Wśród kibiców sportu samochodowego nie milkną rozmowy na temat Rajdu Nadwiślańskiego, drugiej rundy Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski 2019.
To były bowiem niezwykle interesujące zawody: działo się bardzo wiele i sytuacja zmieniała się niemal po każdym odcinku specjalnym.
Zobacz także:
Co prawda sprawa zwycięstwa praktycznie rozstrzygnęła się już na pierwszym OS-ie: Tomasz Kasperczyk i Damian Syty (Ford Fiesta R5) uzyskali bowiem duża przewagę nad Mikołajem Marczykiem i Szymonem Gospodarczykiem (Skoda Fabia R5) i załoga Automobilklubu Polski na wstępie stanęła na przegranej pozycji, ale walka o trzecie miejsce na podium i kolejne lokaty w “10” trwała do ostatnich metrów rajdu.
Nastroje fanów kibicujących Maciejowi Lubiakowi, Marcinowi Słobodzianowi, Łukaszowi Byśkiniewiczowi, Kubie Brzezińskiemu czy Sylwestrowi Płachytce zmieniały się kilkakrotnie – byli wielcy wygrani i wielcy przegrani. Ale tak to w sporcie już jest…
A oto co mówili po rajdzie w Puławach:
Tomasz Kasperczyk (Automobilklub Beskidzki, Tiger Energy Drink – Ford Fiesta R5): Myślę, że dzisiejsze zwycięstwo to triumf konsekwencji. Rok temu jechaliśmy tu po zwycięstwo, a w tym roku dojechaliśmy do tego celu. Nie będę ukrywał, że ten rajd mi odpowiada. Jest tu dużo chytrych miejsc, gdzie przyczepność się zmienia. Jest też wiele partii, w których kluczowe jest unikanie przygód i problemów. Ten plan realizowaliśmy dziś konsekwentnie, choć jazda na prowadzeniu nie jest taka łatwa, jakby się wydawało. Cieszymy się z wygranej, z dobrych punktów, ale także z tego, że walcząc o zwycięstwo wytrzymaliśmy ciśnienie i byliśmy w pełni skoncentrowani na celu aż do samej mety. Teraz czas na puszkę Tigera. Zasłużyliśmy!
Miko Marczyk (Automobilklub Polski, Skoda Polska Motorsport – Skoda FGabia R5): Pomimo, że jako załoga ŠKODA Polska Motorsport wymagamy od siebie bardzo dużo, jesteśmy ambitni i jeździmy z numerem jeden, mamy świadomość, że jest to dopiero nasz czternasty rajd zaliczany do rangi Mistrzostw Polski, dlatego po dzisiejszej rywalizacji bardzo cieszy nas druga pozycja i wygrany Power Stage.
Łukasz Byśkiniewicz (Automobilklub Polski, TVN Rally Team – Hyundai i20 R5): Drugie raz z rzędu zajmujemy czwarte miejsce w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski. Niby jest to nielubiane miejsce przez sportowców, ale ja w tym przypadku tak tego nie czuje. Jestem zadowolony z tego wyniku, ponieważ jest to wyrównanie „życiówki”. Asfalty okazały się jeszcze bardziej śliskie niż przypuszczałem i na pierwszym odcinku specjalnym w Urzędowie został wylany na mnie kubeł zimnej wody. Jechałem z duszą na ramieniu. Zachowałem rezerwę i uniknęliśmy zwiedzania przydrożnych sadów i pól. Na drugą pętle założyłem odpowiednią mieszankę Michelinów i jechało się świetnie. Natomiast straciliśmy kilka bardzo cennych sekund poza trasą oraz uruchomiłem niewłaściwą pompę paliwa przez co przerywał silnik. Podium było blisko, ale i tak świetny wynik. Wiemy co musimy jeszcze poprawić, aby zbliżyć się do naszych rajdowych kolegów, którzy są piekielnie szybcy. Z naszymi Partnerami: Amic Energy Polska, Auto Partner, MaXgear, NOVOL, TEKOM Technologia, Michelin, I Planet Radom, Kratki, I Home oraz telewizją TVN TURBO już zapraszamy na wielkie rajdowe święto w Mikołajkach na Rajd Polski. Do zobaczenia na Mazurach.
