Marek Dąbrowski i Jacek Czachor zajęli wysokie szóste miejsce na inauguracyjnym etapie Sealine Qatar Cross Country Rally, trzeciej eliminacji Pucharu Świata FIA.
Dzisiejszego odcinka w klasyfikacji Mistrzostw Świata motocyklistów FIM nie ukończył Kuba Piątek, który tuż przed metą złamał nogę i oczywiście wycofał się z rajdu.
Zobacz także:
Rafał Sonik był drugi ze stratą sekundy do Ignacio Casale. Aron Domżała i Szymon Gospodarczyk w Polarisie zajęli 21. miejsce, a Jarosław Kazberuk i Robin Szustkowski (Ford Raptor) – 28.
Najszybciej liczącą ponad 226 kilometrów trasę w gronie kierowców samochodów pokonał zwycięzca Pucharu Świata Nasser Al Attiyah. Katarczyk jadący Toyotą Hilux wyprzedził o 44 sek. Saudyjczyka Yazeeda Al Rajhi i o ponad osiem minut Portugalczyka Ricardo Porema. Doświadczona załoga Orlen Team oraz Automobilklubów Polski i Rzemieślnik precyzyjnie pilotowana przez Jacka Czachora ukończyła trudny technicznie OS na dobrym szóstym miejscu.
– Płynnie przejechaliśmy całą trasę nie tracąc cennych minut. Dobry rezultat to zasługa Jacka, który rewelacyjnie nawigował, prowadząc nas po rozjeżdżonej trasie. Cały odcinek jechaliśmy swoim tempem nie tracąc do czołówki zbyt wiele. Jesteśmy zadowoleni z dzisiejszego przejazdu, realizujemy swój plan, który zakłada miejsce w pierwszej piątce klasyfikacji generalnej – powiedział Marek Dąbrowski.
– To był szybki i trudny technicznie odcinek o bardzo zróżnicowanej nawierzchni. Na pustyni czekało na nas wiele dróg, ścieżek i rozjazdów, które mogły wprowadzić w błąd. Od startu utrzymywaliśmy równe tempo i nie popełnialiśmy błędów nawigacyjnych” – powiedział Jacek Czachor. „Po pierwszym dniu rywalizacji jesteśmy na szóstym miejscu i walczymy dalej. Jeżeli kolejne etapy pokonamy bezbłędnie możemy awansować do ścisłej czołówki – dodał kapitan Orlen Team.
To było wielkie zaskoczenie. Podczas pierwszego etapu Rajdu Kataru, załoga R-Six Team musiała uważać aby… nie zalać silnika swojego samochodu. Wszystko z powodu zalanego wodą tunelu, którym prowadziła trasa odcinka specjalnego.
– Kilka dni temu nad Katarem przeszły burze i w niektórych miejscach utworzyły się wielkie kałuże oraz bajora. Woda zebrała się między innymi w tunelu pod autostradą, który musieliśmy pokonać. Trzeba było bardzo uważać, żeby nie przelała się na silnik. Nasz motor po tej przygodzie, co prawda na chwilę się przytkał, ale szybko zaczął pracować równo i odzyskał moc. Samochód nas dziś nie zawiódł. Można jednak powiedzieć, że ten etap to była dopiero przebieżka. Trochę ponad 220 km tego, co czeka nas przez cztery najbliższe dni w znacznie większej skali – relacjonował Robin Szustkowski, który tego dnia usiadł na prawym fotelu.
– Robin świetnie poradził sobie z pilotażem. W Katarze nie da się pojechać bezbłędnie, ale my robiliśmy tylko minimalne korekty. Dzięki temu mogłem trzymać równe, mocne tempo, które przez pewien czas pozwało nam się jechać tuż za Emilem Khneisserem – jednym z najlepszych zawodników w grupie T2. Tu pustynia jest pełna ostrych kamieni, więc zwłaszcza w klasie T2, gdzie używamy fabrycznych opon, nie trudno o kapcia. Staram się zawsze oszczędzać koła, ale czasem muszę skontrować przy dużej prędkości i chwilę prowadzić auto bokiem. Właśnie w takiej sytuacji uszkodziliśmy oponę – dodał Jarek Kazberuk.
