Zespół Wójcik Racing Team wystartował w wyścigu motocyklowych mistrzostw świata FIM EWC na torze Oschersleben. Kolejną rundę Polacy – mimo przygód – ukończyli na 27. pozycji w klasyfikacji generalnej i 13. w klasie.
Paweł i Marek Szkopek (Automobilklub Polski) oraz Paweł Górka zakwalifikowali się do przedostatniej eliminacji 2018 na osiemnastej pozycji, a po starcie szybko awansowali do pierwszej piętnastki.
Zobacz także:
Niestety na półmetku ośmiogodzinnej rywalizacji uszkodzenie przewodu chłodnicy oleju zmusiło ich do zjazdu do alei serwisowej celem wymiany wadliwej części. Dzięki szybkiej i sprawnej pracy mechaników Yamaha R1 z numerem 77 wróciła na tor po zaledwie 25 minutach, ale czas stracony w garażu oznaczał dla zespołu spadek na koniec stawki.
W drugiej połowie wyścigu ekipę spowolniły wywrotki Pawła Szkopka i Pawła Górki. Na szczęście niegroźne. W każdym przypadku mechanicy w mgnieniu oka przygotowali motocykl do powrotu na tor, co pozwoliło zespołowi dojechać do mety.
Ostatnia runda FIM EWC odbędzie się 29 lipca na torze Suzuka w Japonii. Wcześniej, na przełomie czerwca i lipca, zawodników Wójcik Racing Teamu czeka z kolei start w drugiej rundzie mistrzostw Polski i europejskiej serii Alpe Adria na węgierskim Pannoniaringu.
– Po bardzo udanym wyścigu na Słowacji także i tym razem liczyliśmy na punkty, a nasi motocykliści pokazali w treningach i kwalifikacjach bardzo dobre tempo. Także pierwsza połowa wyścigu mimo kilku przygód była dla nas udana, pozwalając na awans do pierwszej piętnastki. Kiedy już wydawało się, że sięgniemy po kolejne punkty, musieliśmy zjechać do garażu by wymienić przewód chłodnicy oleju, który z jakiegoś powodu uległ uszkodzeniu. Wróciliśmy na tor bez szans na punkty, ale nie mieliśmy zamiaru się poddawać. Potraktowaliśmy drugą połowę wyścigu jako trening przed lipcowym startem na japońskiej Suzuce, do której wybieramy się jako pierwszy polski zespół w historii wyścigów długodystansowych. Co prawda po drodze dwukrotnie zaliczyliśmy wywrotki, ale szczerze mówiąc cały zespół mocno mi dzisiaj zaimponował. Zawodnicy pokazali wielkiego ducha walki, a mechanicy pracowali na medal, pozwalając nam dojechać do mety – mówi szef zespołu, Grzegorz Wójcik.