Tadek Błażusiak zajął drugie miejsce w piątej rundzie mistrzostw AMA EnduroCross, rozegranej minionej nocy w National Western Complex w Denver. Motocyklista Orlen Team obronił pozycję lidera cyklu.
Ciekawie było także podczas ostatniej w tym sezonie rundy Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski – Magura 2014.
AMA EnduroCross,
Zobacz także:
W AMA EnduroCross tym razem zwycięstwo przypadło Coltonowi Haakerowi, który w tym sezonie zaciekle rywalizuje z naszym rodakiem o tytuł. Kalifornijczyk linię mety przekroczył niespełna 2,8 sekundy przed zawodnikiem Orlen Team, Taddym Błażusiakiem. Podium uzupełnił Cody Weeb 1,4 sekundy za Polakiem.
Po pięciu z dziewięciu zaplanowanych na sezon rund Tadeusz jest liderem tabeli, ma on identyczną liczbę – 117 punktów co Haaker. Trzecie miejsce należy do Weeba, który ma zaledwie jeden punkt mniej niż liderzy.
Motocyklista Orlen Team w pięciu dotychczas rozegranych rundach odniósł dwa zwycięstwa, raz stal na drugim stopniu podium i dwa razy był trzeci.
Wyniki finał Ex Pro
1. Colton Haaker (Honda);
2. Tadeusz Błażusiak (KTM) – strata 2,784 sek.;
3. Cody Webb (Beta) – 4,253 sek.;
4. Taylor Robert (KTM) – 32,968 sek.;
5. Mike Brown (Husqvarna) – 43,924 sek.;
6. Max Gerston (Beta) – 48,755 sek.;
7. Cory Graffunder (Sherco) – 1 okr.;
8. Nick Thompson (KTM) – 1 okr.;
9. Ty Tremaine (KTM) – 1 okr.;
10. Bobby Prochnau (KTM) – 1 okr.;
11. Wallace Palmer (Christini) – 1 okr.;
12. Destry Abbott (Kawasaki) – 2 okr.;
13. Eric Rhoten (Beta) – 3 okr.
Klasyfikacja AMA EnduroCross: 1. Błażusiak – 117 pkt.; Haaker – 117 pkt.; 3. Webb – 116 pkt.; 4. Robert – 86 pkt.; 5. Graffunder – 65 pkt.; Gerston – 65 pkt.; 7. Brown – 58 pkt.; 8. Aaron – 56 pkt.; Prochnau – 56 pkt.; 10. Tremaine – 53 pkt.
GÓRSKIE SAMOCHODOWE MISTRZOSTWA POLSKI
Zespół Kluza Racing Team zakończył sezon z podwójnym zwycięstwem w klasyfikacji generalnej, rekordem trasy tytułem Wicemistrza Polski. Mistrzem został drugi w zawodach Dubai.
Waldek Kluza: Za nami emocjonujący koniec sezonu w Magurze. Z jednej strony szybka trasa, śliski asfalt i kilka bardzo wymagających fragmentów, a z drugiej sobotnie warunki atmosferyczne, w których jeszcze trudniej było tutaj zadebiutować. Tym bardziej cieszy wynik i styl, w jakim zakończyliśmy sezon. Wyjeżdżamy z Magury Małastowskiej z podwójnym zwycięstwem w Klasyfikacji Generalnej i rekordem trasy, jako Wicemistrzowie Polski, więc plan wykonaliśmy w 100 proc. Od samego początku weekend układał się dla nas pozytywnie. Idealnie trafiliśmy z ustawieniami zawieszenia i przełożeniem skrzyni biegów. Samochód spisywał się doskonale, więc nie pozostało nic innego, jak cieszyć się jazdą. Wracamy bogatsi o nowe doświadczenia i z dużą dawką pozytywnych emocji na przyszły sezon. Ogromne podziękowania dla tych, którzy trzymali kciuki w Magurze, ale także dla tych, którzy byli z nami cały sezon (również w tych gorszych momentach). Dziękuje całemu zespołowi i mojej rodzinie i wszystkim partnerom: ProfiAuto, Stalco, TRW, Auto Części Valdi, Rally-Tech.pl, Kopalnia Mocy, AntyRadio, Buchti.pl. To Wam wszystkim dedykuje nasz wywalczony w zaciętej walce tytuł.
JAKUB LITWIN TESTOWAŁ FERRARI
Po udanym występie w finale tegorocznego Volkswagen Castrol Cup, Jakub Litwin, na zaproszenie zespołu MenX Ferrari Racing, zaliczył testy Ferrari 458 Italia Challenge w czeskim Brnie.
