Krzysztof Hołowczyc (Automobilklub Polski) wygrał drugi etap OiLibya Rally du Maroc 2012 i został nowym liderem rajdu. Na mecie zameldowali się także motocykliści Kuba Przygoński i Jacek Czachor oraz Szymon Ruta i Laurent Lichtleuchter.
Zawodnik Orlen Team i Automobilklubu Polski, Kuba Przygoński, zajął 9., a Jacek Czachor 20. miejsce. Z kolei Szymon Ruta miał wypadek, urwał sworzeń wahacza w Toyocie i do mety przyjechał z dużą stratą.
Wtorkowy, niezwykle piaszczysty etap z Zagory do Erfoud, załoga Monster Energy X-raid Team Hołowczyc- Palmeiro pokonała niemal perfekcyjnie. Tym razem również obyło się bez problemów technicznych. Równe, dobre tempo pozwoliło odrobić z dużą nawiązką stratę do wczorajszego triumfatora, Guilherme Spinellego. Już na CP1 Hołek zanotował pierwszy czas. Na CP2 na chwilę oddał prowadzenie Bernhardowi Ten Brinke, tracąc do niego ponad 3 minuty, ale w końcówce rajdu nie dał rywalom szans, ostatecznie wygrywając dzisiejszy etap.
– Zwycięstwo etapowe w tak trudnym rajdzie zawsze bardzo cieszy i dodaje wiary we własne siły. Od startu wszystko układało się po naszej myśli. Trzymaliśmy bardzo dobre i równe tempo, sukcesywnie odrabiając straty do lidera. Samochód sprawował się wyśmienicie, więc nam pomimo kilku drobnych błędów nawigacyjnych udało się wygrać dzisiejszy odcinek. To dla mnie i Filipe wielka satysfakcja i jednocześnie ogromna motywacja przed kolejnymi etapami. Dzisiejsze zwycięstwo uskrzydliło nas i mamy wiarę w to, że jeśli szczęście nas nie opuści to wygramy ten rajd, choć trzeba przyznać, że konkurencja dysponuje obecnie bardzo szybkimi samochodami. Nowa ewolucja Mitsubishi ASX, którym jadą Spinelli i Ten Brinke, a także Chevrolet Silverado, którym dysponuje Vigouroux bardzo zmniejszyły dystans do naszych MINI – powiedział Hołek po zakończeniu dzisiejszego etapu.
Wśród motocyklistów najlepszy czas na tej próbie sportowej odnotował trzykrotny zwycięzca tego rajdu – Cyril Despress wyprzedzając o 1.45 min. Marca Comę oraz 3.11 min. Heldera Rodriguesa. Kuba Przygoński na początku etapu jechał w kurzu konkurentów i wyprzedzał rywali. W klasyfikacji generalnej rajdu awansował na 12. miejsce.
– Cały czas jechałem w kurzu innych zawodników przy ograniczonej widoczności. Ciężko było w tych warunkach osiągnąć równe tempo. Do tego na koniec OS-u na trasę wyszło stado wielbłądów, które mnie wyhamowały. Cały czas szukamy optymalnego zestrojenia zawieszenia, to jest dla nas absolutnym priorytetem, by ustawić je w odpowiedni sposób przed Dakarem – powiedział Kuba Przygoński.
Kapitan zespołu Jacek Czachor, pojechał dziś bardzo płynnie. Na mecie był 20.
– Dzisiaj starałem się trochę przyśpieszyć, cały czas ścigałem się z Davidem Fretigne. Bardzo dobrze nawigowałem i sporo nadrobiłem na wydmach. Dojechałem dobrym tempem. Na metę wpadliśmy dużą grupą w olbrzymim kurzu. Etap poszedł mi lepiej niż wczoraj – mówił Jacek Czachor.
Szymon Ruta rozpoczął bardzo szybkim tempem, na pierwszym CP był 8., a na kolejnym awansował jeszcze o dwa miejsca. Niestety zaraz później zbyt szybko najechał na bardzo wyboistą partię. Podbiło tył auta i postawiło załogę prostopadle do trasy. Auto wystrzeliło w powietrze i wylądowało z powrotem na kołach. W wypadku ucierpiał jednak sworzeń wahacza. Załoga wyeliminowała usterkę chałupniczą metodą i ukończyła OS jadąc bardzo powoli.
