Filip Nivette i Kamil Heller w Skodzie Fabia R5 prowadzą po pierwszym etapie – pięciu odcinkach Rajdu Nadwiślańskiego, piątej, przedostatniej w tym sezonie rundy Inter Card Rajdowych Mistrzostw Polski.
Załoga Automobilklubu Rzemieślnik i Automobilklubu Polski wygrała cztery spośród pięciu rozegranych w sobotę odcinków specjalnych. Na jednym triumfowali drudzy w wynikach, Bryan Bouffier i Xavier Panseri w Fordzie Fiesta Proto.
Zobacz także:
Rywalizację na Lubelszczyźnie rozpoczął odcinek testowy. Zakończył się on bardzo pechowo dla załogi Dominykas Butvilas i Renatas Vaitkevicius, którzy rozbili Skodę Fabię R5. Serwis miał zbyt mało czasu na naprawę i Litwini nie wystartowali ostatecznie w zawodach.
Filip Nivette i Kamil Heller rozpoczęli od mocnego uderzenia – na pierwszym odcinku wygrali z Bryanem i Xavierem różnicą aż 8,7 sek. Francuzi kontratakowali na OS 2, ale kolejne próby należały do liderów klasyfikacji Inter Cars RSMP. Ostatecznie po etapie ich przewaga wynosi ponad 20 sekund.
Miejsce na najniższym podium zajmują Zbigniew Gabryś i Artur Natkaniec (Ford Fiesta R5). Świetnie (drugi czas) pojechali oni ostatnią z prób – kręty odcinek wyznaczony przy stadionie Arena Lublin, który zgromadził dużą rzeszę kibiców.
Za podium są Tomasz Kasperczyk i Damian Syty (Ford Fiesta R5). Aktualni wicemistrzowie Polski, Jakub “Colin” Brzeziński i Łukasz Wroński (Ford Fiesta Proto) tracą do nich 7,6 sek.
Kolejne dwie pozycję zajmują załogi Subaru Poland Rally Team: Marcin Słobodzian i Jakub Wróbel oraz Miko Marczyk i Szymon Gospodarczyk.
Marcin Słobodzian (Subaru Impreza STi): Jesteśmy bardzo zadowoleni z pierwszego etapu Rajdu Nadwiślańskiego w naszym wykonaniu. Tempo jazdy było bardzo dobre, a nadal bezpieczne. Wykonaliśmy założony plan prawie w 100 procentach. Dzisiejsze odcinki specjalne poprzez dużą ilość długich prostych sprzyjały samochodom Proto, ale udało się nam powalczyć z nimi na odcinku miejskim w Arenie Lublin. Chcielibyśmy aby szczęście sprzyjało nam także w niedzielę i tym samym by udało się przywieść na metę dobry wynik. Nie zamierzamy specjalnie przyspieszać. Wydaje się, że dzisiejsze tempo było dobre i będziemy chcieli zachować je także podczas drugiego etapu.
Miko Marczyk (Subaru Impreza STi): Dzisiejszy dzień możemy zaliczyć do bardzo udanych. Nasza pozycja wyjściowa przed II etapem Rajdu Nadwiślańskiego jest dobra. Ten rajd nie jest wcale łatwy, ponieważ mała ilość zakrętów powoduje, że w każdy z nich chcemy pokonać jak najszybciej. Odcinek Urzędów liczący ponad 26 km był bardzo zmienny w tempie i wymagający, ale dzięki dobrym ustawieniom auta dobrze się na nim czułem. Jutrzejsze OS-y są o wiele krótsze, ale to nie oznacza że nasze skupienie i koncentracja mają być mniejsze, bo mamy wciąż pół rajdu przed sobą. Dzisiejszy dzień zakończył się odcinkiem miejskim, który zarówno Marcinowi jak i mnie poszedł dobrze. Miło było znowu zobaczyć na podium OS-owym Subaru. Mam nadzieję, że jutro będę wystrzegał się błędów i dojedziemy do mety na wysokim miejscu, a przy okazji wykażę się właściwym tempem jazdy.
Dopingowani gorąco przez miejscowych kibiców, Mariusz Stec i Jacek Rathe (Ford Fiesta Proto) są szybsi od Łukasza Kotarby i Tomasza Kotarby (Mitsubishi Lancer Evo IX).
Pierwszą “dziesiątkę” zamykają liderzy klasy Open 2WD, Janek Chmielewski i Michał Majewski. Powrót do BMW R+ Maxi (poprzednia rundę pojechali Peugeotem 206) przyniósł pozytywne rezultaty – nie mieli dziś praktycznie rywali w klasie załóg w samochodach z napędem na jedną oś.
Twarda rywalizacja trwa w klasie 4, gdzie prowadzą Jacek Jurecki i Michał Trela przed Tomaszem Grycem i Michałem Kuśnierzem (Peugeoty 208 VTi). Łukasz Byśkiniewicz i Tomasz Borko przebili oponę w Oplu ADAM-ie i stracili ponad minutę.
Tomek Gryc: Za nami pierwszy etap. Kończymy go na drugim miejscu w klasie. Rajd Nadwiślański potwornie szybki, ale wspaniały i niesamowity. W życiu nie jeździłem tak szybko tym samochodem. Jutro kolejny dzień – walczymy dalej. Trzymajcie za nas kciuki!
W klasie 4F liderują Paweł Krysiak i Paweł Gacek (Ford Fiesta R2), w HR4 – Tomasz Szupryczyński i Marek Szupryczyński (Honda Civic), w HR3 – Adam Sidor i Paweł Piczak (Opel Astra) przed załogą Radosław Pogan i Kamil Kozdroń (Renault Clio), w 4N – Marek Temple i Ryszard Chlebowski (Honda Civic Type-R).
Maciej Lubiak i Maciej Wisławski (Automobilklub Polski) mieli pecha – z powodu problemów z silnikiem po pierwszym dniu zajmowali miejsce poza podium w bardzo mocno obsadzonej klasie Open N. Awaria okazała się bardzo poważna i ostatecznie wyeliminowała załogę z zawodów.
Maciej Lubiak: Podczas pierwszego etapu walczyliśmy z problemami z elektroniką, które występowały już podczas Rajdu Wisły. Samochód wchodził w tryb awaryjny i pomimo wymiany problematycznych części nadal nie mogliśmy zdiagnozować tego błędu. Niestety podczas wieczornego serwisu okazało się, że mechanicy nie są w stanie „na szybko” naprawić tej awarii. Podjęliśmy decyzję o wycofaniu się z rajdu. To był więc ciężki dzień, jechaliśmy swoim tempem i nie skupialiśmy się na walce. Odcinki specjalne były bardzo trudne, trasy są szybkie i wybijające. Dawno nie jechałem takiego rajdu, to najtrudniejsze zawody w tym sezonie. Jest to jednak bardzo dobrze zorganizowana runda. Podobał mi się szczególnie ostatni oes, który był świetnie przygotowany dla kibiców.
Niedziela to kolejne sześć odcinków specjalnych wokół Nałęczowa i Garbowa i Jastkowa. Metę Rajdu Nadwiślańskiego usytuowano na Zamku Lublin. Pierwsi zawodnicy pojawią się tam o godz. 15.30.
Fot.: Marcin Kaliszka, Kaja Wróblewska