To był bardzo dobry odcinek specjalny w wykonaniu zawodników Orlen Team. Rafał Sonik odniósł trzecie etapowe zwycięstwo, Adam Małysz i Rafał Marton zameldowali się na mecie z piątym czasem, a załoga Marek Dąbrowski i Jacek Czachor uplasowała się na ósmej pozycji.
Na uznanie zasługuje również płynna jazda Kuby Piątka, który zniwelował wczorajszą stratę i wykręcił ósmy czas wśród motocyklistów.
Zobacz relacje:
Absolwent Akademii Orlen Team Kuba Piątek dzisiejsze zmagania zakończył na piętnastym miejscu.
Przedostatni etap rajdu Sealine Cross Country wygrał Saudyjczyk Yazeed Al-Rajhi przed Rosjaninem Vladimirem Vasilyevem i liderem klasyfikacji generalnej Katarczykiem Nasserem Al-Attiyah. Na trasie trzeciej rundy eliminacji Pucharu Świata FIA dobrze zaprezentowały się obie polskie załogi, które awansowały w klasyfikacji generalnej rajdu.
Adam Małysz po wczorajszych problemach z instrumentami nawigacyjnymi dzisiaj pewnie przejechał odcinek, meldując się na mecie z piątym czasem. Załoga Mini wskoczyła na siódme miejsce w klasyfikacji generalnej i traci do swoich zespołowych kolegów, Marka Dąbrowskiego i Jacka Czachora (Automobilklub Polski, Automobilklub Rzemieślnik) , sklasyfikowanych na szóstym miejscu – tylko 14.09 min.
– Muszę powiedzieć, że dziś wreszcie jechało nam się dobrze. Złapałem właściwe tempo, a to bardzo ważna sprawa. Kilka pomyłek nawigacyjnych trochę nas spowolniło i strata do lidera nie jest może mała, ale po każdej gorszej chwili wracaliśmy do gry i jechaliśmy dalej do przodu – powiedział Adam Małysz.
Dobrze czwartkowy OS przejechali również Marek Dąbrowski z pilotem Jackiem Czachorem, którzy ostatecznie linię mety przekroczyli z ósmym czasem. Załoga mimo bardzo szybkiego początku, straciła cenne minuty usuwając usterkę dźwigni zmiany biegów.
– Dzisiejszy etap wyjątkowo nas doświadczył. Odcinek zaczęliśmy bardzo dobrze, na jednym z pomiarów czasu byliśmy nawet w pierwszej trójce. Gdy wydawało się, że mamy szanse na dobry czas, awarii uległa dźwignia zmiany biegów, która uniemożliwiła kontynuowanie płynnej jazdy. Ostatecznie etap kończymy na dobrym ósmym miejscu, chociaż pozostaje niedosyt, zwłaszcza po tak dynamicznym początku. Jutro ostatni etap rajdu i duża szansa na kolejne pucharowe punkty FIA – powiedział Jacek Czachor.
W stawce quadów od trzech etapów prym wiedzie Rafał Sonik. Najlepszy quadowiec Rajdu Dakar 2015 po dzisiejszym zwycięstwie umocnił się na pozycji lidera, wypracowując ponad czterdziestominutową przewagę nad drugim w klasyfikacji generalnej Mohamedem Abu Issa.
– Na kilometr przed metą mój konkurent urwał koło i kończył dzisiejszy odcinek na holu. Na pewno nie był to pech. Mohamed Abu-Issa od początku rajdu jedzie bardzo agresywnie. Kluczem do sukcesu w rajdach długodystansowych jest znajomość granicy wytrzymałości sprzętu. Człowiek często jest w stanie wytrzymać znacznie więcej niż maszyna i tak było w tym przypadku. Mimo to nigdy przed wjazdem na rampę kończącą zmagania nie powiem, że rajd jest już rozstrzygnięty. Taktyka na ostatni dzień Sealine Cross Country Rally jest prosta: jechać bez błędów. Wcześniej, w pewnym momencie zobaczyłem, że Mohamed jedzie w zupełnie innym kierunku. Dogoniłem go i zawróciłem. Razem nadrobiliśmy kilka kilometrów, ale wolałem zachować się fair, niż potem zostać nazwany hieną, która trzyma się za plecami i tylko czeka na potknięcie rywala. Na tankowaniu mieliśmy tylko 15 minut na wszystkie czynności, jakie należy tam wykonać. Zmieniłem roadbooka, napiłem się, przetarłem gogle i miałem do wyboru: dokonać małej, ale istotnej naprawy, albo uzupełnić płyny w kamelbaku. Wybrałem to pierwsze i ostatnie 100 km musiałem przejechać już bez kropli wody. Jutro nie ma znaczenia w jakim tempie będę pokonywać trasę i jakie będę osiągał prędkości. Muszę być po prostu bezbłędny – powiedział Rafał Sonik.
