Zakończony 53. Rajdem Dolnośląskim – Hotel Zieleniec sezon 2019 w Motul Historycznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski był wyjątkowo interesujący.
Pełny cykl w zawodach rangi krajowego czempionatu, debiut na szutrowych trasach Rajdu Polski i wizyty gości z zagranicy – to było to, na co czekali kibice.
Zobacz także:
– Nie pomyliliśmy się stawiając w 2016 roku na HRSMP. Cykl Motul HRSMP jest obecnie ważną częścią strategii rozwoju rajdów Polskiego Związku Motorowego. Cieszy nas dżentelmeńska i jednocześnie bardzo ostra sportowa rywalizacja zawodników oraz chęć dzielenia się pasją do rajdów. Starty samochodami zbudowanymi zgodnie z historycznymi homologacjami, czyli bez ingerencji współczesnej techniki, budzą szacunek kierowców z mistrzostw Polski. Z roku na rok podnosimy poprzeczkę. Spodziewaliśmy się, że mijający sezon będzie sporym wyzwaniem dla załóg historycznych rajdówek. Okazało się, że nasze pomysły na rozwój cyklu się sprawdzają, a Motul HRSMP ma trwałe miejsce na polskiej scenie rajdowej – mówi Jarosław Noworól, przewodniczący Głównej Komisji Sportu Samochodowego PZM.
Czy tak będzie dalej?
– HRSMP jest i pozostanie odrębnym cyklem rajdowym w randze mistrzostw Polski, rozgrywanym na zasadach organizacyjno- technicznych wytyczonych przez FIA, zgodnych z praktyką wszystkich europejskich federacji dla samochodów historycznych. Samochodom młodszym, już nie współczesnym, a jeszcze nie historycznym, zapewniamy możliwość startu w RSMP, w specjalnie dla nich rozszerzonych klasyfikacjach HR. Wszystkich, zarówno zawodników HRSMP, jak i RSMP, obowiązują te same zasady sportowe i wymogi bezpieczeństwa. Wszyscy uczestnicy rajdowych mistrzostw Polski jeżdżą po tych samych trasach i tych samych odcinkach specjalnych – podkreśla J. Noworól.
Od początku istnienia cyklu, czyli od 2016 roku, wystartowało w nim 200 załóg, które uczestniczyły w 27 rajdach składających się z 300 odcinków specjalnych o łącznej długości blisko 3000 km, pokonując 8400 km po rajdowych trasach. To już czwarty sezon rajdów historycznych w Polsce i trzeci sezon w randze Mistrzostw Polski.
Jest to też trzeci sezon, w którym firma Motul jest sponsorem tytularnym cyklu. W tym roku w zawodach wystartowało łącznie blisko 40 załóg. Zawodnicy Motul HRSMP zmierzyli się z sześcioma rundami rozgrywanymi w randze mistrzostw Polski. Przejechali ponad 800 km odcinków specjalnych i prawie 3000 km rajdowych.
Dla zawodników oznaczało to jeszcze ciekawsze trasy z wielką rajdową historią w tle, ale i trudniejsze wyzwania w przygotowaniu historycznych samochodów do rajdów oraz jeszcze większy wysiłek załóg i mechaników podczas samych rajdów. Niezmiennie wysoka frekwencja na kolejnych rundach jest wystarczającym dowodem, że wejście na wyższy poziom było decyzją właściwą.
Rajdowa nostalgia
FSO Syrena 104, Polski Fiat 125p Monte Carlo, Porsche 911 SC, Subaru Legacy, Ford Sierra 4×4 Cosworth, Fiat 131 Abarth Rally czy FSO Polonez 2000 – to tylko niektóre z rajdówek, które dzięki HRSMP można wciąż obserwować w rywalizacji na rajdowych trasach. Pasja i zaangażowanie zawodników sprawiają, że pamięć o legendarnych autach i kierowcach wciąż jest podtrzymywana.
Cykl jest też wyjątkowy ze względu na udział Saaba 96 V4 Rally, załogi Hoffman i Barłoga, który jest oryginalną rajdówką z przełomu lat 70. i 80.
