Nie wiadomo czy to Sopot polubił Michała Ratajczyka, czy to kierowca polubił Sopot. Ale na jedno wychodzi – podobnie jak wczoraj wywalczył on pierwsze miejsce w klasyfikacji wyścigu górskiego.
Drugi dzień 21. Grand Prix Sopot – Gdynia (10. Runda GSMP) odbył się bez niespodzianek pogodowych.
Zobacz także:
Idealna dla przeprowadzania zawodów temperatura, tłumy kibiców i doskonała atmosfera: to wszystko sprzyjało sportowym emocjom. Po wczorajszej wygranej Michała Ratajczyka, przy braku Szymona Łukaszczyka który uszkodził auto, różnice punktowe w czołówce klasyfikacji sezonu Waldemar Kluza, Michał Ratajczyk, Tomasz Myszkier i Mariusz Stec), stały się bardzo małe, i niedzielny wyścig miał dla kierowców walczących o tytuł mistrza w „generalce” ogromne znaczenie.
W drugim niedzielnym podjeździe treningowym organizatorzy z Automobilklubu Orski mieli sporo pracy: poważną kolizję zaliczył Tomasz Barwik, musiały interweniować służby medyczne, dość długo trwała przerwa spowodowana koniecznością utylizacji oleju, który wylał się z rozbitego auta.
Podczas tego samego podjazdu, na wyjeździe z ronda przez które przebiega trasa wyścigu, w kamienną ścianę lekko uderzył tyłem Waldemar Kluza, pozbawiając swoją Skodę Fabię S 2000 tylnego dyfuzora. Miało to na pewno wpływ na wynik pierwszego podjazdu wyścigowego, w którym kierowca z Wieliczki, ubiegłoroczny Mistrz Polski, przyjechał na drugim miejscu.
Najszybszy w podjeździe był znakomicie dysponowany na tej trasie Michał Ratajczyk, który przy okazji pobił swój ustanowiony dzień wcześniej rekord trasy, schodząc poniżej 1.22 min. (1.21,997). Na miejscu trzecim dojechał Mariusz Stec (Ford Fiesta Stecmotorsport).
Podczas pierwszego podjazdu wyścigowego znów na trasie musiała się pojawić karetka, która przewiozła na badania uczestnika kolejnej kolizji – Alberto Azziniego. Na szczęście zawodnikowi nic poważnego się nie stało.
Drugi podjazd wyścigowy 10. rundy GSMP odbył się bez szczególnych przerw, jeśli nie liczyć kolejnego remontu rozbitej szykany. Również w tym podjeździe najszybszy okazał się Michał Ratajczyk, pozostawiając za sobą Waldemara Kluzę i ostro atakującego Mariusza Steca, który zaliczył pierwsze swoje podium w tym sezonie.
O pechu może mówić czwarty po pierwszym podjeździe Tomasz Myszkier (Skoda Fabia WRC), który po starcie zgasił silnik i stracił kilkanaście sekund, przesuwając się w wynikach rundy na ósme miejsce.
Wyniki:
1. Michał Ratajczyk 2.44,387 min.;
2. Waldemar Kluza 2.50,851 min.;
3. Mariusz Stec 2.52,674 min.;
4. Tomasz Terlikowski 2.59,514 min.;
5. Roman Baran 3.03,493 min.
Wśród zawodników startujących w GSMP Historycznych tradycyjnie wygrał Wojciech Koczeski (Subaru Legacy RS), choć tym razem mocno naciskany przez startujących Porsche 911 Christiana i Piotra Zaleskich.
W grupie N na najwyższym stopniu podium stanął Herbi (Mitsubishi Lancer Evo X), grupa A padła łupem Roberta Sługockiego. W grupach narodowych w A/PL zwyciężył Jacek Madziara (Subaru Impreza), w E0/PL – Mariusz Biały(BMW E 30 320 is).
Losy tytułów mistrzowskich w GSMP rozstrzygną się dopiero podczas ostatnich dwóch rund sezonu, które zostaną rozegrane w połowie września podczas wyścigu Prządki w Korczynie k. Krosna.
Więcej informacji: www.akorski.pl/gsmp oraz na oficjalnej stronie Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski: www.gsmp.pzm.pl.
Fot.: UMA Agnieszka Wołkowicz