To był dla reprezentantów Polski udany występ – w Sealine Cross Country Rally, trzeciej rundzie Pucharu Świata FIA i FIM zajęli oni wysokie lokaty.
Rafał Sonik był drugi w kategorii kierowców quadów. Doświadczona załoga ORLEN Team, Marek Dąbrowski i Jacek Czachor ukończyła ostatni odcinek specjalny rajdu na piątej pozycji, co zapewniło im szóste miejsce w klasyfikacji końcowej oraz kolejne cenne punkty w cyklu.
Zobacz także:
Aron Domżała i Szymon Gospodarczyk dojechali na dwunastym miejscy, a Jarek Kazberuk i Robin Szustkowski zajęli piętnastą pozycję w klasyfikacji generalnej.
Wśród załóg samochodowych bezkonkurencyjny na własnym terenie był Katarczyk Nasser Al-Attiyah, tuż za nim, ze stratą zaledwie dwunastu minut uplasował się Saudyjczyk Yazeed Al-Rajhi. Podium uzupełnił Rosjanin Vladimir Vasiliyev, który stracił do lidera ponad godzinę.
Reprezentanci Automobilklubu Polski i Automobilklubu Rzemieślnik pojechali podczas ostatniego etapu bardzo szybko.
– Płynnie pokonaliśmy ostatni odcinek i awansowaliśmy w klasyfikacji generalnej. Jak na warunki, w których przyszło nam rywalizować, szóste miejsce jest bardzo dobrym wynikiem. Niestety dachowanie na półmetku rajdu pozbawiło nas szansy na ścisłą czołówkę. Nie poddaliśmy się, walczyliśmy do końca i po raz kolejny pokazaliśmy ducha sportowej rywalizacji. Wracamy z podniesionymi głowami i podbudowani formą. Ostatnie dwa etapy przejechaliśmy w swoim tempie odrabiając straty do najlepszych – powiedział Marek Dąbrowski.
– Rajd zaczęliśmy bardzo dobrze i utrzymywaliśmy kontakt z czołówką. Nawigacja na rozjeżdżonej pustyni nie stanowiła dla nas problemu. Mieliśmy kilka drobnych pomyłek, ale na bieżąco je korygowaliśmy, co miało odzwierciedlenie w rankingu. Niestety błąd w roadbooku ustawił nam rywalizację w tegorocznej edycji Sealine Cross Country Rally. Szkoda, bo już w Abu Dhabi pokazaliśmy, że jesteśmy w dobrej formie i możemy walczyć o pierwszą trójkę – komentował kapitan ORLEN Team, Jacek Czachor.
Załoga R-Six Team zakończyła zmagania na podium wśród samochodów seryjnych. W grupie T2 Jarek Kazberuk i Robin Szustkowski uplasowali się na trzecim miejscu, a wśród aut napędzanych benzyną utrzymali drugą lokatę.
– Wynik jest doskonały. Zebraliśmy podwójne punkty w Pucharze Świata i mamy mocne podstawy do tego by powalczyć o czołowe miejsca na zakończenie sezonu, który przecież dopiero co wystartował. Zdobycz z Kataru jest bardzo cenna, bo kolejny rajd, w którym punktacja będzie liczona podwójnie to dopiero Rajd Maroka. Myślę, że w dużej mierze to zasługa Jarka, od którego wciąż uczę się tajników jazdy po wydmach. Jest w tej kwestii prawdziwym mistrzem – mówi Robin Szustkowski.
– To, że był to po prostu dobry, przejechany mocnym tempem odcinek rajdowy to w dużej mierze zasługa naszych mechaników. Spisali się na medal. W tym rajdzie nie mieliśmy praktycznie żadnych problemów technicznych, a te które się zdarzyły, potrafiliśmy sami naprawić. Wykonali kawał dobrej roboty i zasłużyli na wyróżnienie. Robin jedzie pewnie i bardzo szybko. W nawigacji popełnia coraz mniej błędów – nawet w tak skomplikowanym rajdzie jak ten. Myślę, że tworzymy zgrany duet, a z pomocą tak przygotowanego Raptora stać nas na jeszcze więcej – podkreślał na mecie Jarosław Kazberuk.
Z powodu odwołania Rajdu Egiptu kolejną rundą Pucharu Świata FIA będzie Italian Baja zaplanowana na ostatni weekend czerwca.
