Zbigniew Gabryś i Artur Natkaniec w Fordzie Fiesta R5 prowadzą po pierwszym etapie – siedmiu odcinkach specjalnych Rajdu Świdnickiego- Krause, pierwszej rundzie Inter Cars Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski.
Filip Nivette i Kamil Heller (Skoda Fabia R5) tracą do liderów 18,3 sekundy, a Marcin Gagacki i Marcin Bilski (Skoda Fabia R5), którzy prowadzili po wczorajszym Superoesie – 35,2 sekundy.
Zobacz także:
W jednej minucie mieszczą się jeszcze Tomasz Kasperczyk i Damian Syty (Ford Fiesta R5) oraz Dominykas Butvilas i Renatas Vaitkevicius (Skoda Fabia R5). Nadal bardzo dobrze spisują się debiutujący w zespole Subaru Poland Rally Team: Marcin Słobodzian i Jakub Wróbel oraz Mikołaj Marczyk i Sebastian Dwornik (obie załogi w Subaru Impreza).
Marcin Gagacki: Naszym marzeniem było miejsce na pudle w debiucie w samochodzie R5 i na razie dobrze nam idzie spełnianie tego marzenia i realizowanie naszych celów. Cały czas, konsekwentnie notujemy czasy w okolicy pierwszej trójki klasyfikacji Rajdu Świdnickiego-Krause. Staram się wyłapywać błędy, w czym bardzo pomaga mi osobisty trener Marcin Bilski, czyli mój pilot. Jutro chcę mocno poprawić tor jazdy. Prześpię się z dzisiejszymi doświadczeniami, przeanalizuję zebrany materiał i wyciągnę wnioski. Wszystko po to, by jutro jechać jeszcze trochę szybciej. W drugim etapie Rajdu Świdnickiego- Krause nie będę się starał gonić moich rywali za wszelką cenę. Skupię się na swojej jeździe, pokonywaniu swoich ograniczeń, by skończyć te zawody z poczuciem, że wykonaliśmy dobrą robotę.
Marcin Słobodzian: Jestem zadowolony ze swojej jazdy. Wydaje mi się, że moje tempo było bardzo dobre, zważywszy na to, że staraliśmy się jechać bezpiecznie. Warunki na trasie były zmienne. W pierwszej połowie dnia było dosyć mokro. Druga pętla to już jazda po suchej nawierzchni. Jutro postaramy się pojechać tak jak podczas pierwszego etapu. Niedzielne OS-y wydają się trudniejsze, więc będziemy unikać zbędnych przygód na trasie. Samochód spisywał się bez problemów.
Miko Marczyk: Na odcinku Miłków-Kamionki podczas przejazdu drugiej pętli złapaliśmy kapcia, choć nie wiemy gdzie mogło się to stać. Konsekwencją też przygody było to że używaliśmy jednej opony deszczowej i trzech slicków, co spowodowało bardziej zachowawczą jazdę na dwóch kolejnych odcinkach specjalnych. Mimo to osiągnęliśmy założony cel, czyli bezpiecznie i w miarę szybko przejechaliśmy cały etap. To nasz debiut w Mistrzostwach Polski i uważam, że wynik jest fantastyczny. Jestem zachwycony Subaru, nigdy wcześniej nie jechałem tak dobrze przygotowanym i tak profesjonalnym autem. Plan na jutro to poznać te bardziej techniczne i wąskie partie odcinków specjalnych oraz bez problemów dojechać do mety.
Hubert Maj i Szymon Jasiński (Ford Fiesta Proto) tracą do Marczyka zaledwie 0,8 sekundy, co zapowiada bardzo zaciętą rywalizacje w dniu jutrzejszym. Na dziewiąte i dziesiąte miejsce awansowały kierowcy Automobilklubu Polski: aktualny wicemistrz kraju w “generalce”, Jakub “Colin” Brzeziński (z Szymonem Marciniakiem w Citroenie C3 R3T – liderzy w klasie 3) oraz Mistrz Polski w klasie, Janek Chmielewski (z Kamilem Kozdroniem w BMW R+ Max – pierwsi w Open 2WD).
