Rafał Sonik wygrał Qatar Sealine, drugą rundę eliminacji Pucharu Świata. Dobrą formę na katarskiej pustyni potwierdziły również obie załogi samochodowe.
Marek Dąbrowski i Jacek Czachor (Orlen Team, Automobilklub Polski, Automobilklub Rzemieślnik) ukończyli rajd na piątym miejscu, a duet Adam Małysz i Rafał Marton na szóstym. Absolwent Akademii Orlen Team Kuba Piątek zajął dziewiąte miejsce w stawce najlepszych motocyklistów. Na mecie znaleźli się też Jarek Kazberuk i Robert Szustkowski (LOTTO Team) oraz quadowiec, Kamil Wiśniewski.
Zobacz relacje:
Wśród załóg samochodowych bezkonkurencyjny był Katarczyk Nasser Al-Attiyah. Podium uzupełnili Rosjanin Vladimir Vasiliyev i Brazylijczyk Reinaldo Varela. Obie polskie załogi spisały sie bardzo dzielnie. Marek Dąbrowski z Jackiem Czachorem stracili do lidera 2:18.45 godz., a Adam Małysz pilotowany przez Rafała Martona – 2:33.30 godz.
– Zrealizowaliśmy swój plan, ukończyliśmy trudny nawigacyjnie rajd na dobrym piątym miejscu. Powtórzyliśmy wynik z Abu Dhabi, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni, chociaż pozostaje niedosyt, bo była realna szansa na czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej. Od początku sezonu staramy się optymalnie ustawić auto i złapać swój rytm. To dla nas bardzo ważny element przygotowań do przyszłorocznego Dakaru. Przed nami kolejne rundy eliminacji i szansa na punkty w klasyfikacji pucharowej – powiedział Marek Dąbrowski.
– Psychicznie jestem naprawdę wykończony – to był bardzo intensywny rajd i zgodnie z tym, co przewidywaliśmy – bardzo trudny nawigacyjnie. Dziś na samym początku złapaliśmy kapcia i straciliśmy parę minut, ale gorzej, że trudno było złapać dobre tempo przez problemy nawigacyjne… Wreszcie natknęliśmy się na Mirka Zapletala i dużą część trasy jechaliśmy tuż za nim w chmurze kurzu spod jego samochodu. Wczoraj udowodniliśmy, że i nas i samochód stać na więcej niż to szóste miejsce, na którym kończymy – powiedział Adam Małysz.
Rafał Sonik potwierdził swoje pucharowe aspiracje. Zawodnik Orlen Team odniósł na trasie rajdu trzy etapowe zwycięstwa, a w klasyfikacji generalnej wyprzedził swojego konkurenta, Mohameda Abu Issa o ponad osiem godzin.
– Drugiego dnia rywalizacji w rajdzie Kataru zgubiłem się i nie mogłem zrozumieć, jak doszło do sytuacji, w której nie tylko znalazłem się poza trasą, ale nie miałem pojęcia gdzie ona jest. Wtedy przypomniałem sobie, że co roku zdarzają się tu takie sytuacje i nawet najlepsi piloci mają problemy. Uspokoiłem się i po kilku minutach wróciłem na dobry kurs. Trzeba chyba przejść taki krytyczny moment, żeby było już tylko lepiej. Wczoraj był znakomity dzień. Wiedziałem, że jeśli nie będę ani na chwilę odpuszczał Mohamedowi, to on zacznie popełniać błędy. I rzeczywiście tak było. Dziś cieszę się ze zwycięstwa, a radość jest tym większa, że to pierwszy rajd w barwach Orlen Team na quadzie z Vervą – powiedział Rafał Sonik.
To jego trzecie zwycięstwo w Sealine Cross Country Rally.
– Wygrałem pierwsze dwie edycje tego rajdu w 2012 i 2013 roku. W poprzednim sezonie, na pierwszym etapie wiatr porwał moją kartę drogową, za co dostałem 5 minut kary. Mimo, że ścigamy się na dystansie ponad tysiąca kilometrów i spędzamy na quadach kilkadziesiąt godzin, ta strata okazała się decydująca. Nie można zwycięstwa, czy porażki w sporcie uzasadniać tylko szczęściem, ale jak widać ma ono duże znaczenie. Taką lekcję wywożę w tym roku z Kataru. Tę wygraną dedykuję szczypiornistom oraz kibicom piłki ręcznej, którzy nie tak dawno walczyli tu o mistrzostwo świata i wszyscy widzieliśmy jak było… Tym razem biało- czerwona flaga zostanie wciągnięta na najwyższy maszt. Niech to będzie po części zwycięstwo nas wszystkich – podsumował swój występ obrońca Pucharu Świata.
LOTTO Team ostatecznie uplasował się na 5. miejscu w klasie samochodów seryjnych (T2).
– To był naprawdę udany rajd. Nie mieliśmy prawie żadnych stresów związanych z samochodem, który był bardzo dobrze przygotowany, mechanicy świetnie pracowali, a my jechaliśmy płynnie od startu do mety kolejnych odcinków specjalnych. Jedynie organizatorom wystawiłbym ocenę 3+ za niedbałość w przygotowaniu roadbooków. To właśnie nieścisłości w opisie trasy przyczyniły się do tragicznego wypadku na samym początku rajdu, a potem problemów tak topowych kierowców, jak Nani Roma, Yazeed Al-Rajhi, Erik van Loon, czy Andy Schulz – podsumował start Jarosław Kazberuk.
