Mimo że zna go każdy fan czterech kółek, przez pewien czas nie miał powodzenia. Coś jednak drgnęło. Klienci wrócili do Land Cruisera, który sprzedaje się pod koniec roku w liczbie niespotykanej od bardzo dawna.
Powód? Nareszcie dobra cena!
Zobacz także:
ROZMAITOŚCI
Historia Land Cruisera trwa od 1954 roku. Po prawie 60 latach Land stał się w panteonie sław napędu 4X4 tym samym, co Range Rover i Wrangler – krótko mówiąc – ikoną. Najmocniejszy i największy Land Cruiser V8 kryje pod maską albo podwójnie doładowanego diesla, dysponującego momentem obrotowym 650 Nm i mocą 272 KM, albo 4,6-litrowy silnik benzynowy o mocy 318 KM.
Pięciometrowy, siedmiomiejscowy mastodont rozpędza się do setki w niecałe dziewięć sekund. W wyposażeniu znajdziemy między innymi cztery kamery, pokazujące nam teren otaczający nasz pojazd, aktywne zawieszenie i system regulacji wysokości. V8 to prawdziwy mistrz bezdroży. Bez problemu pokona 70 centymetrowy bród i 45 procentowe wzniesienie.
Powodów do narzekania nie mogą mieć także właściciele jego mniejszego brata. Zbudowany na wielu tych samych komponentach, LC150 także może być wyposażone w kamery. Ma też taką samą zdolność pokonywania brodów co LC V8. Kosztował zaś do niedawna w podstawowej wersji 215 000 złotych za 3,0 litrowego turbodiesla.
– Konkurencja była dotąd nieco tańsza a my mamy rynek ceny, dlatego mimo lepszego jakościowo produktu, zdarzało nam się przegrać walkę o klienta. Teraz wszystkie Land Cruisery 150 są tańsze o 20 000 złotych i to sprawiło, że klienci od razu chwycili za portfele. Co ciekawe, promocja na małego Landa przyciągnęła też klientów na większego brata, który kosztuje niemało, bo 399 000 złotych – mówi Rafał Zaborowski z Toyota Carter Gdańsk.