W pierwszy weekend maja Wyspy Kanaryjskie zamienią się z atrakcji turystycznej w rajdową stolicę Starego Kontynentu. U brzegów Oceanu Atlantyckiego odbędzie się druga runda Rajdowych Mistrzostw Europy (4-6 maja).
Wśród jej uczestników zobaczymy załogę Tiger Energy Drink Rally Team, która zamierza wypaść nie gorzej niż rok temu.
Zobacz także:
Dla Tomasza Kasperczyka i Damiana Sytego, jadących Fordem Fiestą R5, będzie to drugi w karierze start w tych wymagających zawodach. Przed rokiem zajęli w zawodach dziesiąte miejsce.
Rajd Wysp Kanaryjskich organizowany jest od 1977 roku, a na liście jego zwycięzców znaleźć można tak znakomitych kierowców jak mistrzowie świata Carlos Sainz czy Didier Auriol. Niemal od początku zawody zyskały międzynarodowe uznanie – na 40 rozegranych edycji ponad połowa stanowiła rundy Mistrzostw Europy. Po udanym powrocie do kalendarza cyklu w sezonie 2016, w tym roku na Gran Canarii znów spotkają się najszybsi kierowcy Starego Kontynentu.
Zgłoszenia do 41. Rally Islas Canarias nadesłało 125 załóg, z czego aż 27 wsiądzie do najmocniejszych i najbardziej zaawansowanych samochodów klasy R5. Do zaciętej rywalizacji na trzeciej największej wyspie górzystego archipelagu ruszy także załoga Tiger Energy Drink Rally Team. Tomasz Kasperczyk i Damian Syty nakleją na Forda Fiestę R5 numer 8 i rywalizować będą w ramach FIA ERC Junior U28. Rywalami Polaków będzie siedem ekip, w tym trzy hiszpańskie na czele z fabrycznym teamem Peugeot Rally Academy.
Rajd Wysp Kanaryjskich charakteryzuje się niezwykle krętymi asfaltowymi OS-ami, które są naprawdę wymagające dla zawodników. W ubiegłym roku przekonał się o tym nawet doświadczony Mads Ostberg. Norweski kierowca, uczestnik ponad 100 rund WRC, wypadł z trasy pod koniec 1. etapu i nie ukończył zawodów. Szybka jazda z zakrętu w zakręt jest bezlitosna także dla opon, bowiem asfalt na Gran Canarii daje mnóstwo przyczepności, ale jednocześnie jest niesamowicie szorstki.
Sporym wyzwaniem są także różnice w wysokościach wpływające na częste zmiany pogody. Rekordowy pod tym względem jest najdłuższy w rajdzie odcinek Moya, który wspina się aż na wysokość 1542 m, a na dystansie 25,2 km zawodnicy pokonają 1080-metrową różnicę wzniesień. Łącznie organizatorzy zaplanowali 12 prób sportowych. Ich całkowita długość to 207,29 km.
Dla Tomka Kasperczyka i Damiana Sytego będzie to drugi start w hiszpańskiej rundzie FIA ERC. Ubiegłoroczny debiut załoga Tiger Energy Drink Rally Team zakończyła w pierwszej dziesiątce klasyfikacji. W tym roku celem są przede wszystkim punkty w FIA ERC Junior U28. Pomocne w wykonaniu tego zadania mogą być kilometry przejechane w Rajdzie Świdnickim- Krause, w którym 23 kwietnia Tomek i Damian stanęli na podium.
Tomasz Kasperczyk: Będzie to dla nas drugi występ w tych zawodach, więc liczę, że uda się wykorzystać doświadczenie zdobyte w ubiegłym roku. Trasy w tym rejonie są naprawdę przepiękne, ale ze względu na zmienne warunki pogodowe kompletnie nieprzewidywalne. Dodatkowo na tych odcinkach kierowca i pilot dosłownie nie mają chwili oddechu. Jedziemy zakręt w zakręt, z jednego łuku od razu przechodzimy w drugi, więc zarówno ja, jak i Damian, będziemy mieli mnóstwo roboty w rajdówce. To jednak niezwykle przyjemna praca i postaramy się ją wykonać tak dobrze, jak tylko możemy, bo najważniejszym celem jest dla nas powiększenie dorobku punktowego w FIA ERC Junior U28. Wraz z Damianem jesteśmy mocno podbudowani wynikiem wywalczonym w Rajdzie Świdnickim- Krause, więc nastroje przed kolejnym startem są naprawdę znakomite, ale teraz już w pełni koncentrujemy się na Rajdzie Wysp Kanaryjskich.
Fot.: Maciej Niechwiadowicz