Od piątku do niedzieli na drogach w całej Polsce doszło do 250 wypadków, w których zginęło 31 osób, a 305 z obrażeniami ciała trafiło do szpitala. Aż 18 ofiar śmiertelnych to piesi. Policjanci zatrzymali 945 pijanych kierujących pojazdami.
Najbezpieczniejszym dniem tego weekendu była niedziela (Nowy Rok). Doszło wtedy w sumie do 72 wypadków, w których zginęło 8 osób, a 98 zostało rannych.
Rok temu w sylwestrowy weekend (od piątku do niedzieli) doszło do 106 wypadków, w których zginęło 13 osób, a 128 zostało rannych. Policjanci zatrzymali wtedy 681 pijanych kierowców. Na drogach panowała wówczas zdecydowanie gorsza pogoda, co sprawiło, że kierujący jeździli wolniej i uważniej.
Policjanci spodziewają się, że część osób, które wyjechały np. na Sylwestra, wydłuży swój wypoczynek – z powodu wolnego szóstego stycznia – aż do następnej niedzieli. Do tych kierowców apelujemy o ostrożność i zdjęcie nogi z gazu podczas powrotu. Na trasach wlotowych do miast możemy spodziewać się wzmożonych kontroli ruchu drogowego, podczas których policjanci będą sprawdzać stan trzeźwości kierujących, stan techniczny pojazdów i będą zwracać szczególną uwagę na łamiących przepisy ruchu drogowego.
W ostatnich dwóch dniach 2011 roku – w piątek i sobotę w 178 wypadkach zginęły 23 osoby, w tym aż 16 pieszych, a 207 zostało rannych.
Około 38 proc. wszystkich ofiar wypadków drogowych w Polsce stanowią „niechronieni” uczestnicy ruchu drogowego. Na tę grupę należy zwrócić szczególną uwagę, ponieważ
w przeciwieństwie do poruszających się samochodami, osoby te nie są osłonięte karoserią samochodu, nie mogą liczyć na działanie poduszek powietrznych ani pasów bezpieczeństwa.
W 2010 roku odnotowano 11 286 wypadków z udziałem osób pieszych (29 proc. ogółu), w których zginęło 1 245 osób (31,9 proc. ogółu), a 10 826 odniosło obrażenia ciała (22,1 proc. ogółu). W większości poszkodowanymi byli sami piesi (1 235 zabitych i 10 582 ranne), którzy swoim zachowaniem często powodują duże zagrożenie.
W omawianym roku spowodowali oni 11,4 proc. zdarzeń z ofiarami w ludziach. W miejscach udostępnionych dla ruchu pieszego odnotowano 7 113 wypadków, stanowi to 63 proc. wszystkich wypadków z udziałem pieszych. Śmierć poniosło 419 osób (33,9 proc. ogółu zabitych pieszych), rannych zostało 7 213 osób (68,2 proc. ogółu rannych pieszych).
Mimo tego, że liczba wypadków na przejściach dla pieszych maleje od 2001 roku, to jednak potrącenia w tych miejscach powinny budzić niepokój, gdyż przejście dla pieszych w swej istocie gwarantować powinno tym uczestnikom ruchu bezpieczne przekroczenie jezdni. W minionym dziesięcioleciu średnio 30 proc. wypadków z pieszymi miało miejsce właśnie na przejściach.
Podobnie jak w latach poprzednich, najwięcej wypadków z udziałem pieszych i najtragiczniejsze ich skutki zanotowano w miesiącach jesiennych (wrzesień- listopad). Na taki stan rzeczy wpływ mają nasze warunki klimatyczne, a zwłaszcza wcześnie zapadający zmrok i gorsza widoczność.
Nieoświetlone drogi, brak wyznaczonych miejsc do bezpiecznego poruszania się pieszych po drodze (zwłaszcza poza obszarami zabudowanymi) oraz niewłaściwy sposób korzystania z dróg przez samych pieszych sprawia, że dochodzi do wielu wypadków. Jesienią i zimą, kiedy szybko zapada zmrok i później się rozwidnia piesi są słabiej widoczni na drodze. W wypadkach drogowych to właśnie piesi giną najczęściej lub zostają ciężko ranni. Nawet wtedy, gdy samochód jedzie z prędkością 30-40 km/h w zderzeniu z nim odnoszą obrażenia. To, jakiego rodzaju one będą zależy między innymi od gabarytów samochodu, od tego czy uderzył w nich bokiem czy maską, a także od stanu nawierzchni.
Zdarza się, że piesi wymuszają pierwszeństwo na przejeżdżających samochodach zapominając, że nie da się ich zatrzymać w miejscu. Kiedy na drodze pojawia się nietrzeźwy pieszy, stwarza zagrożenie dla innych użytkowników. Swoim zachowaniem na jezdni zmusza kierowców do podejmowania nagłych, często niebezpiecznych dla nich samych manewrów, by uniknąć wypadku.
Często też piesi nie zdają sobie sprawy, że są mało widoczni na drodze. Kierowca widzi bowiem pieszego dopiero, kiedy jego sylwetka pojawia się w zasięgu świateł samochodu, czyli zaledwie 20-30 metrów. Natomiast elementy odblaskowe powodują, że taką osobę widać z odległości 120 – 160 metrów.
* Miał 2,6 promila alkoholu we krwi i wsiadł za kierownicę swojego Mercedesa. Jadąc “wężykiem” ulicą Jana Pawła II w Warszawie został wypatrzony przez śródmiejskich policjantów i zatrzymany do kontroli. W czasie zatrzymania, kierujący Mercedesem uderzył w bok radiowozu. Na szczęście kolizja nie okazała się poważna i nikt nie wymagał pomocy lekarskiej. Wolscy śledczy przedstawili zarzuty 36-letniemu Adamowi W. Grozi mu za to do 2 lat więzienia.
* Na trzy miesiące trafił do aresztu 45-letni Maciej S. mieszkaniec gminy Mrozy, który w noc Sylwestrową potrącił 18-letniego pieszego. Kierowca uciekł z miejsca wypadku. Chwilę po zdarzeniu policjanci z lokalnego komisariatu zatrzymali sprawcę potrącenia. Kierowca był pijany i miał ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Teraz czeka go sprawa karna. Za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości i spowodowanie wypadku drogowego skutkującego ciężkimi obrażeniami ciała, grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Źródło i zdjęcie: policja.pl (KSP – dt, jb, dn)
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.