– Odcinek był bardzo długi i ciężki. Jechaliśmy dobrze zarówno na sekcjach piaszczystych jak i twardych. Niespodziewanie jednak podbiło nam tył auta. Lecąc zahaczyliśmy o grunt i wyrwało drzwi po mojej stronie, stanęliśmy na kołach, ale ścięło nam sworzeń wahacza i koło przekręciło się w poprzek. Straciliśmy mnóstwo czasu naprawiając samochód. Ale to nie jedyna przygoda, wcześniej na trasę wtargnął nam samochód cywilny i musieliśmy mocno hamować żeby w niego nie uderzyć. Pod koniec etapu motocyklista przewrócił się bezpośrednio przed nami. Wyglądało to dość groźnie, zatrzymaliśmy się by udzielić mu pomocy, na szczęście okazało się, że wszystko jest w porządku – powiedział Szymon Ruta.
Jutro start do kolejnego etapu, tym razem długości 357 km, z czego 291 km to odcinki specjalne. Będzie to bardzo malowniczy i jednocześnie szybki odcinek, poprowadzony licznymi przełęczami. Trasa prowadzić będzie z okolic Erfoud w kierunku południowo-zachodnim. Tuż przed metą zawodnicy będą musieli dodatkowo pokonać dwie przełęcze.
WYNIKI
Motocykliści
1. Cyril Despres (KTM 450) – 3:34.14 godz.;
2. Marc Coma (KTM 450) – strata 1.45 min.;
3. Helder Rodrigues (Honda CRF 450) – 3.11 min.;
4. Joan Barreda (Husqvarna TE 499 RR) – 3.26 min.;
5. David Casteu (Yamaha WR 450F) – 6.02 min.;
6. Francisco Lopez (KTM 450) – 7.12 min.;
7. Paulo Goncalves (Husqvarna TE 499 RR) – 7.13 min.;
8. Matthew Fish (Husqvarna TE 499 RR) – 10.42 min.;
9. Jakub Przygoński (KTM 450) – 11.26 min.;
10. Felipe Zanol (Honda CRF 450) – 11.41 min.;
20. Jacek Czachor (KTM 450) – 36.09 min.;
Samochody
1. Krzysztof Hołowczyc i Filipe Palmeiro (Mini All4 Racing) – 3:31.24 godz.;
2. Eric Vigouroux i Alexandre Winocq (Chevrolet Silverado) – strata 27 sek.;
3. Bernhard ten Brinke i Pascal Maimon (Mitsubishi ASX) – 2.30 min.;
4. Leonid Nowickij i Oleg Tiupienkin (Mini All4 Racing) – 5.11 min.;
5. Guilherme Spinelli i Youssef Haddad (Mitsubishi ASX) – 14.39 min.;
33. Szymon Ruta i Laurent Lichtleuchter (Toyota Hilux) – 2:29.50 godz.
KLASYFIKACJA
Motocykliści 1.. Despres – 6:36.24 godz.; 2. Coma – strata 37 sek.; 3. Rodrigues – 51 sek.; 4. Barreda – 11.47 min.; 5. Goncalves – 18.29 min.; 6. Lopez – 24.39 min.; 7. Pedrero – 26.10 min.; 8. Pain – 28.42 min.; 9. Verhoeven – 31.32 min.; 10. Zanol – 33.26 min.; 11. Botturi – 38.27 min.; 12. Przygoński – 40.01 min.
Samochody: 1. Hołowczyc – 6:24.42; 2. Vigouroux – strata 1.46 min.; 3. ten Brinke – 9.36 min.; 4. Spinelli – 14.18 min.; 5. de Rooy – 34.48 min.; 6. Nowickij – 40.53 min.; 7. Garafulic – 49.23 min.; 8. Ogorodnikow – 50.23 min.
Więcej informacji na temat OiLibya Rally du Maroc 2012: rallyemaroc.npo.fr.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.