W klasie 4 na prowadzeniu są Dariusz Poloński i Balbina Gryczyńska (Peugeot 208 VTi), a miejsca na podium zajmują Jacek Jurecki i Michał Trela oraz Tomasz Gryc i Michał Kuśnierz w takich samach samochodach.
Tomasz Gryc: Pojechałem zbyt grzecznie jak na tak szybki rajd i taką stawkę. Nie był to idealny dzień, choć zaczął się dla nas od zwycięstwa. Popełniłem kilka drobnych błędów, które złożyły się na spadek z pierwszego na trzecie miejsce. Na pierwszą pętlę wyjechałem na oponach deszczowych, na drugiej pętli nie mogłem się zebrać i złapać odpowiedniego rytmu. Jestem zadowolony z ostatniego odcinka w naszym wykonaniu, na którym znów zbliżyliśmy się do kolegów z klasy i to dobry prognostyk na jutro. Niedzielne oesy zdecydowanie bardziej mi pasują i wiem, że jutro będzie lepiej, bo trasy są wąskie, agresywne, pełne podbić, mniej wyścigowe niż dziś. Uwielbiam ściganie, w trakcie którego coś się dzieje w samochodzie, gdzie podbija, auto skacze, ślizga się – to jest moja bajka.
W klasie 4F prowadzą Paweł Krysiak i Paweł Gacek (Ford Fiesta R2), a w 4N – Patryk Osowiecki i Adam Piwoński (Honda Civic Type-R). W HR3 na prowadzenie wyszli Radosław Pogan i Kacper Pietrusiński (Renault Clio), a w HR4 – Klaudia Temple i Michał Poradzisz (Honda Civic). Niestety w wynikach ostatniego odcinka specjalnego zabrakło Tomasza Grychtoła i Roberta Koisara (Fiat 126p).
Niedzielny etap składa się z dwóch dwukrotnie przejeżdżanych odcinków. Pierwszy z nich to najdłuższa w rajdzie – 20-kilometrowa próba z Kamionek do Walimia. Następnie zawodnicy powalczą na dystansie 13 kilometrów wiodącym z Zagórza do Walimia. Drugi przejazd tego oesu będzie jednocześnie stanowić Power Stage.
Wyniki po 1. etapie Rajdu Świdnickiego- Krause
1. Zbigniew Gabryś I Artur Natkaniec (Ford Fiesta R5) – 39.29,3 min.;
2. Filip Nivette i Kamil Heller (Skoda Fabia R5) – strata 18,3 sek.;
3. Marcin Gagacki i Marcin Bilski (Skoda Fabia R5) – 35,2 sek.;
4. Tomasz Kasperczyk i Damian Syty (Ford Fiesta R5) – 43,6 sek.;
5 Dominykas Butvilas i Renatas Vaitkevicius (Skoda Fabia R5) – 55,6 sek.;
6. Marcin Słobodzian i Jakub Wróbel (Subaru Impreza) – 1.39,0 min.;
7. Mikołaj Marczyk i Sebastian Dwornik (Subaru Impreza) – 1.47,9 min.;
8. Hubert Maj i Szymon Jasiński (Ford Fiesta Proto)- 1.55,9 min.;
9. Jakub Brzeziński i Szymon Marciniak (Citroen C3 R3T) – 2.27,8 min.;
10. Janek Chmielewski i Kamil Kozdroń (BMW R+ Max) – 2.29,8 min.;
11. Dariusz Poloński i Balbina Gryczyńska (Peugeot 208 VTi) – 2.54,4 min.;
12. Jacek Jurecki i Michał Trela (Peugeot 208 VTi) – 3.03,5 min.
Fot.: zespoły, Jakub Syty, Marcin Kaliszka, Maciej Niechwiadowicz