Spektakularne zwycięstwo odniósł w trzeciej rundzie Mistrzostw i Pucharu Polski Supermoto zawodnik Wtórpol Racing Team 3S, Karol Mochocki. Dzięki temu do niego właśnie powróciła obecnie Czerwona tablica lidera klasyfikacji.
Organizacja trzeciej rundy mistrzostw przypadła Klubowi Motor-Sport z Koszalina. Należący do niego tor jest znany z morderczej sekcji terenowej, która potrafi wykończyć zarówno zawodnika, jak i maszynę.
Już w samych kwalifikacjach „Czapka” pokazał rywalom, że w tym dniu to on rozdaje karty. Różnice w czasach przejazdu pomiędzy nim, a drugim zawodnikiem sięgały nawet 12 sekund. Konkurenci nie musieli też długo czekać, aby przekonać się, że posiadał w dniu zawodów wszystkie asy w postaci świetnych opon, doskonale przygotowanego zawieszenia, umiejętności jazdy w trudnym terenie i determinacji. Dzięki temu zwyciężył w pierwszym oraz trzecim wyścigu, wygrywając tym samym całe zawody.
Jednak najbardziej widowiskowy i emocjonujący okazał się drugi bieg. Podczas niego zawodnik Wtórpol Racing Team 3S zaliczył wywrotkę i musiał odrabiać straty z ostatniej pozycji. Czasu, jaki pozostał do ukończenia wyścigu wystarczyło na drugą lokatę, a 25 punktów zgarnął Marcin Rybski.
– Było bajecznie! Tak najprościej mogę ocenić te zawody. Wygrałem dwa wyścigi, ale najbardziej zadowolony jestem z biegu, w którym wyglebiłem. Odrabianie strat z ostatniego miejsca i przedzieranie się przez całą stawkę daje mi niesamowitą frajdę. Wygrywając zawody i odzyskując prowadzenie w tabeli sprawiłem sobie najlepszy prezent ślubny, jaki tylko mogłem sobie wymarzyć. Absolutnie nie dokonałbym tego bez mojego menadżera i mentora, którym jest Remigiusz Rutka. Jest on zbyt skromny, aby się przyznać do swojego wkładu w moje sukcesy, ale gdyby nie jego wiedza, doświadczenie umiejętności przygotowania motocykla do toru i cała organizacja naszego teamu, to nie osiągnąłbym tego, co osiągnąłem. Dlatego chcę mu bardzo serdecznie za to podziękować. Dziękuję również moim sponsorom za wiarę we mnie i wsparcie. Gdyby nie oni, to nie byłoby mnie tu, gdzie jestem – komentuje Karol Mochocki.
Na linii startowej kartodromu Motor-Sport stanął również drugi z kierowców zespołu Wtórpol Racing Team 3S – Sebastian Szcześniak. Był to jego pierwszy kontakt z tym torem i zarazem po raz pierwszy doświadczył jazdy po tak ciężkiej sekcji terenowej. Zdobycie przedostatniego miejsca w stawce kosztowało go niezwykle dużo sił, ale nie wynik lecz pokonanie własnych słabości sprawia mu największą przyjemność.
– To było piekło. Karol i Remik mówili mi, że jest to ciężki tor, ale nie spodziewałem się, że aż tak. Mimo to, cieszę się, że wbrew głosom niektórych organizatorzy postanowili nie zamykać sekcji terenowej. W końcu to wyścigi supermoto, a nie płaskie, po samym asfalcie. Runda ta pokazała mi, co jeszcze mam do nadrobienia. Na kolejne zawody na pewno wszystkiego nie wyeliminuje, ale będę wiedział, jak mam się do nich lepiej przygotować – podsumowuje Sebastian Szcześniak.
– Jestem zadowolony, bo sprawdziła się nasza strategia i wygraliśmy w pięknym stylu. Od początku sezonu wiedzieliśmy, że zawody w Koszalinie będą dla nas bardzo ważne i liczyliśmy na dobry wynik. Tor ten, a zwłaszcza jego teren, jest bardzo ciążki bez względu, czy jest suchy, czy mokry. Ogromnym atutem Karola jest to, że on nie boi się żadnego terenu. To w połączeniu z perfekcyjnie dostrojonym zawieszeniem oraz znakomitymi oponami było kluczem do naszego sukcesu. Bardzo zadowolony jestem również z postawy Sebastiana Szcześniaka. Choć jest najmłodszym stażem w stawce Mistrzostw Polski, nie znał toru, a sekcja terenowa najprościej mówiąc zabijała go, to głosował za pozostawieniem tego odcinka. Jestem przekonany, że nadejście jego sukcesów to tylko kwestia czasu – ocenił Remigiusz Rutka.
Klasyfikacja generalna:
1. Karol Mochocki – 142 pkt.;
2. Marcin Rybski – 138 pkt.;
3. Szymon Zacharzewski – 112 pkt.;
8. Sebastian Szcześniak – 73 pkt.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.