Robertas Kupcikas wygrał oba wyścigi drugiej rundy Volkswagen Castrol Cup. Tym samym został zdecydowanym liderem cyklu. Z Polaków w klasyfikacji najlepszy jest Maciej Steinhof (112 pkt.), który zajmuje czwarte miejsce.
Wyprzedzają go jeszcze Jeffrey Kruger (114 pkt.) oraz Marcus Fluch (114 pkt.). Piątą lokatę zajmuje Jonas Gelzinis (96 pkt.), a szóstą – Jan Kisiel (86 pkt.). W czołowej dziesiątce są jeszcze Paweł Krężelok (83 pkt.), Krystian Korzeniowski (81 pkt.), Małgorzta Rdest (70 pkt.) oraz Adam Rzepecki (60 pkt.).
Zobacz także:
SPORT
VOLKSWAGEN CASTROL CUP
A oto co powiedzieli po zawodach:
Robertas Kupcikas: Trochę zepsułem start w pierwszym wyścigu. Nie wiem dokładnie, co się stało, więc sprawdzimy to po wyścigu w danych z telemetrii i onboardach. Po starcie postarałem się odzyskać swoje pierwsze miejsce, a błąd Kuby Litwina mi to umożliwił. Po tym starałem się jechać jak najszybciej i kontrolować przebieg rywalizacji. Jazda z przodu stawki nigdy nie jest łatwa. Wszyscy chcą cię wyprzedzić, każdy czeka na twój błąd, a tobie nie wolno ich popełniać. Kiedy jedziesz za kimś to musisz atakować, możesz jechać bardziej agresywnie i podejmować ryzyko. Dlatego także w drugim wyścigu starałem się bezpiecznie jechać do mety.
Maciek Steinhof (Atlas Racing Team): Pierwszy wyścig rozpocząłem bardzo szybko. Już po pierwszym okrążeniu awansowałem na drugie miejsce. Konsekwentnie uciekałem rywalom i starałem się wybrać dobry moment do ataku na pierwszą pozycję. Niestety na czwartym okrążeniu doszło kontaktu z jednym z rywali, który najechał na tył mojego samochodu. Przestawieniu uległa geometria zawieszenia. Auto nie prowadziło już tak idealnie. Musiałem skupić się na opanowaniu samochodu i obronie drugiego miejsca. Rywalizacja była bardzo zacięta i trwała do samego końca. Udało się wywalczyć podium i kolejne punkty, dlatego jestem bardzo zadowolony. W niedzielę startowałem z 7. pozycji. Po pierwszym wyścigu pozostał lekki niedosyt, więc chciałem za wszelką cenę zaatakować. Miałem plan, aby co najmniej powtórzyć drugi wynik z sobotniego biegu. Niestety popełniłem błąd podczas startu. Koła Golfa zabuksowały, auto zostało w miejscu i spadłem na 10 pozycję. Nie pozostało nic innego jak odrabiać straty. W sumie to cieszę się, że dojechałem na szóstym miejscu, bo rywalizacja była naprawdę zacięta. Najważniejsze, że samochód jest cały i wywalczyliśmy punkty do klasyfikacji generalnej. Ta runda pokazała, że w tym roku czeka nas walka o każdy centymetr toru. I bardzo dobrze – jest adrenalina i emocje. To był udany, choć bardzo wyczerpujący wyścigowy weekend. Dziękuję moim partnerom – firmom Atlas, Dragon i Viverto za wsparcie.
Janek Kisiel: Po pechowym pierwszym wyścigu, gdzie po kontakcie straciłem szanse na dobry wynik i dużo punktów, w drugim byłem bardzo blisko Robertasa, ale nie chciałem nadmiernie ryzykować. Dlatego wolałem dowieźć do mety moje 42 punkty. Robertas narzucił ostre tempo, a ja mogę być zadowolony ze swojej jazdy. Jechałem czysto, bezbłędnie i nie pozwoliłem mu odetchnąć. Pierwszy raz ścigałem się na tym torze, więc miejsce na podium to z pewnością sukces.
Jonas Gelzinis: Toczyłem świetną walkę z Jeffreyem Krugerem. Niestety ta walka pochłonęła moje wszystkie Push – to – Passy, więc na końcu byłem dla niego łatwą zwierzyną do upolowania. Jeffrey jechał dosłownie 10 centymetrów za mną i mógł jeszcze dwa razy użyć systemu Push – to – Pass, więc nie mogłem się przed nim obronić.
