Zakończył się puchar Castrol EDGE Fiesta Trophy. Główną nagrodę – Forda Fiestę Sport – zdobył Radosław Typa. Do końca nie mógł być jednak pewny wygranej – przez cały czas mocno naciskali go inni zawodnicy.
Zmagania małych rajdówek klasy R2 rozpoczął w kwietniu Rajd Świdnicki, podczas którego rywalizowało siedmiu kierowców. Od zwycięstwa rozpoczął Radosław Typa. W Rajdzie Karkonoskim do rywalizacji dołączyli bracia Marcin i Filip Nivette. Ten drugi wygrał już w pierwszym starcie. Rekord frekwencji pucharowych Fiest przypadł na Rajd Rzeszowski, w którym wystartowało dziewięć załóg.
W końcowej punktacji Radosław Typa zdobył 104 punkty i o pięć oczek wyprzedził Łukasza Byśkiniewicza (pilotowanego przez Macieja Wisławskiego), który jako jedyny w stawce nie zszedł z podium podczas całego sezonu. Tytuł drugiego wicemistrza zdobyli Filip Nivette. Kolejne pozycje zajęli: Aleksander Jaroszewicz, Aron Domżała, Rafał Stalmach, Hubert Ptaszek, Jerzy Tomaszczyk, Marcin Nivette i Mariusz Małyszczycki. Najwięcej odcinków specjalnych w zakończonym sezonie wygrał Filip Nivette (41).
Podczas każdej rundy pucharu był zapewniony dostęp do zintegrowanego serwisu dla wszystkich startujących załóg, wzorowany na Mistrzostwach Świata. Przy okazji każdego rajdu rozgrywany był również konkurs dla mechaników Castrol EDGE Fiesta Trophy.
Głównym sponsorem pucharu jest Castrol EDGE, a partnerami pucharu firmy: G4 Garage, Karo BHZ, Unimetalex, Michelin, GoPro, MSP, Grupawrc, Monster Energy, Hetan, Yato, Pol Motors, Centrum TMT, Marwit.
POWIEDZIELI
Łukasz Byśkiniewicz: Bardzo się cieszę, że przystąpiłem do pucharu na początku sezonu. Ten rok miał być zdobywaniem doświadczenia i nauką prawdziwego, rajdowego rzemiosła, jednak od początku zaczęliśmy się liczyć. Stawka kilku kierowców w jednakowych samochodach sprawia, że to jest prawdziwy sport i prawdziwe ściganie. Liczą się umiejętności i taktyka. Nie ukrywam, że moim dużym atutem był Maciek Wisławski, bo dzięki jego doświadczeniu udało się uniknąć większych błędów. Sezon zakończyliśmy na wspaniałym miejscu – zdobyliśmy tytuł Wicemistrza Polski.
Aron Domżała: Cały puchar był zorganizowany na najwyższym poziomie. Doświadczeni zawodnicy, którzy utrzymywali dobre tempo, sprawili, że konkurencja była bardzo mocna. Przy tym przez cały czas panowała bardzo dobra atmosfera. O ile nie pójdę gdzieś wyżej, to w przyszłym roku mam zamiar dalej startować w pucharze.
Aleksander Jaroszewicz: Strona organizacyjna przez cały sezon była na wysokim poziomie. Z rajdu na rajd było coraz lepiej, wprowadzano nowości, które nas zaskakiwały, a przede wszystkim puchar stał się bardzo medialny. Mam nadzieję, że jeśli uda nam się wystartować w przyszłym roku, w pucharze będzie jeździć jeszcze więcej zawodników, bo rywalizacja jest bardzo zacięta. Z rajdu na rajd wszyscy wjeżdżali się w Fiesty i robili coraz większe postępy.
Filip Nivette: Wspaniała atmosfera, chyba pierwszy w Polsce tak profesjonalnie przygotowany puchar. Rywalizacja na najwyższym poziomie, co pokazały rajdy, w których ścigaliśmy się na sekundy. Udało nam się wygrać najwięcej oesów w pucharze, a dojeżdżając do mety w trzech rajdach – trzy wygraliśmy. W przyszłym roku zamierzam dalej startować w pucharze. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc chcielibyśmy zdobyć mistrzostwo i na pewno damy z siebie wszystko.
Marcin Nivette: Nie spodziewałem się aż tak znakomitej organizacji, począwszy od przygotowania miasteczka serwisowego, poprzez zaangażowanie wszystkich osób organizujących puchar. Znakomita atmosfera i ostra, ale koleżeńska rywalizacja podczas każdej rundy. Niestety, nie startowałem od początku i ten sezon potraktowałem raczej jako realizację swojego hobby. Jeżeli zbiorę budżet, chciałbym w przyszłym roku dalej startować w pucharze.
Hubert Ptaszek: Bardzo chciałbym podziękować całemu zespołowi, który liczy tyle osób, że nie sposób wszystkich wymienić. Mechanicy przez cały rok świetnie pracowali i udowodnili, że jeżeli trzeba stanąć na głowie, aby auto było sprawne, oni to zrobią. W skali od 1 do 10 puchar oceniam na 9,5. Ta połówka jest pewnym zapasem, bo przecież zawsze może być lepiej.
Rafał Stalmach: Czegoś takiego jak CEFT nawet nie można porównać do niczego innego, to po prostu mistrzostwo świata. Jestem zaszczycony, że mogłem uczestniczyć w tym projekcie. Atmosfera między zawodnikami bardzo sympatyczna, wielokrotnie sami się ostrzegaliśmy o jakichś cięciach, gdzie były kamienie czy przepusty. Organizacja pucharu była na szóstkę. Jeżeli tylko moi sponsorzy zadecydują o kontynuowaniu współpracy ze mną, chciałbym przejeździć kolejny sezon w pucharze.
Jerzy Tomaszczyk: Wszystko na najwyższym poziomie, zarówno pod kątem rywalizacji, jak i organizacji. Atmosfera w pucharze była bardzo koleżeńska, był to największy atut całego ścigania. My jeździliśmy ze zmiennym szczęściem. Organizatorzy podchodzili do nas bardzo odpowiedzialnie i przyjaźnie, konsultując z nami każdą propozycję zmian. Doświadczenie, które w tym roku zebraliśmy, na pewno zaprocentuje w przyszłym sezonie.
Radosław Typa: Jestem bardzo zadowolony, że mogłem wziąć udział w takim projekcie, jakim był CEFT. Cała oprawa wzbudziła wielkie zainteresowanie, a do tego doszła świetna sportowa rywalizacja. Musiałem uważać, by konsekwentnie realizować założony cel – zdobycie tytułu Mistrza Polski. Nie zawsze mogłem sobie pozwolić na podejmowanie ryzyka i jazdę na granicy, ale myślę, że wraz z innymi kierowcami sprawiliśmy frajdę kibicom stojącym przy trasie.
Fot.: Castrol (Maciej Niechwiadowicz i Adam Charuk)
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.