Teodor Myszkowski i Andrzej Lewandowski wystartują w najbliższy weekend w szóstej i ostatniej rundzie europejskiego pucharu Lamborghini Blancpain Super Trofeo.
Na torze w Walencji walczyć będą o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej klasy AM. Następnie Polacy wezmą także udział w światowym finale.
Zobacz także:
Byli mistrzowie Polski w wyścigach długodystansowych wrócili w tym roku na tory, a po dziesięciu dotychczasowych wyścigach za kierownicą napędzanego silnikiem V10 samochodu Lamborghini Huracan LP 620-2 Super Trofeo o mocy ok. 620 KM zajmują wysokie, trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej klasy AM, z dwoma podiami na koncie. Ich strata do lidera wynosi jedynie pięć punktów, a do wicelidera zaledwie trzy.
Dwa ostatnie wyścigi w Walencji już w piątek wyłonią mistrzów europejskiej edycji pucharu. Szansę na tytuł, poza Polakami, ma jeszcze aż siedem ekip, co zapowiada wyjątkowo zaciętą walkę.
W sobotę i niedzielę na krętym i liczącym zaledwie cztery kilometry torze imienia motocyklowego mistrza Ricardo Tormo odbędzie się z kolei światowy finał, w którym zmierzą się najlepsze załogi z europejskiej, amerykańskiej i azjatyckiej edycji pucharu Lamborghini, w tym Polacy. W wyścigach klasy PRO-AM gościnnie wystartuje także były motocyklowy mistrz świata i fabryczny zawodnik Ducati z MotoGP, Włoch Andrea Dovizioso.
Teodor Myszkowski: Chcemy w Walencji pokazać się z jak najlepszej strony, walczyć o zwycięstwa w obu wyścigach i w całej serii. Od ostatniej rundy minęły blisko dwa miesiące, ale nie tylko testowaliśmy nasze Lamborghini w Walencji, ale także regularnie trenowaliśmy innymi autami na torze w Poznaniu, dlatego jesteśmy w tej chwili w szczytowej formie. Podczas testów przejechałem w Walencji blisko 500 kilometrów i dobrze poznałem tor. To najwolniejszy i najbardziej kręty obiekt w kalendarzu, dlatego będziemy musieli nieco inaczej ustawić auto. Bardzo ważne będą nie tylko treningi i kwalifikacje, ale także sam start do obu wyścigów. Po piątkowym finale europejskiej edycji czeka nas finał światowy. Jeśli tylko odpowiednio ustawimy samochód, chcemy walczyć o zwycięstwa także w tych dwóch wyścigach. Co prawda pierwszy raz zmierzymy się z kierowcami z Azji i Ameryki, dlatego nie wiemy czego się po nich spodziewać, ale jesteśmy zmotywowani do walki. Jako były motocyklowy mistrz Polski jestem także bardzo ciekawy jak poradzi sobie Andrea Dovizioso z MotoGP. Szkoda, że nie zmierzymy się w jednej klasie, ale na pewno będę spoglądał na jego czasy.
Andrzej Lewandowski: Jedziemy do Walencji aby walczyć o zwycięstwa w dwóch ostatnich wyścigach europejskiego sezonu i awans w klasyfikacji generalnej. Mamy tempo, aby liczyć na wygrane, ale stawka będzie bardzo wysoka, więc emocje także będą ogromne. Testowaliśmy w Walencji kilka tygodni temu i mogliśmy dobrze poznać tor. Wiemy na co uważać i co możemy jeszcze poprawić jeśli chodzi o ustawienia samochodu. Tor jest o tyle specyficzny, że bardzo łatwo utknąć w żwirowym poboczu nawet jeśli wyjedzie się na nie tylko dwoma kołami, dlatego trzeba bardzo uważać i nie popełniać błędów. Bardzo ekscytująco zapowiadają się nie tylko piątkowe wyścigi, ale także finał światowy, dlatego nie możemy już doczekać się wyjazdu.
W piątek odbędą się po dwa wyścigi dla każdej z klas; PRO, PRO-AM oraz AM, które tym razem rywalizować będą osobno. Polacy ustawią się na starcie odpowiednio o 10:20 i 15:00. Wyścigi światowego finału klasy AM odbędą się z kolei w sobotę o 12:15 i niedzielę o 9:30.
Każdy z wyścigów będzie liczył po 50 minut. Bezpośrednie relacje ze wszystkich dwunastu wyścigów z Walencji oglądać będzie można na żywo w internecie pod adresem http://squadracorse.lamborghini.com/live-streaming oraz na kanale YouTube.com/Lamborghini.