Rośnie rynek samochodów klasycznych. Szacuje się, że po polskich drogach jeździ ok. 50 tysięcy takich pojazdów. Choć pasjonaci oldtimerów to coraz większa grupa, dotychczas nie mogli liczyć na kompleksową ochronę swoich samochodów.
Ten problem rozwiązała Warta wprowadzając na rynek unikatowe ubezpieczenie autocasco: Warta Klasyki.
Zobacz także:
Z deklaracji właścicieli oldtimerów wynika, że aż 90 proc. z nich jest zainteresowanych możliwością wykupienia ubezpieczenia AC dla swoich samochodów. Niestety do niedawna nie mieli takiej możliwości. Rozwiązaniem jest nowe ubezpieczenie Warta Klasyki, czyli pierwsze na polskim rynku ubezpieczenie autocasco dla takich aut.
– Do tej pory nikt nie zdecydował się na wdrożenie ubezpieczenia AC dla samochodów klasycznych, bo jest ono bardzo trudne do przygotowania. Mogę śmiało powiedzieć, że przygotowaliśmy ubezpieczenie skrojone na miarę oczekiwań posiadaczy zabytkowych samochodów. Było to możliwe, bo w naszej firmie, w wielu różnych działach min. sprzedaży czy likwidacji znalazło się wielu pasjonatów. Dzięki temu połączyliśmy naszą wiedzę ubezpieczeniową z praktyczną znajomością potrzeb właścicieli zabytkowych aut. Posiłkowaliśmy się też know-how z rynku niemieckiego, gdyż nasz główny udziałowiec ma w ofercie takie ubezpieczenie – mówi Rafał Stankiewicz, wiceprezes TUiR Warta oraz pasjonat samochodów klasycznych.
Ochrona dopasowana do potrzeb
Stworzenie produktu dedykowanego samochodom zabytkowym wymaga bardzo dobrej znajomości specyfiki tego rodzaju aut. Celem Warty było zapewnienie właścicielom zabytkowych, zadbanych aut tego, co najważniejsze – odpowiedniego zakresu ubezpieczenia oraz sprawnej i adekwatnej likwidacji szkód.
Warta Klasyki zapewni właścicielom oldtimerów poczucie spokoju i bezpieczeństwa. Ochrona obejmuje bowiem nie tylko uszkodzenia pojazdu, ale także jego kradzież. To wszystko w przyjaznej dla klientów formule ubezpieczenia od wszystkich ryzyk (tzw. all risks). Ubezpieczeniem można objąć auta w wieku 25 lat i więcej, o wartości wyższej niż 10 tys. zł. Co ważne, Warta nie wymaga członkostwa w automobilklubie czy zarejestrowania samochodu jako zabytkowego.
Warta zna prawdziwą wartość klasyka
Warta wie, że każdy z oldtimerów jest inny. Ten sam model auta z 1967 roku może być wart zarówno 10 tys. zł, jak i 30 tys. zł. Wszystko zależy od jego stanu, wyposażenia, a także sposobu dokonywania napraw itp. Dlatego przed zawarciem umowy ubezpieczeniowej Warta analizuje dokumentację auta i dostarczone przez klienta zdjęcia. Ponieważ w wielu przypadkach konieczne będą oględziny samochodu, Warta wytypowała grupę specjalnie przygotowanych rzeczoznawców. W niektórych przypadkach możliwe będą także oględziny on-line, za pomocą specjalnej aplikacji na smartfony.
– Dopiero po rzetelnej wycenie będziemy przedstawiali ostateczną ofertę ubezpieczenia. Co ważne, ustalana przy zawieraniu umowy suma ubezpieczenia będzie niezmienna przez cały okres trwania umowy. To znaczy, że jeśli wycenimy dane auto na 30 tys. zł to w razie jego kradzieży lub całkowitego zniszczenia wypłacimy właśnie taką kwotę – mówi Rafał Stankiewicz.
Warto też dodać, że dla niektórych posiadaczy tego typu samochodów będzie to szansa na uzyskanie wiedzy, ile tak naprawdę wart jest ich samochód. Rynkowy koszt takiej ekspertyzy to około 400 zł. Kupując ubezpieczenie Warta Klasyki klient będzie otrzymywał taką ekspertyzę gratis.
Dedykowany proces obsługi
Kluczowa dla posiadaczy samochodów klasycznych jest gwarancja pokrycia realnych kosztów napraw. Nie można tu bowiem mówić o katalogach cen części czy standardowych stawkach za robociznę. Dlatego likwidacją szkód z ubezpieczenia Warta Klasyki zajmuje się dedykowany zespół likwidatorów. Odszkodowanie jest ustalane na poziomie odpowiadającym realnym, pełnym kosztom przywrócenia pojazdu do stanu sprzed szkody (bez stosowania tzw. amortyzacji). Uwzględnia ceny rynkowe stosowane dla usługi i części zamiennych dostępnych dla danego modelu pojazdu.
– Doskonale wiemy, że koszty naprawy oldtimera mogą być znacznie wyższe niż standardowego samochodu . Dlatego podwyższyliśmy próg uznania szkody całkowitej, gdy koszty naprawy przekraczają 80 proc., podczas gdy standard rynkowy to 70 proc. Ale uwaga! Jeśli klient mimo orzeczenia szkody całkowitej, zdecyduje się naprawiać samochód i udokumentuje to, zrefundujemy poniesione koszty nawet do 100 proc. wartości auta– mówi Rafał Stankiewicz.