Druga edycja Rajdu Ziemi Głubczyckiej to inauguracyjna runda Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Śląska, Rajdowego Samochodowego Pucharu Śląska oraz Opolskiego Samochodowego Pucharu Rajdowego.
Do rywalizacji zgłosiło się w sumie blisko 120 załóg, a wśród nich zawodnicy, którzy imprezę traktują jako sprawdzian formy przed Rajdem Rzeszowskim.
Zobacz także:
Zawody rozegrane zostaną w dniach 24-25 lipca, z bazą w Głubczycach. Rozpocznie je piątkowy prolog OS 1 Słodownia (1,1 km). Rywalizację na wschodzie Baborowa i Głubczyc zaplanowano na sobotę. Rozegrane zostaną dwa odcinki specjalne, każdy trzykrotnie – OS 2/4/6 Rycerskie oraz OS 3/5/7 Galmet. Prowizoryczne wyniki rajdu powinniśmy poznać próżnym popołudniem.
A oto, co powiedzieli przed startem:
Łukasz Byśkiniewicz (Automobilklub Polski – Hyundai i20 R5): Najlepszy trening to start w rajdzie – właśnie dlatego w ramach przygotowań do Rajdu Rzeszowskiego, pierwszej rundy skróconego sezonu Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski, podjęliśmy decyzję o udziale w 2. Rajdzie Ziemi Głubczyckiej. Jest to zupełnie nieznany mi rajd, nie miałem nigdy wcześniej przyjemności rywalizować na południe od Opola, tuż przy granicy z Czechami – nowe odcinki specjalne to świetny bodziec do rozwoju, a blisko 120 zgłoszonych załóg i 3 inne auta klasy R5, z którymi będziemy mierzyć się niedługo w Mistrzostwach Polski, sprawiają, że o motywację do ścigania nie będzie trudno. Tuż przed rajdem odbyłem zaplanowane testy, bo chcemy dobrze przygotować się do otwarcia sezonu, ale same testy nie są w stanie zastąpić OS-owej rywalizacji z innymi załogami oraz wygenerować presji towarzyszącej jeździe w zawodach. Jako że ostatni kontakt z asfaltem na pokładzie rajdówki miałem podczas zeszłorocznej Barbórki Warszawskiej, a w tym roku odbyłem tylko dwie sesje treningowe na szutrach, traktuję ten start treningowo, jako okazję do rozjeżdżenia się. Bardzo dziękuję moim partnerom, dzięki którym możemy wystartować w dodatkowym rajdzie – głównemu partnerowi Auto Partner z marką MaXgear, firmom: Novol, Kratki, Tekom Technologia, I Planet Radom, I Home, Siren7, Michelin oraz patronowi medialnemu – stacji TVN Turbo, do której już teraz zapraszam na relację z imprezy.
Zbigniew Cieślar: Bardzo ucieszyła mnie wiadomość od Łukasza, że wystartujemy treningowo w Głubczycach przed pierwszą rudną RSMP w Rzeszowie. Testy przed rajdem są fajne, ale pokonywanie kilkunastokrotnie jednego odcinka w ciągu jednego dnia to nie to samo, co liczący 46 kilometrów OS-owych rajd. Nie startowałem w pierwszej edycji Rajdu Ziemi Głubczyckiej, więc jeszcze nie znam charakterystyki odcinków specjalnych tej imprezy, ale silna obsada, zwłaszcza w samochodach R5, daje nadzieję na emocjonującą rywalizację. Zapraszam do kibicowania załodze TVN Turbo Rally Teamu w piątek podczas wieczornego prologu oraz na trzech sobotnich pętlach.
Tomasz Kasperczyk (Volkswagen Polo GTI R5): Jedziemy do Głubczyc trenować i szlifować formę, ale znowu będziemy mieli takie „mini RSMP”, bo na liście zgłoszeń są zawodnicy, z którymi w Rajdzie Rzeszowskim już powalczymy na poważnie, kiedy stawką będą punkty. W ten weekend także chcemy się z nimi pościgać – każdy jest tego głodny. Mamy jednak jeszcze kilka rzeczy do sprawdzenia w naszym nowym samochodzie i kilka pytań dotyczących ustawień, na które chcę poznać odpowiedzi przed Rajdem Rzeszowskim. Oczywiście jedynka na aucie zobowiązuje, więc pojedziemy szybko, ale jednocześnie bez stawiania wszystkiego na jedną kartę.
Kacper Wróblewski (Volkswagenem Polo GTI R5): To będzie ostatni etap naszych przygotowań do walki w mistrzostwach Polski. Dzięki naszym partnerom możemy odpowiednio wykorzystać czas przed startem RSMP. Ostatnio sprawdziliśmy Polo na trasach podobnych do tych z Rajdu Rzeszowskiego, a dzięki dobrej współpracy z całym zespołem wypracowaliśmy też solidną bazę ustawień. Rywalizacja wokół Głubczyc jest dla nas bardzo ważna. W rajdach często decydują niuanse, drobiazgi, a my przyjeżdżamy tam, właśnie po to, by dopiąć wszystkie szczegóły. Bardzo się cieszę, że w Polsce odbywa się coraz więcej rajdów. Na starcie w Głubczycach mamy spotkać kilku naszych konkurentów z RSMP, więc będziemy wiedzieli, czy nasza przedsezonowa praca zaprocentowała tak, jak zakładaliśmy. Nie walczymy jeszcze o punkty, ale to nie oznacza, że nie pojedziemy szybko.
