Mistrzostwa świata samochodów turystycznych FIA WTCC wkroczą w ten weekend w drugą połowę sezonu, a kierowcy wrócą do walki i opuszczą Europę po dwumiesięcznej przerwie wakacyjnej.
Pierwsza część rywalizacji upłynęła m.in. pod znakiem czerwonego miasta Marrakeszu, Micheliszomanii w Budapeszcie i wyjątkowej wizyty na Nurburgringu. Obecnie zmagania wkraczają na debiutujące w kalendarzu terytoria i tory, a kierowców WTCC czeka także całkowita nowość: nocne ściganie.
Zobacz relacje:
Ulokowany we wschodniej części prefektury Tochigi, tor Twin Ring Motegi został wybudowany przez Hondę i otwarty w 1997 roku. To unikalny obiekt, znajdujący się na wzgórzach pasma Hakko, otoczony lasami i rzeką Nakagawa. Swoją nazwę zawdzięcza połączeniu toru owalnego i klasycznej, europejskiej pętli wyścigowej oraz językom angielskim i niemieckim. Słowo Twin oddaje harmonię człowieka z naturą, witając kibiców z całego świata. Ring jest zaś zapowiedzą ekscytującej rywalizacji.
Pierwsza runda FIA WTCC na Twin Ring nie jest jednak pierwszą wyprawą serii do Japonii w ogóle. Wcześniej wyścigowe zmagania odbywały się na należącym do Hondy torze Suzuka oraz obiekcie Okayama.
Choć Twin Ring powstał relatywnie niedawno, już ma bogatą wyścigową historię. Na jego terenie znajduje się muzeum Hondy, w którym obejrzeć można ponad trzysta jej pojazdów, zarówno motocykli, jak i samochodów. Nie tylko wyścigowych, ale także produkcyjnych. Pod tym samym dachem zaprezentowano także rozwój zaawansowanej technologii Hondy, związanej zarówno z motoryzacją, awioniką, jak i robotyką.
Największe sukcesy świętowali w barwach Hondy na Motegi motocykliści MotoGP. Dani Pedrosa ma na swoim koncie zwycięstwo w wyścigu, a Marc Marquez rok temu właśnie tutaj przypieczętował drugi z rzędu mistrzowski tytuł. Tradycje i wspomnienia związane z czterema kołami są na tym obiekcie równie mocne. W 2004 roku nieodżałowany Dan Wheldon sięgnął na owalu po pierwsze zwycięstwo Hondy w serii Indy Car.
W najwyższy stopień podium celuje w ten weekend cała trójka kierowców startujących modelem Civic WTCC. Gabriele Tarquini, Tiago Monteiro i Norbert Michelisz będą chcieli zapisać kolejną kartę w bogatej, wyścigowej historii Hondy na własnej ziemi.
Kierowcy Citroënów C-Elysée WTCC, mający na swoim koncie łącznie 14 zwycięstw w 16 wyścigach, zajmują cztery pierwsze miejsca w klasyfikacji generalnej sezonu. Liderem jest José María López, za nim plasują się kolejno Yvan Muller, Sébastien Loeb i Ma Qing Hua.
Obydwa niedzielne wyścigi (kwalifikacje – w sobotę) liczyć będą po 13 okrążeń, dających łączny dystans 62,413 km.
POWIEDZIELI
Xavier Mestelan, dyrektor techniczny Citroën Racing: Dzięki testom mogliśmy skupić się na trzech zasadniczych kwestiach. Są nimi mechanizm różnicowy, stałość siły hamowania i praca tylnej osi. Wyciągnięte wnioski przełożą się na jeszcze większą skuteczność w najbliższych występach. Będzie to tym ważniejsze, że przed końcem sezonu czeka nas rywalizacja na trzech torach, których jeszcze nie znamy.
Ma Qing Hua: Trasa składa się z zakrętów o średnim promieniu oraz szybkich. Trzy proste powinny dostarczyć okazji do wyprzedzania. Nie wydaje mi się, by był to szczególnie trudny tor, jeśli porównać go do obiektów górskich, jak Północna Pętla Nürburgringu, czy Vila Real. Wiem jednak, że nie możemy go oceniać, zanim go naprawdę poznamy. Powinniśmy znaleźć właściwy kompromis pomiędzy dociskiem aerodynamicznym zwiększającym przyczepność w zakrętach a prędkością maksymalną na prostych, która umożliwia wyprzedzanie. Zawsze jestem optymistą i mam do siebie zaufanie pomimo pecha i niepowodzeń, które kilka razy pozbawiły mnie miejsc na podium.
Gabriele Tarquini: Motegi to dla mnie domowa runda, ponieważ w tym roku nie ścigamy się we Włoszech. To także najważniejszy weekend w roku dla Hondy. W poprzednim sezonie wygrałem drugi wyścig na Suzuce i naprawdę byłem niesiony dopingiem japońskich kibiców. Są pełni pasji, podobnie jak włoscy „Tifosi”, więc liczę na udany weekend. Nigdy się tutaj nie ścigaliśmy, ale myślę, że ze wsparciem naszych japońskich kibiców możemy być blisko czołówki. Przejechałem kilka okrążeń po Motegi Hondą SuperGT dwa lata temu podczas imprezy „Honda Thanks Day”.
Tiago Monteiro: Po Vila Real, Motegi to dla mnie druga domowa runda, a do tego z rzędu. Japonia to mój ulubiony kraj, pełen fantastycznych ludzi, wspaniałej kultury i wyśmienitego jedzenia! Zawsze wracam tutaj z wielką radością. Znam nieco tor, bo przejechałem kilka okrążeń Hondą SuperGT. Powinien to być obiekt sprzyjający naszej Hondzie Civic WTCC. Po wakacyjnej przerwie jestem wyjątkowo zmotywowany do walki o kolejne podia oraz, miejmy nadzieję, także zwycięstwa.
Yvan Muller: Poznawanie nowych miejsc jest zawsze ciekawe. O ile wiem, żaden zawodnik z całej stawki nie ścigał się jeszcze na Motegi. Nie ma co nastawiać się tam na wielkie prędkości maksymalne – uważam raczej, że ustawienia naszych aut będą preferowały docisk aerodynamiczny. Ważne będzie również oszczędzanie opon, mam bowiem wrażenie, że nawierzchnia jest tam bardzo szorstka. Wiem, że będzie mi bardzo trudno dogonić Pechito, ale dopóki istnieje na to matematyczna szansa, będę próbował tego dokonać.
José María López: Cieszę się, że po długiej przerwie nasz sezon się wznawia. Dzięki tym wakacjom mogłem spędzić kilka tygodni w Argentynie. Ja już raz byłem na torze Motegi, ale dawno, w 2000 roku, przy okazji Kartingowego Pucharu Świata. Nie miałem wtedy czasu, by przyjrzeć się trasie dla samochodów. Wyjazd do Japonii jest dla mnie zawsze przyjemnością, zwłaszcza od czasu, kiedy na torze Suzuka zapewniłem sobie tytuł mistrzowski.
Sébastien Loeb: Moim celem jest wejście do czołówki i walka o kolejne pole positions i zwycięstwa. W tej dyscyplinie nic nie przychodzi samo. Aby utrzymać się na poziomie moich kolegów z zespołu, muszę stale intensywnie pracować, unikać nawet drobnych błędów i nauczyć się zaliczać okrążenia regularne i perfekcyjne. Pechito i Yvan są w tym bardzo dobrzy, ale i ja czuję, że robię wyraźne postępy.