Postępująca informatyzacja zaczyna obejmować coraz więcej branż polskiej gospodarki. Jedną z nich jest sektor TSL. Transport drogowy systematycznie zwiększa swój udział w krajowym PKB.
Obecnie jest to około 10 proc. Polskie firmy transportowe mają silną pozycję w Unii Europejskiej, a ich rola w przewozach w sąsiednich krajach nadal rośnie. Wraz ze świadomym podejściem do wsparcia biznesu telematyką powstaje pytanie: mobilne czy stacjonarne rozwiązania?
Zobacz także:
Silna pozycja polskich firm transportowych, mimo ostatnich zawirowań związanych z rosyjskim embargiem oraz wprowadzeniem pensji minimalnej w Niemczech nie wydaje się zagrożona. Skok rozwojowy, jaki wykonali polscy przewoźnicy, jest dowodem, że biznes transportowy nie przespał, ani nie przejadł swojej szansy. Stałe inwestycje, informatyzacja, redukcja kosztów i optymalizacja zarządzania flotą przynoszą efekty w postaci profesjonalizmu cenionego przez klientów tak nad Wisłą, jak i w innych krajach Starego Kontynentu.
Wzrost i inwestycje
Według statystyk prowadzonych przez Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju, zaraz po wejściu Polski do UE zarejestrowanych było 12 tys. przedsiębiorstw transportowych z flotą 30 tys. pojazdów. Obecnie takich firm jest około 90 tys., a ich flota to 164 500 samochodów. Wraz z dynamicznym rozwojem sektora pojawiły się kolejne wyzwania – rosnąca konkurencja, normy dotyczące spalania czy potrzeba skutecznego zarządzania będąca konsekwencją rozrostu firmy. Polskie przedsiębiorstwa coraz chętniej decydowały się na usprawnienia procesów, aby z jednej strony zachować konkurencyjność, z drugiej spełniać wyśrubowane wymogi, jakie stawiała przed nimi europejska legislatywa.
Obecnie polscy przewoźnicy zajmują poczesne miejsce na transportowej mapie Europy. Jednocześnie należy zauważyć, że branża, począwszy od kryzysu, który wybuchł w 2008 roku, nie jest specjalnie rozpieszczana. Trudne i przede wszystkim zmienne warunki biznesowe poniekąd wymusiły na przedsiębiorcach korektę modelu biznesowego z ekspansywnego na bardziej intensywny. Innymi słowy, firmy muszą redukować koszty operacyjne i zwiększać efektywność procesów.
– Na konkurencyjnym rynku transportowym efektywne zarządzanie posiadanymi zasobami to podstawa utrzymania zyskowności. Ponieważ zarządzanie wieloma zmiennymi wymaga zastosowania zaawansowanych systemów zarządzania flotą, firmy coraz częściej decydują się na pełną automatyzację planowania, przesyłania zleceń i tras na komputery pokładowe, alarmowania o odchyleniach od zaplanowanych czasów przejazdu czy zjazdu z wyznaczonego korytarza. Każdy przestój czy błędna trasa to nieplanowane koszty. Człowiek ma za zadanie podejmować decyzje – wszystkie inne czynności administracyjne powinny być sugerowane i nadzorowane przez systemy informatyczne – tłumaczy Krzysztof Głogowski, Sales Executive Transics International a WABCO Company.
Mobilnie i stacjonarnie
O sukcesie implementacji rozwiązania FMS (Fleet Management System) decyduje wiele czynników. Jednym z nich jest konsekwencja i motywacja firmy zamawiającej system. Innym, ale równie ważnym, jest prawidłowe rozeznanie w kwestii potrzeb przedsiębiorstwa. Obecnie na rynku dostępne są dwa typy urządzeń telematycznych: stacjonarne komputery pokładowe oraz aplikacje mobilne. Mobilność w biznesie stanowi dziś światowy trend widoczny również w branży TSL. Coraz częściej praca odbywa się poza biurem – w domu lub w drodze na spotkanie. Dzięki dedykowanym rozwiązaniom na urządzenia mobilne spedytorzy mają niemalże od ręki dostęp do istotnych informacji dotyczących ładunku i pojazdu.
Podmioty działające w branży TSL narażone są na wiele nieprzewidzianych sytuacji. Wiedza dotycząca działań kierowcy i ewentualnych niepożądanych zdarzeń na drodze może okazać się kluczowa. Kolejną sprawą jest również mobilność kierowców i potrzeba zbierania informacji poza kabiną ciężarówki.
– Aplikacje mobilne stanowią uzupełnienie komputerów pokładowych, pozwalając na monitorowanie czynności wykonywanych przez kierowcę podczas pracy na zewnątrz pojazdu. Kierowca, korzystając ze specjalnego oprogramowania, może zapisać informacje na smartfonie na temat wagi ładunku czy liczby palet, zrobić zdjęcie uszkodzonego towaru, a po powrocie do kabiny wszystkie te dane są automatycznie przekazywane do komputera pokładowego i z niego wysyłane do bazy. Mobilne rozwiązania, takie jak TX-SMART czy TX-FLEX, w sposób istotny upraszczają pracę kierowcom, w tym kierowcom podnajętym. Jednocześnie zapewniają zleceniodawcy informacje na temat ładunku. Aplikacje mobilne nie stanowią jednak konkurencji dla komputerów pokładowych. W połączeniu z urządzeniami stacjonarnymi pokrywają wszystkie potrzeby związane ze zbieraniem informacji od kierowców i z pojazdu. Jako odrębne narzędzia do zarządzania flotą sprawdzają się przy zarządzaniu flotą podwykonawców, gdzie ważny jest kompromis między wielkością inwestycji a ilością danych i możliwością automatyzacji pracy – tłumaczy Krzysztof Głogowski.
Firma Transics udostępnia na swojej stronie internetowej narzędzie on-line pomagające przedsiębiorstwom transportowym zdiagnozować potrzeby w zakresie telematycznych urządzeń stacjonarnych, aplikacji mobilnych oraz połączenia tych dwóch rozwiązań.