .
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.