Po dziewięciu miesiącach przygotowań i ponad 10 tys. km jazd testowych zespół Citroën Racing rozpoczyna swoje starty w Wyścigowych Mistrzostwach Świata Samochodów Turystycznych.
Nowy sezon wyścigowy rozpocznie się w Maroku, na torze Moulay El Hassan w Marrakeszu. Cztery pierwsze rundy odbędą się w ciągu zaledwie pięciu tygodni. Na starcie staną trzy Citroëny C-Elysée WTCC, którymi pojadą Yvan Muller (nr 1), Sébastien Loeb (nr 9) i José-María López (nr 37).
Zobacz także:
SPORT
Od czasu, gdy 10 lipca 2013 r. model C-Elysée WTCC przejechał swoje pierwsze metry, zespół Citroën Racing realizował intensywny program prac rozwojowych, w których uczestniczyli czterej kierowcy: Loeb, Muller, López i Ma Qinq Hua. W ostatnich dniach trzy pierwsze samochody po zmontowaniu zostały wysłane na ogólny sprawdzian na torze Magny-Cours w środkowej Francji.
– Rozpoczęcie sezonu to jedna sprawa, natomiast realizacja od zera programu w nowej, nieznanej dyscyplinie to coś zupełnie innego! Wszystko jest dla nas nowością. Samochody, to oczywiste, ale również materiały, metody, przepisy, strategia rozgrywania wyścigu… Wszyscy członkowie Citroën Racing włożyli ogrom swej energii i motywacji, abyśmy w porę osiągnęli gotowość. Pewnie, że chcielibyśmy mieć kilka dodatkowych dni na przygotowania, lecz z drugiej strony już niecierpliwie czekamy, aż znajdziemy się w Marrakeszu i poznamy pierwsze efekty naszej ponad rocznej pracy. Aby stać się zespołem konkurencyjnym w WTCC, będziemy musieli jeszcze wyrobić sobie niezbędną automatykę działania. Jesteśmy bardzo ciekawi pierwszych danych chronometrycznych. To w tej chwili nasz główny znak zapytania – musimy wiedzieć, jak plasujemy się względem naszych konkurentów – powiedział Yves Matton, dyrektor Citroën Racing.
INTENSYWNY POCZĄTEK SEZONU
Tor wyścigowy Moulay El Hassan, od roku 2009 wykorzystywany wyłącznie przez serię WTCC, wytyczony jest na szerokich bulwarach na peryferiach miasta. Złożony zasadniczo z długich prostych połączonych dwoma zakrętami i szykanami, z pozoru wydaje się bardzo nieskomplikowany.
– Spojrzenie na plan toru jest mylące; w rzeczywistości jest on trudny. Ponieważ nie jest to stały tor, na początku jego nawierzchnia jest bardzo śliska. I jeszcze jedno: kluczem do zrobienia naprawdę szybkiego okrążenia jest prawidłowe przejeżdżanie po tarkach na cięciach – trzeba się na nich precyzyjnie ustawiać, czasami nawet skakać, uważając jednocześnie, by nie wypaść przez to z trasy. Pracowaliśmy oczywiście nad tym punktem w trakcie testów, trzeba będzie jednak poczekać na prawdziwą jazdę, by mieć pewność, że wychodzi nam to tak, jak powinno – zwraca uwagę Yvan Muller, jedyny kierowca zespołu Citroën Racing, który już ścigał się w Maroku.
Czterokrotny wyścigowy Mistrz Świata za szczególne utrudnienie uważa fakt, że pierwsza runda nowego sezonu odbędzie się na drogowym torze miejskim, a ponadto podkreśla, jak bardzo obciążony i intensywny będzie tym razem początek sezonu.
– W zaledwie kilka dni po Marrakeszu będziemy już na torze Paul Ricard, gdzie rozegrana zostanie druga runda. Nawet jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, mechanicy będą mieli bardzo mało czasu na przejrzenie samochodów. Jeśli zaś dojdzie do wielu uszkodzeń, wszystko się dodatkowo skomplikuje. Ta sytuacja jeszcze zwiększa presję, jaką wszyscy odczuwamy – dodaje Muller.
WYŚCIGOWY CHRZEST DLA LOEBA I „PECHITO”
W Marrakeszu będziemy zatem świadkami wielkiego nowego debiutu Sébastiena Loeba i José-Maríi Lópeza.
– W zasadzie na torach miejskich, takich jak Pau, Baku czy Monako, czuję się dobrze i swobodnie, nie miałem jednak czasu, by dobrze poznać charakter toru w Marrakeszu.Zresztą, w najbliższych dniach czeka mnie więcej nowości. Nawet po pełnym sezonie w serii wyścigowej GT powodem do obaw jest dla mnie start w tłoku, całym peletonem. Stłoczenie samochodów przed pierwszym zakrętem, kiedy każdy chce uniknąć utraty zajmowanej pozycji, powoduje, że odstępy pomiędzy autami są minimalne. Jeśli natomiast chodzi o samochód, o o stan przygotowań Citroëna C-Elysée WTCC, jestem spokojny. Wiem, że wykonaliśmy dobrą robotę i za kierownicą tego auta czuję się pewnie. Możliwe nawet, że zyskaliśmy nieco przewagi nad konkurentami w zakresie prac rozwojowych, chociaż ostatnio tempo naszych postępów jest mniejsze niż zespołów, które rozpoczęły swoje testy w ciągu ostatnich tygodni. Tak jak wszyscy inni, odczuwam ogromną motywację w związku z początkiem nowego sezonu i nowej przygody – mówi Loeb.
– Najprzyjemniejszym etapem naszych przygotowań były jazdy testowe, teraz jednak cieszę się, że już przyjechaliśmy na miejsce pierwszej rundy. Niedługo zmierzymy się na torze z naszymi rywalami i będziemy mogli nareszcie przekonać się, jakie są efekty naszej pracy. Ja mam za sobą sporo wyścigów rozegranych na torach ulicznych, których w Argentynie nie brakuje. Nie jest to mój ulubiony styl ścigania się, uważam jednak, że to jest ważne, bo pozwala oglądać i przeżywać wyścigi naprawdę szerokim rzeszom publiczności. Trasa w Marrakeszu jest szczególna – do szykan dochodzi się tu z wysoką prędkością; jest też ostra, wymagająca dokładności jazda po tarkach. Już niedługo dowiemy się, na ile jesteśmy w tym dobrzy. Rozpoczęcie sezonu to zawsze szczególna chwila, a związane z nim podniecenie udziela się wszystkim członkom zespołu. Jesteśmy ludźmi rywalizacji i zależy nam wszystkim na osiągnięciu jak najlepszych wyników, tak, abyśmy wyjeżdżając z Marrakeszu wiedzieli, że zajmujemy dobre miejsce w klasyfikacji – mówi José-María López zwany Pechito.
Po sobotnich kwalifikacjach kierowców czekają dwa wyścigi w niedzielę. Punkty zdobywa pierwszych dziesięciu zawodników na mecie wyścigów 1 i 2, zgodnie ze standardową punktacją FIA. Fani wyścigów czekają na pierwsze wyniki…