Marcus Fluch: To był mój najtrudniejszy wyścig w historii startów w Volkswagen Castrol Cup. Miałem naprawdę mnóstwo pracy za kierownicą. Na początku miałem trochę problemów, nie zauważyłem Pawła Krężeloka po wewnętrznej i mieliśmy drobny kontakt. Potem uderzyłem w samochód Kuby Litwina. Po tych wydarzeniach mój Golf nie prowadził się już tak dobrze, więc nie mogłem atakować. Cieszę się, że dojechałem do mety.
Gosia Rdest: Sobotni wyścig był bardzo emocjonujący. Jestem trochę zła na siebie za sam start, bo nie był on idealny. Ale już na pierwszym okrążeniu wróciłam na siódme miejsce w stawce wyprzedzając kilku zawodników. Delikatnie po stracie przeszkadzała mi niedomknięta maska. Cały czas w pierwszej dziesiątce następowały tasowania. Ja też miałam parę fajnych sytuacji i jedną, która nie do końca ułożyła się po mojej myśli. Podczas wyprzedzania Krystiana Korzeniowskiego nie wszystko poszło zgodnie z planem i straciłam trzy oczka w stawce. Mimo to udało mi się odrobić jedno miejsce i zająć dziewiątą pozycję. Mądre gospodarowanie push-to-passami i dojechanie w tempie bez żadnych błędów pomogło mi dowieść to miejsce do mety mimo iż pod koniec Kuba Litwin zaczął dochodzić całą stawkę i mocno mnie naciskał. Miał już jednak wykorzystane wszystkie push-to-passy i jechał podobnym tempem. Ogólnie jestem zadowolona. Wprowadziłam też poprawki do toru jazdy po czasówce i starałam się wykorzystać czas spędzony na torze w 100 procentach. Z przebiegu weekendu jestem bardzo zadowolona. Niedzielny wyścig zakończyłam na dobrym ósmym miejscu. Cieszę się, że udaje mi się utrzymywać równe tempo. Starałam się pojechać cały wyścig na 100 procent swoich możliwości. Było oczywiście parę gorących momentów podczas rywalizacji, ale dobre gospodarowanie push-to pasami pozwoliło mi utrzymać moją pozycję a także atakować konkurentów. Sam start był dobry, aczkolwiek zbyt delikatnie nacisnęłam przycisk push-to pass i włączyłam go trochę z opóźnieniem. Na szczęście nie kosztowało mnie to utraty pozycji. Być może mieliśmy nieco za dużo przyczepności w samochodzie, ale popracujemy nad tym przy okazji kolejnych wyścigów.
Paweł Krężelok: Celowałem wyżej podczas weekendu na Eurospeedway Lausitz. Pierwszy wyścig był zdecydowanie lepszy, jak drugi. Dojechałem na szóstej pozycji. Zacięta walka z jednym z zawodników trwała kilka okrążeń. Udało się go wyprzedzić po kilku próbach. Przerwa, która wytworzyła się podczas walki spowodowała dosyć dużą stratę do pierwszej piątki. Zająłem się tym aby bezpiecznie dowieźć wywalczoną pozycję. W drugim wyścigu start był zdecydowanie lepszy, wyprzedziłem trzech zawodników, niestety na jednym zakręcie puściła mi opona przez co straciłem wywalczony awans. Późniejsza walka, która toczyła się po moim błędzie była ciężka i zablokowała możliwości dojechania wyżej. Było szybko i niebezpiecznie. Jeden incydent sędziowie zauważyli i zastosowali ostrzeżenie wobec rywala. Niestety, ja wypadłem z toru…Jest ok, dziewiąta pozycja w drugim wyścigu nie jest zła. Cały weekend ustawiły kwalifikacje, które nie wyszły jak planowałem. Przebijanie się do przodu z siódmej, czy ósmej pozycji nie jest łatwe. Trzeba wyciągnąć wnioski i szykować się na kwalifikacje w Poznaniu. W zeszłym roku byłem tam bardzo szybki i chcę to powtórzyć. Finalnie wywożę bardzo cenne punkty i siódme miejsce w klasyfikacji generalnej! Ciężki weekend, ale to nie koniec sezonu! Walczymy do końca o najwyższe cele, podium w generalce. Bardzo dziękuję za wsparcie, jakie daje mi zespół otoMoto Team. Partnerom Arno Kobylanka, Turbo Rotor za zaufanie. Jestem dumny jeżdżąc w Waszych barwach.
