Toyota Highlander wyjechała na polskie drogi na początku 2021 roku i szybko osiągnęła dobrą pozycję na rynku, będąc jednym z siedmiu najchętniej wybieranych dużych SUV-ów w pierwszym kwartale.
I to zainteresowanie klientów nie powinno dziwić. Zbudowany na platformie TNGA 7-miejscowy hybrydowy Highlander jest połączeniem dynamicznego auta segmentu premium z rasową terenówką. A tej zdolności do jazdy poza głównym szlakiem ma bardzo dużo. Za przekazywanie mocy na wszystkie koła odpowiada inteligentny napęd AWD-i, w którym tylną oś napędza silnik elektryczny. Rozkład momentu obrotowego jest precyzyjnie rozdzielany pomiędzy przednie i tylne koła w zakresie od 100:0 do 20:80, w zależności od warunków na drodze. Jak sprawdza się to rozwiązanie w terenie, postanowił przetestować Kuba Przygoński.
Zobacz także:
Co potrafi Highlhander?
“Zabrałem auto w naprawdę trudny teren. Jeździłem nim po śniegu, nie miało problemów z podjeżdżaniem pod górę. Odczucia zza kierownicy są takie same jak w samochodzie z klasycznym napędem na cztery koła, co jest dużym plusem i buduje zaufanie do auta, które nawet w trudnych warunkach jest w stanie ruszyć bez problemów. Atutem jest bardzo duży moment obrotowy, który trafia na tylną oś, co w samochodzie o takich wymiarach ma ogromne znaczenie” – stwierdził czwarty kierowca ostatniego Rajdu Dakar.
Silnik elektryczny przy tylnej osi zapewnia 121 Nm momentu obrotowego i może przekazać nawet 1300 Nm momentu obrotowego na koła tylne. To jeden z elementów układu hybrydowego czwartej generacji. Tylny silnik jest połączony z dwoma motorami elektrycznymi zamontowanymi z przodu, a także z pracującym w cyklu Atkinsona 2,5-litrowym silnikiem benzynowym z linii Hybrid Dynamic Force. Łączna moc całego układu hybrydowego to 248 KM. Pozwala ona rozpędzić się od 0 do 100 km/h w 8,3 sekundy oraz osiągnąć prędkość maksymalną, wynoszącą 180 km/h, a także ciągnąć przyczepę o masie do dwóch ton. I to jest także jedna z zalet według Przygońskiego.
“Do auta mogę podłączyć przyczepę z łódką czy samochodem do driftu i wybrać się na trening. To auto naprawdę wielofunkcyjne i rodzinne. Spełni wymagania ludzi aktywnych, zabierających na wyjazdy rowery, narty czy inny sprzęt sportowy” – mówi Przygoński.
Rodzinny wymiar Highlandera
7-miejscowy Highlander oferuje szereg rozwiązań i wyposażenia z segmentu premium, by podróż nim upływała przyjemnie. Samochód jest standardowo wyposażony m.in. w inteligentną trzystrefową klimatyzację, przednie lampy w technologii Bi-LED, elektrycznie unoszoną klapę bagażnika sterowaną zdalnie, bezprzewodową ładowarkę do smartfonów oraz cały pakiet systemów bezpieczeństwa Toyota Safety Sense, a także kamerę cofania z systemem czyszczenia. “To porządne duże, rodzinne auto. Samochód jest bardzo komfortowy, ma kompletne wyposażenie umilające podróż. Trzeci rząd siedzeń w ogóle nie przeszkadza w codziennym użytkowaniu, bo sprytnie chowa się pod podłogą i mamy do dyspozycji ogromny bagażnik. A w razie potrzeby możemy zabrać więcej osób” – dodaje Przygoński.
Ważny z punktu widzenia rodzin jest niewielki apetyt na paliwo, tym bardziej gdy zdamy sobie sprawę z gabarytów pojazdu. Highlander to w końcu blisko 5-metrowy samochód o 7-miejscowym wnętrzu z bagażnikiem o pojemności do 1909 litrów. “Przy tak dużym aucie bardzo dobrze sprawdza się układ hybrydowy, czyli połączenie silnika spalinowego z elektrycznym, co gwarantuje niskie zużycie paliwa. Mnie udało się osiągnąć średnie spalanie na poziomie 7,5 litra na 100 km, co zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Tym bardziej, że poruszanie się Highlanderem jest bardzo przyjemne” – komplementuje auto Przygoński.
W Highlanderze zastosowano najnowocześniejszy, bo już 4. generacji, układ hybrydowy, który wykonano w technologii TNGA. Oprócz sprawnie współdziałających silnika spalinowego i motorów elektrycznych, za rzadsze wizyty przy dystrybutorze odpowiadają także układ odzyskiwania energii z hamowania oraz mocna bateria niklowo-wodorkowa, które znacząco obniżają zużycie paliwa bez ładowania akumulatora z zewnętrznego źródła i sprawiają, że Highlander może poruszać się w bezemisyjnym trybie elektrycznym przez większość czasu jazdy w mieście. Co więcej, “na prądzie” auto potrafi się poruszać z prędkościami do 125 km/h.