Jakub Iwanek, którego patronem medialnym jest serwis NewsAuto.pl, pokazał się podczas drugiej rundy Mistrzostw Polski rallycross na torze w Toruniu z jak najlepszej strony.
Niestety na skutek awarii silnika w Oplu Astrze OPC sukcesu nie odniósł, choć w kwalifikacjach sprawił wielka sensację.
Zobacz także:
Oto jak komentuje swój start nasz kierowca:
Kuba Iwanek: Na druga rundę Rallycrossowych, zmagań jechaliśmy do Torunia, na tor Toruńskiej Akademii Jazdy. Zawody jak zwykle organizowane były przez Oponeo Motor Sport. Nastroje całego zespołu były bardzo dobre. Pierwszy dzień zawodów przebiegał spokojnie, bez żadnych przygód. Tempo wyścigowe mieliśmy dobre, a samochód spisywał się bez zarzutów, wiec spokojnie czekaliśmy na finałową niedzielę, kiedy to mieliśmy do przejechania jedną kwalifikację oraz biegi półfinałowe i – dla zwycięzców – biegi finałowe. Do biegu pół finałowego startowałem z drugiej pozycji. Z pierwszego pola jechał Roman Castoral, jeden z najszybszych zawodników w naszej klasie. Pogoda trochę mi sprzyjała, gdyż spadł deszcz a na tę aurę byliśmy przygotowani i mieliśmy lepsze opony. To znacznie przyspieszyło moje tempo jazdy. W konsekwencji doprowadziło to do wygranego biegu półfinałowego. W to co nastąpiło dalej nie mogę uwierzyć. Zjechałem pod namiot serwisowy, mój zespół przejrzał samochód uzupełnił paliwo i kiedy miałem wyjechać na kolejny półfinał, tym razem generalki SN, silnik nie zapalił! Awarii uległa rolka prowadząca pasek rozrządu, co spowodowało przestawienie się paska i zablokowanie silnika… Cieszy fakt, że jestem w stanie pojechać naprawdę szybko, ale wcześniej musimy jeszcze dopracować zawieszenie i oczywiście naprawić uszkodzony silnik. Nie ma na co czekać, już dziś zaczynamy prace. Do zobaczenia na kolejnej rundzie 25-26 maja w Słomczynie.
Sponsorem kierowcy SOS PZMot Assistance w w Oplu Astra OPC jest firma Technus.
Przysłowie „gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta” zdaje się być mottem Macieja Cywińskiego. Po raz drugi w tym sezonie kierowca Citroena C4 triumfował w biegu finałowym grupy SuperCars. Tym razem Cywiński wykorzystał kontakt pomiędzy Tomaszem Kucharem, a Dariuszem Topolewskim, a później był w stanie utrzymać za sobą szarżującego mistrza Polski.
Do finałowych zmagań nie awansował Marcin Gagacki, którego z gry wyeliminowały dwie przebite opony. Grupę SuperNational zdominował natomiast Czech Roman Castoral, a w klasach markowych triumfowali: Wiktor Mączkowski wśród BMW E36 i Piotr Budzyński w Seicento Cup.
Klasa Seicento Cup
Zmagania w klasie SC Cup od początku stały pod znakiem rywalizacji Piotra Budzyńskiego z Łukaszem Grzybowskim. Dla tego drugiego weekend zaczął się od problemów z silnikiem. Problemy w samochodzie zostały jednak rozwiązane.
Zarówno Budzyński jak i Grzybowski wygrali swoje półfinały. W finale początkowo wydawało się, że Grzybowski ma sytuacje pod kontrolą. Prowadził po starcie i jako pierwszy zdecydował się na skorzystanie z Jokera Lapa, po zjeździe Budzyńskiego okazało się jednak, że liderzy zamienili się miejscami. Budzyński finiszował przed Grzybowskim, a czołową trójkę uzupełnił Krzysztof Mencel.
Na skutek awarii elektryki półfinału nie ukończył Szymon Jabłoński z Automobilklubu Polski.
Klasa RWD Cup
Najbardziej wyrównana rywalizacja już od pierwszego biegu kwalifikacyjnego toczyła się w klasie RWD Cup. Wiktor Mączkowski, Łukasz Światowski, Igor Sokulski i Paweł Konecki podzielili się zwycięstwami. W finałowym biegu Mączkowski tuż po starcie przypuścił atak na Światowskiego i dzięki manewrowi wygrał bieg przed Światowskim oraz Sokulskim.
