W nadchodzący weekend polsko-włoska załoga Michał Broniszewski, Alessandro Bonacini i Giacomo Petrobelli wystartuje samochodem Ferrari 458 Italia w pierwszej rundzie Blancpain Endurance Series – 3-godzinnym wyścigu na torze Monza.
Dla polskiego kierowcy, reprezentującego barwy szwajcarskiego zespołu Kessel Racing będzie to debiut w tej serii. Na liście zgłoszeń znalazło się aż 40 załóg, z czego najwięcej, 19 w klasyfikacji Pro-Am Cup, w której startuje załoga Broniszewski/ Bonacini/ Petrobelli.
Zobacz także:
SPORT
WYŚCIGI – MICHAŁ BRONISZEWSKI
Obsada jest sensacyjna. Lista marek obejmuje wszystkie liczące się obecnie samochody GT3 – między innymi Ferrari 458 Italia, Porsche 997, BMW Z4, Mercedes SLS AMG, McLaren MP4-12C, Aston Martin Vantage, Audi R8 Ultra czy Nissan GT-R. Nie zabraknie najnowszej konstrukcji w tej kategorii – Bentleya Continental, zbudowanego przez firmę M-Sport, znaną do tej pory bardziej kibicom rajdowym. Również lista zgłoszonych kierowców robi wrażenie.
Czego zatem spodziewa się polski kierowca po nadchodzącym weekendzie?
Michał Broniszewski: Przedsezonowe testy wypadły bardzo obiecująco, ale przy tak mocnej i licznej stawce naprawdę bardzo trudno jest typować wynik. Znam i bardzo lubię tor Monza. To tu odniosłem przed trzema laty chyba najcenniejsze zwycięstwo w swojej karierze, gdy wraz z Philippem Peterem wygraliśmy wyścig serii GT Open. Tor jest jak wiadomo bardzo szybki i nie przypadkiem nazywany jest przez media i kibiców „The Temple of Speed” – „Świątynią szybkości”! Nasza kategoria jest najliczniej obsadzona. Na torze będzie bardzo ciasno. Trzeba będzie przetrwać w tłoku pierwsze okrążenia. Ważna będzie strategia postojów w boksach. Liczę na doświadczenie zespołu Kessel Racing, w barwach którego jeżdżę od początku swojej kariery. Chcemy być na mecie i zdobyć jak najwięcej punktów. Nic więcej na razie nie mogę powiedzieć.
Niestety kierowca przyleciał w czwartek po południu do Mediolanu nie w pełni formy.
Michał Broniszewski: Jestem mocno przeziębiony i mam gorączkę. Ledwo mówię. Mam nadzieję, że intensywna kuracja przyniesie skutek i w niedzielę będę czuł się znacznie lepiej.
Dla Polaka starty w tegorocznej Blancpain Endurance Series to powrót do ścigania w kategorii GT3.
Michał Broniszewski: Przez ostatnie cztery lata jeździłem głównie w klasie GT2, ale zaliczałem też okazjonalne starty GT-trójką, chociażby w Vallelundze czy w Abu Dhabi, a więc miałem wciąż kontakt z tym samochodem. Nie powinno być zatem problemów ze zmianą specyfikacji auta. Zresztą w tym roku będę przecież używał samochodów obydwu kategorii, bo w serii Le Mans jeździmy nadal autem GT2. Na razie wiemy, że samochód jest dobrze przygotowany, wygląda bardzo ładnie w nowych czarnych barwach i mam nadzieję, że mój tradycyjny numer 11 przyniesie nam szczęście!