Startujący w drugiej eliminacji Mistrzostw Świata FIM, Sealine Cross-Country Rally, Kuba Przygoński zajął 2. miejsce na drugim etapie. Pomimo defektu skrzyni biegów i braku piątego przełożenia udało mu się dogonić i pozostawić za sobą światową, motocyklową czołówkę.
W klasyfikacji generalnej zawodnik Orlen Team i Automobilklubu Polski awansował i zajmuje miejsce zaraz za liderem tracąc do niego 6 sekund.
Zobacz także:
SPORT
Drugie miejsce po dzisiejszym etapie Sealine Cross- Country Rally przypadło Polakom w każdej kategorii. Na tej samej pozycji rywalizację zakończyła polska załoga samochodowa, Martin Kaczmarski i Bartłomiej Boba, a także jadący na quadzie – Rafał Sonik. Krzysztof Hołowczyc dojechał dzisiaj do mety z 6. czasem, jednak w klasyfikacji generalnej jego wynik, to również dwójka.
Na 413-kilometrowym odcinku specjalnym, stanowiącym pętlę wokół biwaku, Kuba stracił tylko 1.39 minuty do zwycięzcy, kierowcy fabrycznego zespołu KTM-a, Francisco Lopeza. Motocykliście Orlen Team i Automobilklubu Polski, pomimo wadliwej skrzyni biegów, udało się wyprzedzić wczorajszą, pierwszą trójkę – Marca Comę, Paulo Goncalvesa oraz Pala Ullevalsetera.
– Po pierwszym etapie, wraz z serwisem fabrycznym KTM-a, podjąłem decyzję, że nie będę wymieniać silnika. Wiem, że to duże ryzyko, ale zależy mi na tym, aby nie otrzymać 15 minut kary, którą przewiduje regulamin w chwili wymiany jednostki napędowej. Wymieniliśmy jedynie zębatkę w tylnym kole, aby zwiększyć maksymalną prędkość motocykla. Zacząłem dzisiaj gonić Marca Comę, lidera wczorajszego etapu, i cieszę się, że mi się to udało. Jak na razie jedzie mi się bardzo dobrze, dziś wiał dzisiaj silny wiatr, co trochę zniwelowało odczucie braku piątego biegu. Pod koniec odcinka specjalnego jechaliśmy praktycznie wszyscy razem, a w ostatnich minutach zaczęła się mocna rywalizacja o ostateczne pozycje. Mam nadzieję, że jutro sytuacja się nie zmieni, będzie mi się jechać tak samo dobrze i silnik wytrzyma do końca rajdu – skomentował Kuba Przygoński.
Za Kubą, na trzecim miejscu, uplasował się Norweg, Pal Ullevalseter, któremu zabrakło 3’45 do dzisiejszego zwycięzcy. Marc Coma pozostał na prowadzeniu pomimo dzisiejszego piątego miejsca, a różnice pomiędzy pierwszymi czterema zawodnikami w generalce są dosłownie sekundowe. Zaraz za liderem plasuje się Kuba Przygoński ze stratą 6 sekund, tylko o sekundę wolniejszy od Polaka jest Goncalves, którego dzielą 3 sekundy od kolejnego motocyklisty – Ullevalsetera.
Jean Luis Schlesser pomimo kilkuminutowej straty spowodowanej zgaśnięciem silnika w Buggy, wygrał drugi etap Sealine Cross Country Rally i prowadzi w klasyfikacji generalnej. Drugim czasem popisał się Martin Kaczmarski. Miroslav Zapletal i Maciej Marton zajęli piąte, a Krzysztof Hołowczyc, który przebił oponę w Mini – szóste miejsce.