Grupa SuperNational
W grupie SuperNational od początku nie miał sobie równych gość zza południowej granicy, Roman Castoral. W finale drugie miejsce zajął Rafał Berdys, a trzecie – Ellers Viktors.
SuperCars
Kontakty zdarzały się w każdym biegu. W pierwszym z półfinałów Marcin Gagacki przebił oponę i przestał się liczyć w walce o czołowe lokaty. W biegu finałowym doskonałym startem popisał się Dariusz Topolewski, jednak w pierwszym zakręcie doszło do kontaktu pomiędzy nim, a Tomkiem Kucharem. W wyniku tego w Peugeocie wrocławianina odpadł przedni zderzak, a Topolewski znalazł się na moment poza torem.
Maciej Cywiński wykorzystał zaistniałe zamieszanie, obejmując prowadzenie i kontrolując sytuację aż do samej mety. Drugie miejsce zajął Kuchar, który finiszował przed Manejkowskim, Nowocieniem i Topolewskim. Żeromiński otrzymał czarną flagę.
W finale klasy SuperCars Light triumfował Bartosz Idzikowski przed Nowocieniem i Żeromińskim.
POWIEDZIELI
Rafał Berdys (Suzuki Swift): Udało się zdobyć drugie miejsce w grupie i drugie miejsce w klasie. Bardzo się cieszę, bo mimo usilnych starań zdołaliśmy rozwiązać tylko część problemów z samochodem. Cały czas szwankowały hamulce, przez co popełniłem błąd i uderzyłem Kubę Kowalczyka. Przez to musiałem oddać mu pozycję, ponieważ walczymy na zasadach fair play. Miałem chrapkę na zwycięstwo, jednak ostatecznie musiałem obejść się smakiem. Tak czy inaczej drugie miejsce, mimo tych problemów uważam, że jest to świetny wynik. Jestem z niego zadowolony.
Wiktor Mączkowski (BMW e36): To, że jestem zadowolony to chyba mało powiedziane. Brakuje mi słów, aby opisać tę rundę, która ułożyła się dla mnie dokładnie tak jak powinna. W finale było ślisko, ale ja lubię takie warunki. Im ciężej tym lepiej, a mi pasuje deszcz, śliska nawierzchnia oraz brud. Już od pierwszych metrów walka z Łukaszem Światowskim była dość zacięta, gdyż siedział mi na plecach. Ja jednak dałem radę odeprzeć jego ataki, zjechać na Jokera w dobrym momencie i udało się wygrać.
Piotr Budzyński (Fiat Seicento): Nie ukrywam, że tor w Toruniu zawsze mi pasował. Liczyłem na dobrą pozycję, zwłaszcza że sobotnie kwalifikacje napawały optymizmem. Deszcz trochę namieszał w moich planach, jednak zespołowi udało się dobrze ustawić samochód.
Maciej Cywiński (Citroen C4): Jestem wręcz zszokowany swoim zwycięstwem. Kwalifikacje nie szły po mojej myśli i nie umiałem utrzymać tempa rywali. Dziś jednak spadł deszcz i okazało się, że Citroen świetnie spisuje się w takich warunkach. Mogłem podkręcić tempo, co ostatecznie dało mi drugie zwycięstwo. Plan zakładał, że po starcie zamknę Darka i spróbuję trzymać tempo Tomka Kuchara, ale zobaczyłem ich obu po zewnętrznej, więc wykorzystałem okazje i znalazłem się na czele. Potem miałem przed sobą czysty tor, więc jechałem swoim rytmem.
