Wyścigowy weekend na torze Monza niemal dwa tygodnie temu był bardzo pechowy dla Michała Broniszewskiego. Polski kierowca wrócił do domu z poważną kontuzją ręki.
Podczas pierwszej rundy Blancpain GT Series Endurance Cup, po swojej pierwszej zmianie idąc przez garaż wśród stosów kół, narzędzi i wyposażenia potknął się o coś i przewrócił, upadając na prawą rękę.
Zobacz także:
Okazało się, że doszło do skomplikowanego złamania dwóch palców. Na rękę założono opatrunek gipsowy aż do łokcia, według przewidywań lekarzy na kilka tygodni. Niestety, sprawdził się gorszy scenariusz…
Michał Broniszewski: Nastawianie złamanych kości prawej ręki okazało się nieskuteczne. Przeszedłem wczoraj skomplikowaną operację drutowania kości. Proces zrastania powinien potrwać około 6 tygodni. Oczywiście oznacza to przerwę w startach co najmniej do końca czerwca. W tym czasie w kalendarzu widnieją łącznie aż cztery rundy – po dwie serii Sprint i Endurance. To oznacza koniec szans na dobry wynik w końcowej punktacji obydwu serii Blancpain. Muszę więc cierpliwie czekać na odzyskanie pełnej sprawności. Co dalej? Na 3 lipca zaplanowano sesję testową przed wyścigiem 24h Spa. Lekarze zadecydują, czy będę mógł w niej wziąć udział. Sam wyścig odbędzie się w ostatni weekend lipca. Bardzo chciałbym w nim wystartować. Mam nadzieję, że to się uda. Teraz jednak najważniejsze jest, aby kości zrosły prawidłowo…