Miasto Titusville w Pensylwanii to kolebka przemysłu naftowego — tutaj powstał pierwszy szyb naftowy. Tam udała się ekipa Toyoty.
Twórcy drugiego filmu z serii „Napędzany czymkolwiek” wybrali właśnie to miejsce, by przedstawić drugą po reformingu parowym metanu metodę pozyskiwania wodoru — elektrolizę wody.
Zobacz także:
Film wyreżyserowali nagrodzeni Oskarem twórcy filmów dokumentalnych, T.J. Martin i Dan Lindsay.
Niewielka rzeka, grupa uczniów chemii w lokalnej szkole średniej i dawna stolica przemysłu naftowego, której mieszkańcy postanowili wziąć udział w wodorowym eksperymencie. Tak powstał film „Napędzany nurtem Oil Creek”, drugi z czterech filmów serii. Rynkowy debiut Toyoty Mirai — pierwszego seryjnego samochodu napędzanego wodorowymi ogniwami paliwowymi, to wydarzenie na tyle obiecujące, że warto poświęcić trochę czasu na zrozumienie, co to za technologia i co się z nią wiąże.
W drugim filmie z serii poświęconej metodom pozyskiwania wodoru z odnawialnych źródeł Toyota wykonuje symboliczny gest powrotu do korzeni motoryzacji. Film poświęcony jest wydzielaniu wodoru z wody metodą elektrolizy, a wykorzystana w nim woda pochodzi z tego samego strumienia, który dał początki przemysłowi naftowemu. W XIX wieku z powierzchni Oil Creek Indianie zbierali ropę.
To zainspirowało Seneca Oil Company do zbadania okolicznych wzgórz. Firma wysłała do Titusville Edwina Drake’a, który w 1859 roku postawił pierwszy na świecie szyb naftowy.
Toyota Mirai jest już w sprzedaży w Japonii. Jeszcze w tym roku trafi na wybrane rynki USA i Europy. Na całym świecie będzie dostępna do końca 2017 roku.
Pierwszy film z serii nosi tytuł „Napędzany łajnem.
Źródło video: Toyota USA, tłumaczenie: Toyota News PL