Marcin Gagacki (Volkswagen Polo GTI RX): To były świetne zawody, które pokazały, że dzięki ciężkiej pracy organizatorów i mediów rallycross jest na dobrej drodze, aby stać się najbardziej atrakcyjną dyscypliną motorsportu w Polsce. Finały oglądałem z trybun razem z kibicami, którzy tworzyli tak niesamowitą atmosferę, że czułem aż ciarki na plecach. Niestety mój start w Toruniu nie poszedł zgodnie z planem. Podczas półfinału mój rywal wpadł w poślizg i doszło do kontaktu. Nie było to niczyją winą, ale doprowadziło do przebicia opony w moim Polo. Nie zamierzałem się poddawać i walczyłem dalej, ale ostry atak innego konkurenta i zakończył się kolejnym „kapciem”. Z jednej strony jestem zadowolony, bo po ostatniej rundzie w Słomczynie wróciłem za kierownicę dopiero w sobotę, a mimo wszystko szybko złapałem tempo mimo zmiennych warunków i w półfinale czułem się już naprawdę pewnie. Z drugiej strony liczyłem na walkę o zwycięstwo, więc takie zakończenie zawodów jest rozczarowujące, ale przed nami jeszcze długi sezon i wszystko może się wydarzyć.
Łukasz Tyszkiewicz: Jesteśmy po 2 rundzie MPRC. Niestety nie była dla nas do końca szczęśliwa. Zaczęło się dobrze. Równa i szybka jazda w sobotę dawała optymizm na drugi dzień. Niedziela to loteria pogodowa. Zaczęło padać. W półfinale SN-2000 problem na starcie i duża strata ale na szczęście udało się odrobić i na mecie dojechać na 2 miejscu. Półfinał SN skończony na 3 miejscu które dawało awans do finału, ale niestety kara 5 sekund za manewr wyprzedzania Damiana Litwinowicza zepchnęła na 4 pozycje i brak możliwości startu w finale… W finale SN-2000 miałem delikatnie opóźniony start. Na pierwszym prawym doszło do kontaktu z kolegą z Łotwy – który jak sam powiedział stracił panowanie i zaczęło go obracać. W konsekwencji “zawinął” się na mnie i dodatkowo dostałem 5 sekund kary. Dojechałem na 3 miejscu, ale kara zepchnęła mnie z podium na miejsce 4. Po finale kolega Viktor powiedział “przepraszam ale postawiło mnie, jest ok”. Jak powiedziałem mu, że dostałem za to 5 sekund kary to złapał się za głowę… Co zrobić taki sport. Wrócimy silniejsi. Żeby nie było są też pozytywy – równa jazda zaowocowała dużą ilością punktów. Tak więc umocniliśmy pozycję lidera w klasyfikacji generalnej SN – 2000 i drugie miejsce w SN. Bardzo dziękuję kibicom którzy przyjechali żeby być z nami podczas tych zawodów oraz tym którzy nie mogli być a byli z nami cały czas na telefonie i relacjach live. Zespół spisał się na medal.
KLASYFIKACJA PO 2. RUNDACH
Klasa SC Cup
1. Łukasz Grzybowski – 43 pkt.;
2. Piotr Budzyński – 42 pkt.;
3. Krzysztof Mencel – 33 pkt.;
4. Michał Wrzosek – 30 pkt.;
5. Szymon Jabłoński – 30 pkt.;
6. Maciej Starski – 21 pkt.
Klasa RWD Cup
1. Igor Sokulski – 39 pkt.;
2. Łukasz Światowski – 38 pkt.;
3. Paweł Konecki – 32 pkt.;
4. Wiktor Mączkowski – 31 pkt.;
5. Andrzej Skrzek – 31 pkt.;
6. Maciej Kula – 18 pkt.
Grupa SuperNational
1. Damian Litwinowicz (Honda Civic) – 39 pkt.;
2. Łukasz Tyszkiewicz (Opel Astra) – 32 pkt.;
3. Halk (BMW e36 RX) – 26 pkt.;
4. Roman Castoral (Opel Astra OPC) – 24 pkt.;
5. Daniel Krzysiak (BMW e36) – 21 pkt.;
6. Jakub Iwanek (Opel Astra OPC) – 21 pkt.
Grupa SuperCars
1. Maciej Cywiński (Citroen C4 RX) – 41 pkt.;
2. Tomasz Kuchar (Peugeot 208 RX) – 38 pkt.;
3. Dariusz Topolewski (Ford Fiesta WRX) – 35 pkt.;
4. Mariusz Nowocień (Ford Fiesta Proto) – 33 pkt.;
5. Marcin Gagacki (Volkswagen Polo GTI RX) – 31 pkt.;
6. Bartosz Idźkowski (Mitsubishi Lancer Evo IX) – 22 pkt.
Fot.: Maciej Niechwiadowicz, Kaja Wróblewska oraz IR Orzechowscy