Jedna sekunda rozdzieliła Rafała Sonika i Ignacio Casale na mecie pierwszego etapu. Dwóch zwycięzców Dakaru pokonało całą trasę w duecie. Choć obrońca Pucharu Świata starał się zgubić rywala, ten trzymał się go przez niemal cały dystans i próbował atakować dopiero na ostatnich kilometrach.
– W każdym rajdzie pierwszy etap jest trudny. Zwłaszcza w Rajdzie Kataru, gdzie musimy szybko oswoić się ze skomplikowaną nawigacją. Dziś na całe szczęście popełniłem tylko kilka, mało istotnych błędów. Miejscami musiałem być bardzo ostrożny, zwłaszcza że przez 200 km odcinka specjalnego to ja prowadziłem, a Ignacio trzymał się za moimi plecami, oddając w moje ręce nawigację. Przyspieszył dopiero na wydmach pod koniec etapu, gdzie jego Raptor okazał się minimalnie szybszy od mojej Hondy. Minimalnie, czyli o jedną sekundę. Jadę w tym rajdzie już piąty raz i doskonale wiem, że tutaj nie da się uciec rywalom. W poprzednich latach szarpaliśmy się tak z Mohamedem Abu-Issą. Teraz wszystko wskazuje na to, że będziemy walczyć na sekundy z Ignacio. Jestem bardzo ciekawy kolejnych dni. Dziś tylko szukaliśmy tempa, które należy tutaj dostosować do stopnia trudności nawigacji. Początkowo celowo nie forsowałem tempa, ale potem złapałem rytm. Mam nadzieję, że jutro czeka nas równie udany dzień – komentował na mecie Rafał Sonik.
Jakub Piątek został po wypadku zabrany do szpitala przez helikopter medyczny. W stawce motocyklistów Brytyjczyk Sam Sunderland i Chilijczyk Pablo Quintanilla zameldowali się na mecie z tym samym czasem. Trzecim zawodnikiem etapu został Australijczyk Toby Price, który stracił do zwycięzców tylko dwie sekundy. Dzisiejszego etapu nie ukończył Kuba Piątek. Na cztery kilometry przed metą utalentowany zawodnik złamał nogę i wycofał się z rywalizacji.
Jutro jeden z najdłuższych etapów rajdu. Na zawodników czeka pustynna trasa licząca 345 km.
WYNIKI SEALINE CROSS COUNTRY RALLY PO 1. ETAPIE
Samochody
1. Nasser Al-Attiyah i Mathieu Baumel (Toyota Hilux Overdrive) – 2:00.28 godz.;
2. Yazeed Al-Rajhi i Timo Gottschalk (Mini All4 Racing) – 44 sek.;
3. Ricardo Porem i Tom Colsoul (Mini All4 Racing) – 8.10 min.;
4. Khalifa Al Attiyah i Jean Michel Polato (Toyota Hilux) – 9.49 min.;
5. Vladimir Vasiliev i Konstantin Zhiltsow (Mini All4 Racing) – 11.23 min.;
6. Marek Dąbrowski i Jacek Czachor (Toyota Hilux Overdrive) – 16.56 min.;
7. Yuriy Sazanov i Dmytro Tsyro (H3 Evolution) – 18.44 min.;
8. Jutta Kleinschmidt i Philipp Beier (Mini All4 Racing) – 20.56 min.;
9. Khaled Ahmed Alferaihi i Abdulhaleem Al Busaidi (Nissan Patrol) – 38.45 min.;
10. Michele Cinotto (Polaris Rzr 1000) – 50.08 min.;
21. Aron Domżała i Szymon Gospodarczyk (Polaris) – 1:07.52 godz.;
28. Jarosław Kazberuk i Robin Szustkowski (Ford Raptor) – 1:29.13 godz.
Motocykle
1. Sam Sunderland (KTM 450 Rally) – 2:27.18 godz.;
2. Pablo Quintanilla (Husqvarna 450 Rally) – ten sam czas;
3. Toby Price (KTM 450 Rally) – 2 sek.;
4. Pierre Alexander RENET (Husqvarna 450 Rally) – 1.34 min.;
5. Joan Carlos Salvatiera (KTM 450 Replica) – 2.22 min.;
6. Helder Rodrigues (Yamaha WR450F) – 6.08 min.
Quady
1. Ignacio CASALE (Yamaha Raptor 700) – 3:04.32 godz.;
2. Rafał Sonik (Honda TRX 700) – strata 1 sek.