Tegoroczna edycja Agrotec Petronas Syntium Rally 2016 była dla Jarosława Szeji, kierowcy Automobilklubu Polski pełna nieprzyjemnych przygód.
Pierwszego etapu załoga nie ukończyła z powodu awarii, stąd drugiego dnia Polacy wystartowali w systemie Rally 2 z karą czasową, za nieukończone odcinki.
Zobacz także:
Strata była zbyt duża, żeby liczyć się w klasyfikacji całego rajdu, ale do zdobycia pozostały jeszcze punkty za sobotni etap. Gdyby nie kary za potrącenie szykany to załoga GK Forge Rally Team wywalczyłaby trzecie miejsce. Do najniższego stopnia podium zabrakło 8,7 sekundy.
Jarek Szeja (GK Forge Rally Team – Automobilklub Polski): Pierwszy dzień Rajdu Hustopeče zakończył się dla nas niestety pechowo. Po odcinku testowym nastroje były dobre, a dwa pierwsze odcinki to równe tempo i dwukrotnie trzeci czas w Klasie 3. Jak się później okazało, OS 3 był dla nas przejechanym w tym etapie. Awaria układu napędowego skutecznie wyeliminowała nas z dalszej jazdy. Do serwisu musieliśmy wrócić na holu. Moment był trudny, ale zespół szybko przywrócił nasze Subaru do pełnej sprawności, żebyśmy mogli wrócić do walki w drugim etapie. Odcinki drugiego dnia były dużo trudniejsze niż się spodziewałem. Dużo błota było naniesione na drogę i w wielu miejscach było bardzo ślisko. Przez większość czasu udało nam się jechać czysto. Niestety na wyniku zaważyły kary za szykany. Sumując jednak to wszystko, z czym przyszło nam się zmierzyć w ten weekend to nie możemy tego startu traktować negatywnie. Cały zespół dał z siebie wszystko. Nie poddaliśmy się i wywalczyliśmy punkty, które mogą się okazać ważne na koniec sezonu. Szkoda nocnych odcinków, na których zawsze radzimy sobie dobrze. Pozostaje przeanalizować weekend i być gotowym do Rajdu Bohemia. Dziękuje również naszym partnerom: GK Forge – obróbka plastyczna metali, ROTO, Darma, Deco-Car, Eurogold, Minimax, Viralseed i Pokrycia Dachowe Pniok Sylwester.
Marcin Szeja: Odcinki specjalne były naprawdę wymagające. Znaczna większość to wąskie i bardzo szybkie drogi między polami, ale podzielone były przejazdami przez miejscowości, gdzie było dużo wolnych, ciasnych zakrętów. Wymuszało to do mocnej zmiany tempa jazdy i trudno było złapać dobry, równy rytm. Dużo było wygrodzeń i szykan. Czeskie przepisy pozostawiają dużo swobody, jeśli chodzi o zasady budowy szykan. Jedne są szeroki, a inne bardzo wąskie i najeżdżane od różnej strony, dlatego na pokonanie każdej trzeba znaleźć inny sposób. Przy dużych prędkościach nie trudno tu o błąd, co tym razem zdarzyło się także nam. Z tego startu wywozimy kolejne ważne doświadczenia, które trzeba na spokojnie przemyśleć i wykorzystać w Bohemii, do której musimy się jeszcze lepiej przygotować.
Fot.: Rozmus Photography