Krzysztof Hołowczyc (Monster Energy X-raid Team): Dzisiejszy etap okazał się dużo trudniejszy, niż zakładaliśmy z Andreasem Zgodnie z planem, od razu ostro ruszyliśmy do natarcia. Narzuciłem bardzo ostre tempo i dzięki temu udało się dogonić i wyprzedzić Jeana-Louisa Schlessera. Jednak mocno kamienisty teren dał się nam ostro we znaki. Mając już przewagę nad Schlesserem, złapaliśmy pierwszego kapcia, tracąc cenne minuty na zmianę koła. Mimo to, udało nam się odrobić stratę i znowu dojść Schlessera. Wtedy jednak spotkanie ze sporym kamieniem spowodowało rozerwanie kolejnej opony i zaklinowanie koła o zacisk hamulcowy. Sytuacja wydawała się beznadziejna, bo straciliśmy tutaj blisko kwadrans. Na szczęście udało się wyjść z opresji, odblokować zacisk i po zmianie koła ruszyliśmy z kopyta, znów odrabiając część straconego czasu. Tym razem jechałem nieco ostrożniej, bo zużyliśmy już wszystkie koła zapasowe. Prawdopodobnie spadek tempa przyczynił się do zakopania się w piasku, co znów powiększyło stratę, ale z drugiej strony udało się bezpiecznie dotrzeć do mety, na wszystkich kołach. Strata przeszło 18 minut do zwycięzcy etapu nie jest powodem do radości, ale mam nadzieję, że limit przygód mamy już wyczerpany i od teraz będzie już tylko lepiej. Cieszy mnie natomiast drugie miejsce Martina Kaczmarskiego, który jak widać, wyrasta na nową gwiazdę rajdów terenowych.
Maciej Marton: Trasa była bardzo podobna do wczorajszej i równie trudna nawigacyjnie. Szybka, bardzo kamienista i dziurawa, były też wydmy. Nie popełniliśmy żadnego błędu i przejechaliśmy czysto. Jesteśmy zadowoleni.
Trzeci, przedostatni, etap będzie liczył 407 kilometrów i 5 km dojazdówki. Trasę poprowadzono w bardzo podobnym terenie, po kamieniach, piaskach, wydmach i szybkich partiach.
WYNIKI
Drugi etap – motocykle
1. Francisco Lopez (KTM 450) – 4:46.23 godz.;
2. Kuba Przygoński (KTM 450) – strata 1.39 min.;
3. Pal Anders Ullevalseter (KTM 450) – 3.45 min.;
4. Paulo Goncalves (Speedbrain SB 450) – 5.38 min.;
5. Marc Coma (KTM 450) – 7.35 min.;
6. Khalid Khamis Ozair (Honda CRF 450X) – 32.00 min.;
7. Juan Carlos Salvatierra (Honda CRF 500X) – 32.44 min.;
8. Quinn Cody (Speedbrain SB 450) – 32.58 min.;
9. Mohammed al-Balooshi (KTM 450) – 36.45 min.;
10. Stephen Collie (Honda CRF 450) – 1:53.33 godz.
Po 2. etapie: 1. Coma – 10:42.44 godz.; 2. Przygoński – strata 6 sek.; 3. Goncalves – 7 sek.; 4. Ullevalseter – 10 sek.; 5. Lopez – 4.26 min.; 6. Salvatierra – 56.24 min.; 7. Al-Balooshi – 1:11.17 godz.; 8. Ozair – 1:15.12 godz.; 9. Cody – 1:40.46 godz.; 10. Charleston – 3:07.01 godz.
Drugi etap – samochody
1. Jean-Louis Schlesser i Konstantin Zhiltstov (Schlesser Original) – 4:28.12 godz.;
2. Martin Kaczmarski i Bartlomiej Boba (Toyota Hilux) – 4:37.04 godz.;
3. Nunzio Coffaro i Daniel Meneses (Toyota Hilux) – 4:39.02 godz.;
4. Aidyn Rakhimbayev i Wladimir Demiyaneko (Toyota Hilux) – 4.40.42 godz.;
5. Miroslav Zapletal i Maciej Marton (Hummer H3 Evo) – 4:45.48 godz.;
6. Krzysztof Holowczyc i Andreas Schulz (Mini All4 Racing) – 4:47.02 godz.
Po 2. etapie – samochody: 1. Schlesser – 8:48.35 godz.; 2. Hołowczyc – strata 35.34 min.; 3. Kaczmarski – 1:09.02 godz.; 4. Coffaro – 1:09.41 godz.; 5. Zapletal – 1:16.14 godz.; 6. Rachimbajew – 1:30.26 godz.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.