Rajd Szwecji, druga runda sezonu Rajdowych Mistrzostw Świata FIA WRC 2018, nie da się porównać z żadną inną imprezą. To jedyne zawody rozgrywane w całości na drogach pokrytych śniegiem i lodem, przez co nabierają charakteru konkursu samochodowej akrobacji.
Aby pokazać się z jak najlepszej strony, zespół Citroën Total Abu Dhabi WRT wystawi aż trzy samochody.
Zobacz także:
Dodatkowym C3 WRC pojadą Mads Østberg i Torstein Eriksen, którzy uzupełnią podstawowy skład, złożony z załóg Kris Meeke i Paul Nagle oraz Craig Breen i Scott Martin.
Rajd Szwecji jest tym dla cyklu WRC, czym Zimowe Igrzyska Olimpijskie dla narciarstwa alpejskiego. To ekstremalny sprawdzian umiejętności. Jak w każdym rajdzie, ostatecznie liczy się w nim szybkość, ale na śniegu i lodzie warunkiem rozwinięcia prędkości i utrzymania się na drodze jest mistrzostwo w opanowaniu samochodu przy zmiennej, lecz ogólnie niskiej przyczepności.
Przez ponad pół wieku rajd ten stanowił fortecę, której kierowcy z Półwyspu Skandynawskiego skutecznie bronili przed atakami zawodników z innych krajów. Jako pierwszy hegemonię tę przełamał Citroën dzięki załodze Loeb i Elena (Citroën Xsara WRC, w 2004 r.). Od tego czasu tylko jeden śmiałek spoza kręgu nordyckiego popisał się takim osiągnięciem.
Przed każdą edycją tego rajdu grupę faworytów niezmiennie stanowią zawodnicy z Północy – choćby z racji nieporównanie większej praktyki w jeździe sportowej po zaśnieżonych i oblodzonych drogach. Właśnie dlatego Citroën Total Abu Dhabi WRT do dwójki swoich podstawowych kierowców, Krisa Meeke i Craiga Breena, dodaje na Rajd Szwecji norweskiego eksperta Madsa Østberga.
Norweg jest świetnie obyty z zespołem Citroëna: występował w jego składzie fabrycznym przez dwa sezony (2014- 15), siedmiokrotnie zaliczając miejsca na podium. Także w Szwecji wyróżnił się kilkakrotnie i to nie tylko spektakularnymi skokami na Colin’s Crest, legendarnej hopce na trasie odcinka specjalnego Vargåsen. Wśród jego osiągnięć jest drugie miejsce zajęte w 2011 r. oraz cztery kolejne miejsca na podium, zaliczone w latach 2012, 2013, 2014 i 2016).
Jednak Kris Meeke i Craig Breen również mają możliwości i ambicje, by na szwedzkich trasach wzbogacić konto zespołu o kolejne punkty. Meeke już w trzecim swoim występie w Rajdzie Szwecji, w 2016 r., rywalizował w ścisłej czołówce. Breen, mający za sobą pięć startów w tym kraju, w tym piąte miejsce zajęte w ubiegłym sezonie, rozumie i lubi specyfikę jedynej w stu procentach zimowej rundy w kalendarzu WRC.
W TYM ROKU BARDZIEJ TECHNICZNIE
W tegorocznej edycji trasy Rajdu Szwecji są nieco inne niż w ubiegłym roku. Prawie jedna czwarta wszystkich odcinków specjalnych została zmieniona. Jednak zupełnie nowych jest tylko około 5 km na OS-ie Torsby, pozostałe fragmenty dróg są znane z wcześniejszych edycji rajdu. Dziesięciokilometrowa partia odcinka Hagfors i cały oes Torntop obecne były w programie rajdu w latach 2013 i 2014.
Prawdziwą atrakcją edycji 2018 będą potężne bandy śnieżne na skrajach dróg, powstałe podczas odśnieżania. Z jednej strony pozwalają one zawodnikom „oprzeć się” podczas jazdy, chroniąc przed wypadnięciem z drogi, z drugiej – zwężają drogę względem jej faktycznej szerokości i zmieniają kształt zakrętów. Dlatego notatki i znajomość tras z poprzednich edycji niekoniecznie będzie dawać przewagę. Co więcej, w ostatnich latach rajd rozgrywany był w warunkach łagodnej zimy.
Bandy na poboczach, stwardniałe po odwilżach i przymrozkach, groziły uszkodzeniem aut, więc zawodnicy woleli unikać ocierania się o nie. Tym razem prawdopodobnie możliwe będzie użycie klasycznej techniki rajdów zimowych – wykorzystywanie wysokich i elastycznych band śnieżnych jako punktu oparcia na stronie zewnętrznej na wyjściach z zakrętów, co pozwala na szybszą jazdę. Przełożenie takiej taktyki na zysk czasowy wymaga sporego wyczucia i doświadczenia, ale niezależnie od efektów, każdy kontakt pędzącego samochodu z bandą zapewnia widowisko dla kibiców.