Wśród kierowców jednośladów najszybszy na czwartym etapie był Joan Barreda Bort. Hiszpan pokonał Portugalczyka Paulo Goncalvesa o 1.56 min. i lidera rajdu Marcka Comę o 4.00 min. Na dzisiejszym odcinku specjalnym dobrze zaprezentował się Kuba Piątek. Absolwent Akademii Orlen Team wykręcił ósmy czas przejazdu i awansował o jedno oczko w klasyfikacji generalnej.
– Po wczorajszym odcinku nie czułem się najlepiej. Musiałem skorzystać z pomocy lekarskiej i dodatkowo się nawodnić. Przyznaje, że ostatni etap dał mi się mocno we znaki. Przed dzisiejszym startem byłem w dużo lepszej formie. Postanowiłem nieco zmienić taktykę, pojechałem na luzie, nie spinając się, tak jak to miało miejsce na poprzednich etapach. Skupiłem się na płynnym pokonywaniu trasy, rezygnując z szarpanej jazdy. Jak widać opłaciło się. Zająłem ósme miejsce i awansowałem w klasyfikacji generalnej – powiedział Kuba Piątek.
Jarek Kazberuk i Robert Szustkowski z LOTTO Team w Fordzie nie uniknęli trudności, ale do mety dojechali płynnie znajdując również czas na wzmacniający piknik.
– Jechaliśmy przez wielkie przestrzenie po horyzont pokryte luźnymi kamieniami różnej wielkości. Nasz główny mechanik Albert Gryszczuk żartował, że w Katarze uprawia się kamienie – bo właśnie tak to wyglądało. Jeden z samochodów ciągle błądził i trzykrotnie nas wyprzedzał. Za trzecim razem jeden z kamieni spod jego kół trafił naszą przednią szybę. Na szczęście jest na tyle twarda, że powinna wytrzymać ostatni etap i może obędzie się bez zakładania gogli – mówił Robert Szustkowski.
– Teraz się śmiejemy, ale to było bardzo nieprzyjemne. Małe kamienie pryskały spod kół, uszkadzając różne elementy samochodu, a większe, na ogół sterczące pionowo, cięły opony jak brzytwy. Co więcej taka jazda jest bardzo monotonna, a przez to bardziej męcząca. Niemal trzytonowy Raptor w takim terenie jest trudniejszy w prowadzeniu i staje się dość „słoniowaty”. Na trasie zrobiliśmy sobie piknik. Zjedliśmy kanapki z szynką z indyka i popiliśmy zimną wodą. Straciliśmy co najwyżej trzy minuty, a dostaliśmy poważny zastrzyk energii. Jutro będzie kolejny męczący etap, ale jesteśmy już coraz bliżej mety, a to dodaje skrzydeł – dodał Jarosław Kazberuk.
W piątek przed zawodnikami ostatni odcinek Qatar Sealine Cross Country Rally. Liczący 382 kilometry etap zakończy pięciodniowe zmagania na katarskiej pustyni.
WYNIKI 4. ETAPU SEALINE QATAR
Samochody
1. Yazeed AL-RAJHI i Timo GOTTSCHALK (Toyota Hilux Overdrive) – 4:06.13 godz.;
2. Vladimir VASILIEV i Konstantin ZHILTSOV (Mini All4 Racing) – strata 3.49 min.;
3. Nasser Al-Attiyah i Mathieu BAUMEL (Mini All4 Racing) – 5.43 min.;
4. Reinaldo VARELA i Gustavo GUGELMIN (Toyota Hilux Overdrive) – 21.23 min.;
5. Adam MAŁYSZ i Rafał MARTON (Mini All4 Racing) – 25.00 min.;
6. Yuriy SAZANOV i Arslan SAKHIMOV (Hummer H3 Evo) – 41.33 min.;
7. Miroslav ZAPLETAL i Maciej MARTON (Hummer H3 Evo) – 45:29 min.;
8. Marek DĄBROWSKI i Jacek CZACHOR (Toyota Hilux Overdrive) – 1:02.24
9. Kanat SHAGIROV i Alexandr MOROZ (Toyota Hilux) – 1:15.19 godz.;
10. Marco MORAES i Fabio PEDROSO (Ford Raptor) – 1:20.52 godz.
Motocykle
1. Joan BARREDA BORT (KTM 450 Rally) – 4:32.38 godz.;
2. Paulo GONCALVES (Honda 450 Rally) – strata 1.56 min.;
3. Marc COMA (KTM 450 Rally) – 4.00 min.;
4. Pablo QUINTANILLA (KTM 450 Rally) – 6.02 min.;
5. Sam SUNDERLAND (KTM 450 Rally) – 8.05 min.;
6. Jordi VILADOMS (KTM 450 Rally) – 10.03 min.;
7. Amand MONLEON (KTM 450 Rally) – 28.19 min.;
8. Kuba PIĄTEK (KTM 450 Rally) – 44.56 min.;
9. David MEGRE (KTM EXC-F) – 1:08.08 godz.;
10. Matthias WALKNER (KTM 450 Rally) – 1:08.34 godz.
Quady
1. Rafał SONIK – 5:29.26 godz.;
2. Mohamed ABU ISSA – 38.22 min.;
3. Kamil WIŚNIEWSKI – 2:04:.1 godz.