Choć Paweł Szkopek oficjalnie zakończył tegoroczne starty w motocyklowych mistrzostwach Polski po wywalczeniu podczas przedostatniej rundy dziesiątego w karierze tytułu, to jednak w miniony weekend w ostatniej chwili pojawił się na słowackim torze Slovakiaring. I znów wygrał.
41-latek z Automobilklubu Polski, który startuje także w pełnym cyklu mistrzostw świata World Superbike, nie planował startu w kończącej sezon rundzie na Słowacji, połączonej ze zmaganiami międzynarodowej serii Alpe Adria, aby skupić się na przygotowaniu do ostatnich wyścigów mistrzostw świata WorldSBK.
Zobacz także:
Pawła o pomoc poprosiła jednak zaprzyjaźniona, czeska ekipa DRT Racing Team, zapraszając w niemal ostatniej chwili do startu Yamahą R1 w wyścigu klasy Superstock 1000. Szkopek pojawił się na Słowacji w niedzielę rano, już po kwalifikacjach, i ruszył do połączonego wyścigu z ostatniej, 31. pozycji.
Wykorzystując znajomość toru i motocykla zawodnik z Dobrzykowa widowiskowo przebił się do ścisłej czołówki, wyprzedzając 28 rywali, wygrywając wyścig w klasyfikacji mistrzostw Polski i stając na najniższym stopniu podium w Alpe Adria.
Już w najbliższy weekend Paweł wystartuje w jedenastej z trzynastu rund MŚ World Supebike, która odbędzie się na francuskim torze Magny-Cours.
Paweł Szkopek (Automobilklub Polski – Wójcik FHP Racing Team): Tego się nie spodziewałem! Już jakiś czas temu postanowiliśmy razem z ekipą Wójcik FHP Racing Team, że po przypieczętowaniu tytułu Mistrza Polski skupię się na startach w ostatnich rundach mistrzostw świata. W ten weekend nasze Yamahy zostały więc w domu, a ja miałem trenować poza torem. Kiedy jednak zadzwonili do mnie moi koledzy z czeskiego zespołu DRT, nie mogłem im odmówić. Dziękuję ekipie Wójcik FHP Racing Team za zgodę na start w innych barwach, który okazał się dobrym treningiem i ciekawym doświadczeniem. Wsiadłem na Yamahę R1 niby podobną do mojej, ale ustawioną i przygotowaną zupełnie inaczej, dopiero na wyścig. Choć ruszałem z ostatniego pola, byłem w stanie wyprzedzić wszystkich polskich rywali i przebić się na podium w Alpe Adria. To bardzo dobry wynik, który potwierdza naszą dobrą formę przed ostatnimi wyścigami mistrzostw świata.