– Ustaliliśmy z Jarkiem pewien standard i codziennie stawaliśmy na chwilę, żeby się posilić. Czasem był to „lunch time”, a czasem „tea time”. Dziś mieliśmy to drugie, tyle że zamiast herbaty piliśmy chłodną wodę. Oczywiście obowiązkowo zjedliśmy kanapki, rozprostowaliśmy kości, przez chwilę podziwialiśmy widoki, a następnie, dbając o to, by nie rozjeżdżać żółtych jaszczurek, ruszyliśmy w dalszą drogę. Ostatni etap przebiegał spokojnie, poza jedną sensacją – wielką dziurą, na początku trasy, w którą wpadły naraz niemal wszystkie samochody T2. Potem wszyscy równocześnie próbowały z niej wyjechać. To była naprawdę potężna dziura bo pomieściła pięć aut. Nam udało się z niej wydostać jako drugiej załodze i przez jakiś czas byliśmy z przodu. Potem jednak rywale zaczęli nas doganiać. Odcinek specjalny prowadził pomiędzy turystami i plażowiczami, a brzegiem morza. To jest chyba możliwe tylko w krajach arabskich. Trasa nie była w żaden sposób zabezpieczona, więc z jednej strony my pędziliśmy samochodem, a obok nas grillowali urlopowicze – relacjonował z uśmiechem Robert Szustkowski.
Wśród motocyklistów pewnie wygrał Marc Coma. Tegoroczny zwycięzca Dakaru w klasyfikacji generalnej wyprzedził o 4.40 min. swojego rodaka Joana Barredę Borta. Podium uzupełnił Portugalczyk Paulo Goncalves. Na katarskiej pustyni dobrze zaprezentował się Kuba Piątek. Absolwent Akademii Orlen Team zajął dziewiąte miejsce w stawce najlepszych motocyklistów i pewnie wygrał klasyfikację juniorów.
– To były bardzo wymagający rajd. 400 kilometrowe odcinki i ekstremalne warunki dały mi się mocno we znaki. Jestem zadowolony, że ukończyłem wszystkie etapy i mogłem rywalizować z najlepszymi motocyklistami cross country. Przede mną jeszcze dużo nauki zwłaszcza, jeżeli chodzi o nawigację. W porównaniu z zeszłoroczną edycją Sealine Qatar swój czas przejazdu poprawiłem o dwie godziny. To dobry prognostyk przed kolejną rundą eliminacji Mistrzostw Świata – powiedział Kuba Piątek.
Punkty w długodystansowych rajdach cross- country zliczają się podwójnie w stosunku do rajdów rozgrywanych w formule Baja. Kolejny rajd to ponownie wieloetapowy Pharaons Rally, który startuje już w niedzielę 10 maja.
WYNIKI SEALINE QATAR
Klasyfikacja końcowa – Samochody
1. Nasser Al-Attiyah i Mathieu BAUMEL (Mini All4 Racing) – 17:40.05 godz.;
2. Vladimir VASILIEV i Konstantin ZHILTSOV (Mini All4 Racing) – strata 27.53 min.;
3. Reinaldo VARELA i Gustavo GUGELMIN (Toyota Hilux Overdrive) – 1:01.55 godz.;
4. Miroslav ZAPLETAL i Maciej MARTON (Hummer H3 Evo) – 1:59.14 godz.;
5. Marek DĄBROWSKI i Jacek CZACHOR (Toyota Hilux Overdrive) – 2:18.45 godz.;
6. Adam MAŁYSZ i Rafał MARTON (Mini All4 Racing) – 2:33.30 godz.;
7. Yuriy SAZONOV i Arslan SAKHIMOV (Hummer H3 Evo) – 3:09.18 godz.;
8. Maxim KIRPILEV i Andrei RUDNITSKI (Toyota LC200) – 8:30.35 godz.;
9. Kanat SHAGIROV i Alexandr MOROZ (Toyota Hilux) – 8:32.03 godz.;
10. Eric MOZAS i Sebastien DELAUNAY (Polaris RZR) – 8:39.34 godz.
Motocykle
1. Marc COMA (ESP) KTM 450 Rally) – 19:56.48 godz.;
2. Joan BARREDA BORT (ESP) KTM 450 Rally) – 4.40 min.;
3. Paulo GONCALVES (PRT) Honda 450 Rally) – 6.33 min.;
4. Jordi VILADOMS (ESP) KTM 450 Rally) – 17.59 min.;
5. Pablo QUINTANILLA (CHI) KTM 450 Rally) – 18.00 min.;
6. Sam SUNDERLAND (GBR) KTM 450 Rally) – 18.05 min.;
7. Matthias WALKNER (AUS) KTM 450 Rally) – 1:40.18 godz.;
8. Armand MONLEON (ESP) KTM 450 Rally) – 2:42.33 godz.;
9. Kuba PIĄTEK (POL) KTM 450 Rally) – 3:55.00 godz.;
10. Mohamed Al BALOOSHI – 4:21.00 godz.
Quady
1. Rafał SONIK – 24:40.40 godz.;
2. Mohamed ABU ISSA – 8:06.06 godz.;
3. Kamil WIŚNIEWSKI – 9:33.16 godz.
Klasyfikacja Pucharu Świata
1. Rafał Sonik – 51 pkt.;
1. Mohamed Abu Issa – 51 pkt.;
3. Kamil Wiśniewski – 35 pkt.;
3. Nelson Sanabria – 35 pkt.