RAJD ŚWIDNICKI 2020: POWIEDZIELI PO ZAWODACH W ŚWIDNICY

Przed rozpoczęciem 48. Rajdu Świdnickiego- Krause było wiadomo, że zaplanowana ostatnia, czwarta runda Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski została odwołana i te zawody zadecydują o końcowych wynikach sezonu.

Emocji na trasie nie brakowało i w pewnej chwili wydawało się, że Jari Huttunen i Mikko Lukka (Hyundai i20 R5) mogą stracić tytuł na rzecz Grzegorza Grzyba i Michała Poradzisza (Skoda Fabia Rally 2 Evo).

sponsorenault


Zobacz także:

RAJDY

RAJD ŚWIDNICKI – KARUSE 2020


 

Jednak Finowie pokazali wielka klasę, zdołali “pozbierać” się w trudnym dla nich momencie i dojechać do mety na drugim miejscu, gwarantującym sukces. Tegoroczny sezon z powodu koronawirusa Covid- 19 był dziwny i bardzo krótki. Należy mieć nadzieję, że za rok będzie lepiej…

A oto, co mówili po zakończeniu rajdu Świdnickiego- Krause.

Jari Huttunen (Hyundai Poland Racing – Hyundai i20 R5): Dzisiejszy dzień stał się dla nas równie piękny, co dramatyczny. Wczoraj jechaliśmy z bezpiecznym tempem, starając się nie podejmować zbędnego ryzyka. Rano też rozpoczęliśmy dobrze i rajd układał się po naszej myśli. To, co nam wszystkim zgotowała pogoda, okazało się szaleństwem. Mieliśmy sporo szczęścia i samochód też mocno nie ucierpiał, ale duża strata diametralnie zmieniła sytuację. To nie był moment, na kalkulację, więc postawiliśmy sobie za cel, żeby odzyskać prowadzenie. Zespół szybko naprawił uszkodzenia, więc z pełną mocą wróciliśmy do rywalizacji. Pierwszy stopień podium był blisko i bardzo chciałem sięgnąć po to trzecie zwycięstwo, ale przynajmniej walczyliśmy do końca. Najważniejsze jest to, że nawet w obliczu takich przygód, zrealizowaliśmy najważniejszy cel i sięgamy po tak cenny tytuł. To niesamowite uczucie, że zostaliśmy Mistrzami Polski, bo jest to nagroda za ciężką pracę tak ogromnej grupy ludzi, którzy nam zaufali. Jestem dumny, że zwyciężamy dla Hyundai Poland Racing i zdobywamy ten tytuł dla Hyundaia. Tak wiele w tym sezonie było dla nas nowe, ale dzięki temu, że mogłem się zmierzyć z wymagającymi polskimi asfaltami, zebrałem cenne doświadczenia i cały czas się rozwijam. Mamy co świętować, ale na to jeszcze nie pora, ponieważ jesteśmy już myślami na odcinkach WRC i w drodze na Sardynię. Po dzisiejszych emocjach, wola powrotu na pierwsze miejsce w WRC 3 będzie jeszcze większa. Dziękuje całemu zespołowi za ich pracę, a wszystkim kibicom w Polsce, że tak gorąco nas przyjęli. Atmosfera, jaką tutaj tworzycie, jest niesamowita! Starty zespołu w sezonie 2020 wspierają: Hyundai Motor Poland, Hyundai Motorsport Customer Racing, GRX Grönholm RX, Gulf Race Fuels Distribution EU oraz Kowax 2Brally.

Kacper Wróblewski (Automobilklub Polski, Orlen Team – Skoda Fabia R5): Chciałbym powiedzieć, że „mamy to!”, ale nie mogę. Na onboardzie nie widać, że dotknęliśmy wygrodzenia. Może gdybyśmy zobaczyli nagranie z zewnątrz, to łatwiej byłoby nam przełknąć ten rezultat. Od zawsze bardzo uważam, przejeżdżając szykany, właśnie po to, by nie złapać głupiej kary. Te 10 sekund kosztowało nas trzecie miejsce. To boli, szczególnie że w końcu przełamaliśmy pecha i gdy wszystko działało, to uciekło nam wymarzone podium. Cieszę się, że mieliśmy tempo właśnie na podium. O to chodziło i na to ciężko pracowaliśmy. Dziękuję wszystkim, dzięki którym mogliśmy wystartować w tym zwariowanym sezonie.

Jakub Wróbel: Wydawałoby się, że udało się odczarować tegorocznego pecha, ale końcowe wyniki mówią co innego. Jesteśmy strasznie rozżaleni karą, która naszym zdaniem jest mocno krzywdząca. Mimo wszystko jesteśmy zadowoleni, bo podjęliśmy rękawicę i awansować w klasyfikacji zawodów. Gorące podziękowania dla całego zespołu, partnerów i kibiców, którzy byli z nami w tym sezonie.

Jarosław Szeja (Automobilklub Polski – Subaru Impreza): To naprawdę wielka ulga, dowieźliśmy to mistrzostwo Polski do mety. Jest tyle osób, którym chciałbym podziękować za ich udział w tym sukcesie. Nawet nie wiem do kogo pierwsze powinienem zadzwonić. Mieliśmy swój cel na ten rajd, na cały sezon i wszystko nam się udało. To było bardzo trudne zadanie – tak kontrolować tempo. Trzeba było w kilku miejscach zwolnić, pojechać spokojnie. Czasami łatwiej jest jechać na maksa, wyprostować prawą nogę. Ale mamy to, jesteśmy mistrzami Polski.

Fot.: zespoły oraz Rybarski Photography, Kamil Cichocki (galeria)