Przygotowanie samochodów sprzed lat wymaga szczególnego nakładu pracy, a każdy z tych samochodów jest w stanie pochłonąć dowolny budżet. Tym większy podziw należy się zawodnikom, którzy na koniec sezonu zmierzyli się z imprezą o dystansie ponad 800 km, z czego blisko 220 km stanowiły odcinki specjalne. Fakt, że do mety kończącego sezon 53. Rajdu Dolnośląskiego – Hotrl Zieleniec dotarła cała stawka zawodników Motul HRSMP budzi nieukrywane uznanie władz PZM.
Spełnione marzenia
Wydarzeniem świadczącym o kolejnym kroku naprzód w rozwoju HRSMP było dołączenie do kalendarza cyklu PZM 76. Rajdu Polski, czyli najważniejszej imprezy rajdowej w sezonie. Od lat runda z bazą w Mikołajkach to eksportowy produkt PZM. W ostatnich latach rajd cztery razy był rundą mistrzostw świata, teraz ma stałe miejsce w kalendarzu mistrzostw Europy. Wśród czołówki kierowców Starego Kontynentu można było podziwiać auta, które na trasach całej Europy dominowały przed laty.
– Historyczne rajdówki na szutrowych trasach to niecodzienny widok. Taki start to duże wyzwanie zarówno dla sprzętu, jak i dla zawodników. Tym większe uznanie należy się zawodnikom, którzy wzięli udział w tej imprezie. Dzięki nim kibice mogli podziwiać zarówno najnowsze samochody ze stawki ERC, jak i przenieść się w czasie. To wyjątkowa sytuacja – dodaje Jarosław Noworól.
Dla zawodników Rajd Polski był szczególnym wyzwaniem z racji nawierzchni. Po raz pierwszy w historii cyklu kierowcy i piloci mierzyli się z szutrowymi trasami, które wymagały szczególnego przygotowania wiekowych już aut. Ale dla wielu z nich było to przede wszystkim spełnienie marzeń. Piotr Zaleski specjalnie na ten rajd wyciągnął z garażu swojego Poloneza 2000 Rally.
– Rajd Polski chcieliśmy pojechać polskim autem. A poza tym, zależało nam na tym, by uczcić 40. rocznicę debiutu Poloneza w mistrzostwach świata w Rajdzie Monte Carlo – tak Zaleski tłumaczył jednorazową przesiadkę z Porsche 911 SC.
Ewolucja, a nie rewolucja
Dokonania Polskiego Związku Motorowego oraz organizatorów cyklu doceniają też zagraniczni goście, którzy coraz częściej decydują się na starty w Polsce. W kończącym sezon 53. Rajdzie Dolnośląskim mierzyły się też dwie czeskie załogi w Skodach 130 RS – Carbol i Smrčková oraz Hock i Novák.
– Cieszymy się, że wystartowaliśmy. Odcinki Dolnośląskiego są bardzo trudne i zróżnicowane, a sam cykl bardzo dobrze zorganizowany – oceniał Tomas Carbol, zwycięzca Rajdu Dolnośląskiego w kategorii FIA 2.
Czesi zapowiedzieli udział co najmniej trzech załóg Skodami 130 RS w całym sezonie 2020. Kolejne starty zapowiadają załogi z Niemiec.
– Stały udział przynajmniej 20 historycznych aut w rundach rangi mistrzostw Polski, gościnne występy załóg z zagranicy, a także starty polskich kierowców i pilotów w imprezach w Europie świadczą o tym, że rajdy historyczne w Polsce się rozwijają. PZM cały czas pracuje nad udoskonaleniem cyklu, by zawodnicy mieli jak największą przyjemność ze startów swoimi pięknymi maszynami, a kibice mogli docenić ich trud i podziwiać auta, które jeszcze nie tak dawno temu dominowały na trasach całego świata. Będziemy ten cykl wspierać i promować – mówi Jarosław Noworól.
Kto może w nim starować i jakim samochodem?