Kuba Greguła (Ford Fiesta Rally4): Wracamy na trasy po przymusowej przerwie. Niestety sytuacja związana z pandemią każdemu pokrzyżowała plany, również nam. Mieliśmy mocny plan testów. Zrealizowaliśmy go raptem w 50 proc., a w dodatku na jednym z treningów uszkodziliśmy samochód, co także nieco pokrzyżowało szyki. Jednak nareszcie zaczynamy! Bardzo miło będzie znowu wsiąść do rajdówki i powalczyć. Rajd w Głubczycach traktujemy oczywiście treningowo, by ustawić i poznać samochód przed nadchodzącą rundą mistrzostw Polski w Rzeszowie. Niedawno uczyłem się do matury, teraz czas na naukę nowego samochodu. W ubiegłym roku zbierałem już doświadczenie na asfaltach i choć w innym samochodzie, to jestem bardzo pozytywnie nastawiony do tego startu, zwłaszcza że dopisali konkurenci w naszej klasie.
Grzegorz Dachowski: Nie powiem nic odkrywczego, jeśli stwierdzę, że Rajd Ziemi Głubczyckiej będzie dla nas etapem intensywnych przygotowań do pierwszej rundy RSMP. Dwa nieznane odcinki to zawsze trochę nowych doświadczeń w jeździe nowym autem, jak również odrdzewianie przy robieniu opisu i samego trybu rajdowych zmagań. Nowy zespół, nowy samochód – to sporo nowości, które muszą być sprawdzone i zgrane. Wszyscy mamy już trochę dość siedzenia w domu, bo od lat nie przywykliśmy do tak długich przestojów, bez ubranych kasków i kombinezonów.
Adam Wrocławski: (Peugeot 208 VTi R2): W zeszłym sezonie, start w Głubczycach był wyjątkowy, gdy rozpoczynaliśmy sezon z pierwszym numerem startowym, ale tamte emocje nie da się porównać z tym, co czujemy teraz. Odliczamy godziny do pierwszego odcinka, a ja już nie mogę się doczekać jazdy Peugeotem. Cieszę się z kolejnej szansy na start w Mistrzostwach Śląska, chociaż nie ukrywam, że myślami jesteśmy już w Rzeszowie. W ten weekend chcemy przede wszystkim wykorzystać każdy kilometr „OS-owy”, żeby lepiej wczuć się w jazdę Peugeotem. Znam już specyfikę tych tras, więc pod tym względem będzie trochę łatwiej złapać tutaj rytm. Oczywiście, też chciałbym włączyć się już teraz do walki w 2WD, zwłaszcza, że mamy naprawdę mocną klasę, ale mam świadomość, że w tym momencie jeszcze sporo nauki przede mną. Dziękuje naszym partnerom Proudcube i Budhaus oraz ekipie Car Speed Racing, bo dzięki nim, pierwszy start sezonu 2020, mógł przyjąć tak szczególną formę.
Marek Dobrowolski: Za nami cała niezbędna część administracyjna Rajdu Ziemi Głubczyckiej i pozostało czekać na to co najprzyjemniejsze. Ruszamy w nowy sezon z ogromną energią i motywacją do działania. Czeka nas wiele pracy i sporo nowości, ale postaramy się z tego wyzwania czerpać jak najwięcej frajdy, dla siebie i dla kibiców. Liczymy na ich gorący doping!
Robert Gabryszewski (szef zespołu Rallytechnology): Czy może być coś bardziej emocjonującego od weekendu rajdowego z Mistrzostwami Europy? Zdecydowanie tak – start w dwóch imprezach i to jeszcze tak mocno oddalonych od siebie. Przed nami dwa diametralnie różne rajdy, ale pokonane kilometry będą równie ważne. Kręte górskie drogi, pełne rytmicznych nawrotów i szybkich spadań, zmienna charakterystyka, która nagle potrafi się zmienić w wąskie partie z nierównym i mocno wybijającym asfaltem – to kwintesencja włoskich rajdów samochodowych. Jeśli dodamy do tego bardzo silną stawkę ERC i szybkich reprezentantów gospodarzy, to otrzymamy niezwykłą mieszankę i przepis na piękny rajd. Darka i Łukasza czekają emocje i ciśnienie, jak po mocnym espresso, bo walka z włoskimi rywalami w Abarth Rally Cup nie będzie łatwa. Przyjechaliśmy jednak do Rzymu z dużymi nadziejami, na powtórzenie zeszłorocznego zwycięstwa i ten plan będziemy realizować. Równie mocno trzymamy kciuki za nasze załogi w Volkswagenach, których jazda będzie z pewnością ozdobą rywalizacji w Głubczycach. Dystans to niecałe 50 km, ale nikt w ten weekend nie będzie się oszczędzał. Rzeszów zbliża się wielkimi krokami, a to ostatnia szansa na przygotowanie się do walki w RSMP. Jeśli Tomek Kasperczyk i Kacper Wróblewski będą w ten weekend utrzymywać tak szybkie i wyrównane tempo, jak w Tarmac Masters, to jesteśmy spokojni i poziom wrażeń, jaki otrzymają kibice. Liczymy na Wasz doping i że będziecie śledzić obydwa starty Rallytechnology z zaciśniętymi kciukami.
Fot.: zespoły, Grzegorz Rybarski i Honza Fronek