Odwołanie wyścigu w Banovcach sprawiło, że po weekendzie „górale” będą w połowie rywalizacji w tegorocznym sezonie Górskich Samochodowych Mistrzostwa Polski 2020.
Półmetek cyklu ma szczególną oprawę, ponieważ po raz pierwszy w historii walka o punkty odbędzie się na słowackiej trasie Pezinok BABA.
Zobacz także:
Tutaj także urzędujący Mistrz Polski GSMP 2019 Kategorii II, Szymon Łukaszczyk stanie do pojedynku o pierwsze swoje punkty. Niestety, inauguracyjny weekend wyścigowy w Sopocie okazał się niewiarygodnie pechowy dla Zakopiańczyka. Mimo tego, że zapisał on na swoje konto najwięcej podjazdów i regularnie wygrywał z konkurentami, finalnie przegrał z awarią i nie zdobył żadnego punktu.
W czterech rundach, jakie pozostały do rozegrania, musi zdobyć komplet punktów, ale Szymon już nie raz w swojej karierze pokazał, że potrafi sięgać po nawet najtrudniejsze i najwyższe wytyczone cele.
Szymon Łukaszczyk (Mitsubishi Lancera Evo V AMS): Sezon 2020 rozpoczął się dla nas chyba w najtrudniejszy możliwy sposób, a wydarzenia z Grand Prix Sopot Gdynia mocno skomplikował naszą sytuację punktową. To jednak zostawiamy już za sobą, a skupiamy się na mocnym powrocie w do walki na trasie w Słowacji. Do póki mamy chociaż matematyczne szanse na tytuł mistrzowski to, nawet na moment nie myślimy się poddawać. Strata jest spora, ale w puli nadal pozostaje wystarczająco dużo punktów do rozdania, więc cel na ten start jest tylko jeden – podwójne zwycięstwo. Wszyscy w czołówce mamy taki plan, więc czeka nas duże wyzwanie, ale takie sportowe emocje lubię najbardziej. Nie możemy sobie jednocześnie pozwolić na żaden błąd, więc pojadę na 105 proc., ale nadal bez nadmiernego ryzyka. Słowacka trasa jest szybka, a jednocześnie zmienna i bardzo techniczna, a do tego nowa dla nas wszystkich. Walka o sekundy będzie więc tu miała wyjątkowy wymiar. W zespole jednak pełna mobilizacja, żeby odmienić losy sezonu. Lancer gruntownie przygotowany przez AMS Stopka Race & Rally Car Service i zestrojony przez 4turbo, a więc jesteśmy gotowi do walki. Trzymajcie kciuki!
Waldemar Kluza, aktualnie trzeci w klasyfikacji Mistrzostw Polski nie ukrywał po Sopocie, że mimo wyniku na podium czuje sportowy niedosyt, dlatego na półmetku sezonu zapowiada zaciętą walkę o zwycięstwo.
Waldemar Kluza (Skoda Fabia): Dopiero co cieszyliśmy się z inauguracji sezonu w Sopocie, a już rywalizacja tak naprawdę wchodzi w kluczowy moment. Presja wyniku i walki o każdy najmniejszy punkt, nigdy do tej pory nie była tak wielka, ale musimy ten sprawdzian nerwów przekuć na maksymalną mobilizację. Nie ma w tym roku marginesu na strategię i jeśli mamy się liczyć w walce o tytuł to musimy ze Słowacji wywieź podwójne zwycięstwo. Myślę, że specyfika trasy sprzyja charakterystyce naszej Fabii i pojedynkom z rywalami w Lancerach. Debiuty zawsze są trudne, ale ten pierwszy start na trasie Baba niesie ze sobą dużo więcej wyzwań. Fajnie, że po zeszłorocznym powrocie trasy w Siennej, teraz znów mamy szansę na nowe wyzwanie, zwłaszcza, że słowacka trasa robi naprawdę duże wrażenie. Podjazdy treningowe to będzie intensywny kurs nauki toru i punktów hamowania, ale warunki będą wyrównane dla wszystkich. Kibiców na trasie, z powodu obostrzeń sanitarnych niestety zabraknie, ale mocno liczymy na wirtualny doping. Damy z siebie wszystko, żeby to był udany i cenny debiut. Skoda Fabia przygotowywana jest przez wyścigową stajnię Profiko, a wspierać nas będzie Rowe Motor Oil, Stalco, Jania Construction, GT-Bergmann, AutoCzesciValdi.pl, Primo oraz patroni medialni UMA Fotografia i Buchti.pl Promotion.
Fot.: UMA Fotografia – Agnieszka Wołkowicz i Grzegorz Kozera