– W HRSMP mogą startować samochody z okresu 60 lat historii rajdów. Dlatego na bieżąco wyciągamy wnioski z doświadczeń kolejnych sezonów i stale udoskonalamy regulamin tak, by rywalizacja była jak najbardziej sportowa. Ważne, że w sezonie 2020 nie planujemy żadnych rewolucji regulaminowych. Regulamin Motul HRSMP jest już ustabilizowany i w perspektywie najbliższych lat można się spodziewać co najwyżej jego spokojnej i przewidywalnej ewolucji. Regulamin techniczny na 2020 pozostaje praktycznie bez zmian. To ważna wiadomość dla tych, którzy szykują się na starty w przyszłym roku. Chcemy w niedalekiej przyszłości przyciągnąć jak najwięcej zawodników. Już teraz przepisy historyczno-techniczne są wystarczające, by znaczna część samochodów mogła uzyskać Historyczny Paszport Techniczny FIA. Wymogi pozostają więc na dotychczasowym poziomie – dodaje Jarosław Noworól.
PZM pracuje już nad kalendarzem rajdowym na sezon 2020, który po raz kolejny będzie wspólny dla obu cykli rajdowych mistrzostw Polski.
Historyczne rajdówki w szczytnym celu
HRSMP to nie tylko sportowa rywalizacja. Już ponad rok zawodnicy pokonują rajdowe trasy wspierając kampanię społeczną „Wyprzedzamy nowotwór”, której celem jest poprawa wczesnej diagnostyki choroby nowotworowej u dzieci. Wszystko rozpoczęło się podczas Rajdu Rzeszowskiego w 2018 roku, kiedy to na odcinki specjalne po raz pierwszy wyruszył samochód w barwach Fundacji Pomocy Dzieciom z Chorobą Nowotworową.
– Nowotwory u dzieci postępują błyskawicznie, trzeba więc bardzo szybko je rozpoznawać i podejmować właściwą decyzję o leczeniu. Jeśli więc lekarz szybko zdiagnozuje i rozpocznie właściwą terapię, wygra z chorobą. W rajdzie jest podobnie. Dobra i szybka decyzja skutkuje zwycięstwem! – mówi Wojtek Sroczyński, dziennikarz i kierowca rajdowy, pomysłodawca połączenia motorsportu i onkologii dziecięcej.
Kampania została bardzo dobrze przyjęta wśród zawodników i kibiców, a o wspólnej akcji fundacji i Motul HRSMP oraz o problemie z diagnozą choroby nowotworowej u dzieci pisały największe dzienniki i portale internetowe w Polsce, nie tylko motoryzacyjne.
W tym roku fundacyjna załoga Wojtek Sroczyński i Emilia Kotarska pojawiła się podczas wszystkich rund Motul HRSMP, a każda historyczna rajdówka pokonywała OS-y z symboliczną naklejką akcji.
– Jestem ogromnie szczęśliwa, że kampania „Wyprzedzamy nowotwór” została przez wszystkich tak dobrze przyjęta. PZM i władze automobilklubów od początku bardzo nas wspierają, a zawodnicy angażują się w kampanię także poza trasami rajdowymi. Dzięki temu nasz komunikat mówiący o konieczności podniesienia świadomości rodziców oraz o potrzebie szkoleń lekarzy pierwszego kontaktu w zakresie pierwszych symptomów choroby nowotworowej i dalszej diagnostyki, dotarł do bardzo szerokiego grona odbiorców. Z raportów wynika, że nasze publikacje o wspólnej akcji przeczytało około 1,5 mln osób. To bardzo dużo – podsumowuje Emilia Kotarska.
W sezonie 2019 zwycięzcami Historycznej Klasyfikacji Generalnej – najważniejszej i najbardziej prestiżowej kategorii w Motul HRSMP, zostali Robert Luty i Marcin Celiński. W ten sposób kierowca Automobilklubu Polski w Subaru Legacy powtórzył swój sukces z 2017 roku.
Fot.: Jakub Rozmus, Jakub Syty, Piotr Kiepura