Rafał Sonik – drugi w Katarze, ale jest pierwszy w Pucharze Świata. Mając 51 pkt. wyprzedza Ignacio Casale – 44 pkt. oraz Camelię Liparoti – 23 pkt.
– Wygrałem ostatni odcinek specjalny różnicą kilku minut, ale to było za mało żeby odrobić straty do Ignacio. Zwłaszcza, że w nocy mechanicy byli zmuszeni wymienić silnik, a to oznaczało 15 minut kary. Cieszę się jednak, bo punkty za drugie miejsce pozwoliły mi utrzymać pierwszą pozycję w klasyfikacji Pucharu Świata. Dość szybko dogoniłem Ignacio, a potem trudno było go zgubić. Ponownie miałem ostrą przeprawę na porośniętych trawą wydmach. Ostatnie fragmenty trasy dały mi mocno w kość. Do tego panował piekielny upał i tylko jazda brzegiem morza przez końcowe 20 km dała nam trochę przyjemności. Zawsze kiedy jadę na rajd chcę wygrać, dlatego na pewno nie jestem usatysfakcjonowany. Problemy techniczne drugiego dnia, a potem wypadek mojego partnera z zespołu – Juliana Villarubia, wybiły mnie z rytmu. Walka z Ignacio była zacięta i żałuję, że nie mogła potrwać jeszcze kilka dni. Spotkamy się jednak już niedługo, bo na początku czerwca podczas Rajdu Sardynii – komentował swój występ w Katarze Rafał Sonik.
– Nie mam pojęcia, jak to jest możliwe, że Rafał dojechał do mety z tak wygiętym wałem silnika. To cud. Nigdy czegoś takiego nie widziałem – mówił Jarosław Zając, odpowiedzialny za przygotowanie quada.
Rafał Sonik wystartował w Sealine Cross-Country Rally po raz piąty. Trzykrotnie był tu pierwszy, a w tym roku, po raz drugi uplasował się na pozycji numer dwa.
Wśród motocyklistów wygrał Sam Sunderland, który do mety toczył zaciętą walkę z drugim w generalce Pablo Quintanilla. Trzeci w klasyfikacji łącznej był Portugalczyk Helder Rodrigues. Jedyny Polak w stawce riderów – Kuba Piątek, po wypadku na trasie drugiego etapu wycofał się z rajdu.
WYNIKI SEALINE CROSS COUNTRY RALLY
Samochody
1. Nasser Al-Attiyah i Mathieu Baumel (Toyota Hilux Overdrive) – 15:15.51 godz.;
2. Yazeed Al-Rajhi i Timo Gottschalk (Mini All4 Racing) – strata 12.03 min.;
3. Vladimir Vasiliev i Konstantin Zhiltsow (Mini All4 Racing) – 1:11.13 godz.;
4. Yuriy Sazanov i Dmytro Tsyro (H3 Evolution) – 2:12.51 godz.;
5. Jutta Kleinschmidt i Philipp Beier (Mini All4 Racing) – 2:34.24 godz.;
6. Marek Dąbrowski i Jacek Czachor (Toyota Hilux Overdrive) – 3:19.43 godz.;
7. Ricardo Porem i Tom Colsoul (Mini All4 Racing) – 3:25.52 godz.;
8. Hernan Garces i Juan Pablo Latrach (Ford Ranger) – 3:57.33 godz.;
9. Yaris Seaidan i Sebastien Delaunay (Toyota Land Cruiser) – 4:57.59 godz.;
10. Pietro Cinotto i Maurizio Dominella (Polaris Rzr 1000) – 8:06.44 godz.;
12. Aron Domżała i Szymon Gospodarczyk (Polaris) – 9:31.41 godz.;
15. Jarosław Kazberuk i Robin Szustkowski (Ford Raptor) – 11:37.00 godz.
Motocykle
1. Sam Sunderland (KTM 450 Rally) – strata 19:14.07 godz.;
2. Pablo Quintanilla (Husqvarna 450 Rally) – 9.38 min;
3. Helder Rodrigues (Yamaha WR450F) – 30.46 min.;
4. Joan Carlos Salvatiera (KTM 450 Replica) – 54.22 min.;
5. Pierre Alexander Renet (Husqvarna 450 Rally) – 1:00.27 godz.;
6. Scoot Britnell (Husqvarna FE 450) – 5:44.09 godz.
Quady
1. Ignacio Casale (Yamaha Raptor 700) – 22:02.08 godz.;
2. Rafał Sonik (Honda TRX 700) – strata 31.49 min.