Wśród 18 polskich załóg, które wystartowały z Praskiej dzielnicy Radotin do 5 Rajdu Praha Revival większość reprezentowała Automobilklub Polski.
To zawody legendarnych aut rajdowych często z Legendami tego sportu za kierownicą. Po stracie mieliśmy do pokonania próbę „hipodrom” i dojazd do centralnego placu Pragi zabytkowego pl. Wacława, gdzie nastąpił start honorowy ponad 180 aut rajdowych.
Zobacz relacje:
Z numerem 3 ruszyła załoga A. Polski Tomasz Ciecierzyński i Robert Burchardt (Fiat 124 Spider) za nimi na Polonezach Andrzej Jaroszewicz i Alicja Grzybowska oraz Adam Polak i Mariusz Ziółkowski. Z wysokim 23 numerem startowym samochodem Alfa Romeo nasza załoga Andrzej Wodziński i Marek Pawłowski.
Samochodami BMW jechali Arek Kula i Magda Wilk oraz Andrzej Borkowski, a Lancią Furią coupe Andrzej Malhomme pilotowany przez Tomka Szostaka.
Nocna pętla do Pilzna zakończyła się sukcesem Tomka Ciecierzyńskiego i dobrą jazdą innych naszych załóg. My niestety po awarii pompy paliwowej i otrzymaniu punktów karnych za nie ukończenie dwóch etapów – na ostatnim miejscu w Legendach. Drugi dzień to 400 km pętla Pilzno – Pilzno z wieloma próbami sportowymi i dojazdówkami z przeciętnymi 60 km/h do 76 km/h po górskich drogach często po szutrach a we wsiach i miasteczka ukryte PKP i radary zarówno organizatora jak i policji.
Jedziemy równo unikając pułapek a na PKC zdążamy mając w zapasie 2- 3 min raz tylko wpadamy na „klapkę” czyli w swojej minucie. Próby sportowe pokonujemy szybko uzyskując czołowe czasy.
Inne nasze załogi nie mają tyle szczęścia, Tomek z Robertem łapią kapcia na wąskim fragmencie trasy i na feldze dojeżdżają do miejsca gdzie mogą zmienić koło. Łapią spóźnienie. Andrzej z Alą na łączniku szutrowym gubią tłumik i bez mała zaczadzeni kończą etap. Adam Polak ma awarie silnika i wycofuję się z rajdu. Inne nasze załogi też mają problemy.
Ostatni dzień zmagań to tylko dwie próby i dojazd do Pragi na metę. Niestety po sobotnich przygodach nasze załogi tuż za podium. Tomek z Robertem na czwartym miejscu, Andrzej z Alicją na piątym a my na siódmym.
Marek Pawłowski
Fot.: Kuba Żołędowski