Jakub Litwin: W życiu nie pomyślałbym ze po zakończeniu sezonu w Volkswagen Castrol Cup czeka mnie taka niespodzianka. Nie zastanawiałem się ani sekundy, bo marzenia z dzieciństwa o okiełznaniu czerwonego potwora mogły stać się faktem. Testy Ferrari 458 Italia Challenge to jak piękny sen, z którego nie chciałem się obudzić… Gdy wszedłem do garażu MenX Ferrari Racing Team i ujrzałem to cudo, wiedziałem, że zabawa się skończyła. Powiedziałem sobie: „chłopie” teraz albo nigdy! Choć miałem pewne obawy czy dam radę, to zostały one szybko rozwiane po pierwszych okrążeniach. Jazda takim samochodem daje ogromną frajdę z jazdy. Przesiadka z 300 konnego, przednionapędowego Golfa do ponad 500 konnego, tylnonapędowego Ferrari to różnica kolosalna. Z każdym okrążeniem czułem się coraz pewniej za kierownicą. W końcu rozłączyłem zupełnie kontrolę trakcji i dopiero poczułem co potrafi ten sprzęt. Szybko minęło 30 minut i trzeba było zjeżdżać do depo. Kiedy ochłonąłem po pierwszej sesji, przyszedł czas na analizę danych telemetrycznych. Drugi wyjazd na tor był już zupełnie inny, czułem się jakbym to robił całe życie. Podszedłem do sprawy na luzie. Postanowiłem cieszyć się jazdą, tak jak to miało miejsce tydzień temu podczas ostatniej rudny VWCC. Z kółka na kółko poprawiałem swoje czasy, aż w końcu poprawiłem czas referencyjny! To naprawdę dobry prognostyk, biorąc pod uwagę prawie zerowe doświadczenie w jeździe tylnonapędowymi samochodami. Już nie mogę się doczekać kiedy znów wsiądę do tej maszyny!
MASTER RACE
Master Race z bazą w Nowym Sączu był przedostatnia runda Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych.
Aleksander „Fazi” Szandrowski (RMF4rt): Niestety nie był to najszczęśliwszy rajd dla nas, z powodu awarii sprzęgła musielismy się z rajdu. Trasa niestety nie była typowa dla Cross-Country. Była bardziej przeprawą, co zresztą podkreślają praktycznie wszyscy uczestnicy rajdu. Na pierwszym odcinku, pierwszego dnia złapaliśmy tzw. kapcia. Chcąc zmienić szybko koło, ułamał nam się klucz. Drugim kluczem elektrycznym nie mogliśmy odkręcić koła, więc straciliśmy trochę czasu. Na drugim odcinku trafiliśmy na zator, a że trasa była wąska i przeprawowa, nie było możliwości wyminięcia żadnego samochodu, dlatego też czekaliśmy wraz z innymi załogami prawie 50 minut. Dzisiaj okazało się natomiast, że nawrzucało nam błota do sprzęgła i sprzęgło zaczęło się ślizgać. Dlatego zdecydowaliśmy, że musimy wycofać się z rajdu, ponieważ w tak ciężkim terenie nasze sprzęgło nie dało by rady pociągnąć samochodu i moglibyśmy zostać na trasie a bezpieczeństwo nasze i innych uczestników rajdu jest dla nas priorytetem.
To nie jedyna przygoda, jaka spotkała zawodników RMF4rt. W wyniku wypadku i stłuczki z samochodem cywilnym na dojazdówce, która przebiegała przez rynek miasta Nowy Sącz, ekipa Kosińska i Derengowski pomimo świetnego wyniku, została zdyskwalifikowana i nie mogła ukończyć rajdu.
Małgorzata Kosińska: Szło nam bardzo dobrze, byliśmy na bardzo dobrej pozycji drugiej ale niestety mieliśmy wypadek na dojazdówce z samochodem cywilnym. Nie dopuścili nas wobec tego do rajdu, ponieważ w wyniku formalności, których trzeba było dopełnić, spóźniliśmy się na kolejny OS. Całe szczęście nikomu w wyniku wypadku nic się nie stało z czego jesteśmy bardzo zadowoleni.
Andrzejem Derengowski: Trasy, które tutaj spotkaliśmy nie nazwałbym trasami Cross-Country. To raczej ciężkie i trudne dojzdówki, na dodatek bardzo wąskie, uniemożliwiające wyprzedzanie. Z tego też powodu uczciwa rywalizacja pomiędzy zawodnikami w zasadzie nie wchodzi w grę i to jest zła wiadomość. Myślę, że organizator wyciągnie wnioski i na przyszłość zastanowi się bardziej nad tym, jakie trasy przygotować do wyścigu.
Niestety rajdu nie ukończyła także załoga Biegun i Kujawa. Z powodu awarii alternatora i braku ładowania w akumulatorze, Team nie ukończył odcinka w dopuszczalnym czasie.
Fot.: zespóły oraz Agnieszka Wołkowicz i Grzegorz Kozera