Jakub Litwin: Na starcie pierwszego wyścigu byłem szybszy od Robertasa i kiedy wydawało się, że utrzymam prowadzenie, na ciasnym lewym zakręcie obróciło mój samochód i wypadłem na pobocze. Stracony dystans udało się mi skutecznie odrabiać, ale dalszy awans uniemożliwiła mi meta wyścigu. Szkoda, że liczył on tylko 15 okrążeń… Po dwóch uderzeniach samochodu Krystiana Korzeniowskiego podczas drugiego wyścigu w moim Golfie prawdopodobnie skrzywiła się tylna belka, co sprawiło, że pojazd stał się trudny do prowadzenia. Później w przednie koło uderzył mnie Marcus Fluch, co ostatecznie uniemożliwiło mi jazdę. Straty są duże i nie chodzi tylko o koszty naprawy zdemolowanego pojazdu, ale o punkty które mogłem zdobyć na Lausitzringu. W ten weekend byłem naprawdę szybki i miałem wszelkie szanse aby powalczyć o zwycięstwo, dlatego nie jestem w stanie pogodzić się z tym, że zamiast walki fair play, niektórzy z rywali przekraczają granice sportowej rywalizacji. Ale taki jest motorsport i w żadnym razie nie zmierzam się poddawać. Wiem, że ze mną jest cały zespół, są ludzie na których mogę liczyć i to z pewnością zaprocentuje w przyszłości.
Adam Rzepecki (Basenhurt A&T Racing Team): Pierwszy wyścig nie poszedł po mojej myśli, ponieważ 3 pozycje, które zyskałem na starcie straciłem po pięciu zakrętach – komentuje Adam. Ostatecznie skończyłem na 11 miejscu. Do drugiego wyścigu przygotowałem się jeszcze lepiej niż do pierwszego. Razem ze Zbyszkiem Szwagierczakiem przeanalizowaliśmy onboardy i dobraliśmy jeszcze lepsze ciśnienia opon. Przez to drugi wyścig jechało mi się niesamowicie. Trzymałem wspaniałe tempo, lecz przez moją nieuwagę dojechałem z jednym push-to-pass do mety. Gdybym wykorzystał ten jeden strzał mógłbym przebić się na pozycję wyżej. Ostatecznie dojechałem 10 i jestem z tego zadowolony. Weekend uważam za udany nie popełniłem żadnych poważnych błędów. Z niecierpliwością czekam na rundę w Poznaniu, mam zamiar pokazać, na co mnie stać na moim torze.
Marek Rzepecki, manager zespołu Basenhurt A&T Racing Team: Doskonałe przygotowanie i dobry wynik podczas niemieckiej rundy VWCC Adam zawdzięcza nie tylko sobie, ale także pracy swojego trenera Zbyszka Szwagierczaka, któremu należą się słowa pochwały za wykonane dzieło. Zbyszek Szwagierczak to najlepszy obecnie trener w Polsce. Poza tym, obaj Panowie doskonale dogadują się ze sobą i co najważniejsze zawodnik słucha tego, co trener ma do powiedzenia.
Dominik Kotarba- Majkutewicz (R8 Motorsport): Trzeba przyznać, że nie był to łatwy weekend. Przed wyjazdem do Niemiec liczyłem na dobry rezultat, zwłaszcza, że tor EuroSpeedway Lausitz jest mi bardzo dobrze znany. Niestety sesja kwalifikacyjna nie poszła po mojej myśli i straciłem sporo czasu. Miałem nadzieję, że uda mi poprawić rezultat z czasówki w pierwszym wyścigu. Niestety nie dane było mi w nim wystartować. Sprawy osobiste spowodowały, że musiałem wrócić do Polski. W niedzielę rano byłem już jednak z powrotem w Łużycach i wziąłem udział w niedzielnym biegu, który ukończyłem na 21. pozycji. Myślami jestem już przy drugiej rundzie Volkswagen Castrol Cup, która w połowie czerwca odbędzie się na Torze Poznań.
WYNIKI 2. RUNDY VWCC
Pierwszy wyścig
1. Robertas Kupcikas -23.56,483 min.;
2. Maciej Steinhof – 3,104 sek.;
3. Jeffrey Kruger – ,465 sek.;
4. Jonas Gelzinis – 6,435 sek.;
5. Marcus Fluch – 6,440 sek.
Drugi wyścig
1. Robertas Kupcikas – 23.58,453 min.;
2. Jan Kisiel – 0,396 sek.;
3. Jeffrey Kruger – 2,470 sek.;
4. Jonas Gelzinis – 4,270 sek.;
5. Marcus Fluch – 12,745 sek.;
6. Paweł Krężelok – 11,578 sek.