Zbyszek Cieślar (Automobilklub Cieszyński): Tak jak się spodziewaliśmy asfalty na Rajdzie Nadwiślańskim były bardzo śliskie, ale chyba jeszcze bardziej niż w poprzednich edycjach. Mieliśmy drobne problemy z pompą paliwa oraz ze stawieniem się na czas do startu drugiego odcinka specjalnego za co otrzymaliśmy kare 20 sekund. Czwarte miejsce to bardzo dobry wynik. Można gdybać, że gdzieś tam uciekło podium, ponieważ na odcinkach specjalnych nie popełniliśmy ani jednego błędu pomimo i ślizgawicy.Jest dobrze, jest powtórka z Rajdu Świdnickiego, jest nad czym pracować i wiemy, że upragnione podium kiedyś nadejdzie.
Maciek Lubiak (Automobilklub Polski, LBK Lubiak Rally – Hyundai i20 R5): Jechało nam się super ekstra, aż do momentu, gdy zawisnęliśmy na płycie podłogowej. I to w miejscu, w którym stali moi rodzice! Nie sądziłem, że kiedyś mój tato będzie mi pomagał w powrocie na trasę. Czasy były niezłe, choć przyjemności z jazdy na pewno mniej niż chociażby na Świdnickim. Teraz krótka przerwa i widzimy się na szutrowych trasach!
Tomasz Borko (Automobilklub Polski): Wydawałoby się, że będziemy mieli niezły prezent na dzień dziecka. Piąty odcinek sprowadził nas na ziemię. Jednak to nie jest jeszcze nasz czas, żebyśmy wspólnie stanęli na podium…
Kacper Wróblewski (MS Gliwice, Orlen Team – Hyundai i20 R5): Jestem niesamowicie zadowolony i dumny z awansu sportowego, jakiego dokonałem wspólnie z Orlen Team. Cieszę się też, że pierwsze rajdowe kilometry w samochodzie R5, były nie tylko przyjemne i efektowne, ale także efektywne, bo stać nas było na walkę o czołowe czasy. Jednak z drugiej strony wiem, że nasze miejsce byłoby znacznie lepsze, gdyby niepęknięta felga. To jest jednak element tego sportu, a żadne rozczarowanie nie osłabia mojego zaangażowania i determinacji w dążeniu do celu. Mam sporo przemyśleń, pomysłów i gdybym mógł to od razu, już teraz, wystartowałbym w Rajdzie Polski, żeby sprawdzić ile jeszcze możemy przyspieszyć.
Sylwester Płachytka (AMK Kłodzko, Rallytechnology – Ford Fiesta R5): Jesteśmy na mecie i to dla nas najważniejsze. Trasy wokół Puław są naprawdę niewiarygodnie śliskie, więc dobór opon i utrzymanie się na drodze stanowiły spore wyzwanie. Postawiliśmy na bezpieczny setup i miękkie opony, dzięki czemu praktycznie cały rajd przejechaliśmy czysto. Gdyby nie awaria, była szansa na czwarte miejsce, także udało się znaleźć fajne tempo. Chłopaki z przodu jednak bardzo mocno cisną, to widać i czuć, zatem jeszcze sporo pracy przed nami.
Jacek Nowaczewski (AMK Kłodzko): Wyjeżdżamy z Puław z mieszanymi uczuciami, bo awaria na drugim odcinku pogrzebała szansę na dobry wynik, ale czasy na pozostałych próbach pozwalają z optymizmem patrzeć na dalszą część sezonu. Dziękujemy za świetny doping – zarówno wszystkim obecnym przy oesach, jak i śledzącym rajd online!
Fot.: zespoły oraz Kamil Cichocki, Maciej Niechwiadowicz, Tomasz Kaliński, Kaja Wróblewska
Galerie: Daniel Chojecki i Kamil Cichocki