Rozegrany po raz drugi, ale debiutujący w cyklu RSMP Rajd Nadwiślański był jedną z najciekawszych rund Mistrzostw Polski w ostatnim czasie. Rywalizacja o zwycięstwo toczyła się bowiem niemal do samego końca zmagań.
Ostatecznie Wojciech Chuchała i Sebastian Rozwadowski na ostatnim odcinku specjalnym wykazali swoja wyższość nad Grzegorzem Grzybem i Danielem Siatkowskim (obie załogi w Fordach Fiesta R5), przybliżając się tym samym do zwycięstwa w klasyfikacji generalnej sezonu 2014.
Zobacz także:
Czołówka walczyła o sekundy, a nawet ich dziesiątki. Nie brakowało tez pechowców: jak się wydawało pewne punkty stracili Maciej Rzeźnik i Przemysław Mazur (Ford wypadł z trasy) oraz Tomasz Kuchar i Daniel Dymurski (defekt silnika w Peugeocie 207 S2000). Wielkimi przegranymi okazali się tez niestety Marcin Berliński i Leszek Chłuda. Zamiast walczyć o podium Mistrzostw Polski załoga Automobilklubu Polski i portalu NewsAuto.pl zmagała się z niedostatecznie przygotowanym przez serwis Peugeotem 206 RC. Walkę tę przegrała po przejechaniu kilkuset metrów drugiego etapu…
Rajd Nadwiślański,, zorganizowany bardzo dobrze przez działaczy Automobilklubu Polski z Dyrektorem zawodów, Rafałem Jaszczukiem na czele, został pozytywnie oceniony przez zawodników. Był szybki, ale jak wiadomo w centralnej Polsce trudno znaleźć trasy, które byłyby tak kręte, jak w górach. Jednak rozstrzygnięcia dotyczące klasyfikacji sezonu zapadną dopiero za niespełna trzy tygodnie – podczas Rajdu Dolnośląskiego.
POWIEDZIELI PO RAJDZIE
Marcin Berliński (Automobilklub Polski – NewsAuto.pl): Jestem bardzo rozczarowany. Naszym celem było stanięcie na podium Mistrzostw Polski w klasie 8, co po rozpoczynającym nasz sezon Elmocie wydawało się być bardzo realne. Potem jednak przyszedł pech. Najpierw na Karkonoskim, potem Rzeszowskim i Wiśle. Jechaliśmy do Puław nastawieni bardzo bojowo, niestety i tym razem rzeczywistość okazała się dla nas nieprzychylna. Walczyliśmy do końca, ale wyjazd na dzisiejsze, trudne i szybkie odcinki specjalne bez sprawnej skrzyni byłoby absurdem. Stąd nasza bolesna i trudna decyzja o wycofaniu się.
Leszek Chłuda: Sport jest czasem brutalny, oprócz umiejętności i sprzętu trzeba mieć także szczęście. Nam jego niestety zabrakło, a technika też zdecydowanie zawiodła. Wyjedziemy z Puław zniesmaczeni, nie zrealizowaliśmy bowiem celu. Marcin potwierdził w tym sezonie, że jest zawodnikiem bardzo szybkim, czyni znaczące postępy z rajdu na rajd. Niestety nie przełożyło się to na wynik – szkoda!
Wojtek Chuchała (C-Rally – Automobilklub Polski): Jak dobrze jest rywalizować w rajdzie do ostatniego metra! Lubię takie momenty, kiedy ktoś zmusza do szybszej jazdy. Piękne zwycięstwo, możliwe oczywiście dzięki C-Rally. Dobra robota wszystkich przynosi efekty. Ja czułem się źle, ponieważ przez cały weekend towarzyszyła mi choroba ale i z nią dało się jechać szybko. Automobilklub Polski przygotował mega rajd z wieloma zakrętami na maksymalnej prędkości, a taką lubimy najbardziej. Dziękuje wszystkim za doping! Sponsorują nas firmy: Bruno-Tassi, ZM Polonus, Śląskie –pozytywna energia, Ulter-Sport. Partnerem załogi jest Akademia Rajdowa C-Rally.
Sebastian Rozwadowski: Pojechaliśmy zupełnie inaczej niż na Rajdzie Wisły. Tu stwierdziliśmy, że nie będziemy kalkulować ani za dużo przeliczać punktów, musimy po prostu pojechać dobry rajd i mieć dużo przyjemności z jazdy a wynik na pewno będzie dobry. Przed ostatnim odcinkiem czuliśmy ze możemy wygrać. Postanowiliśmy wiec nie odpuszczać. Na mecie okazało się że Grzybek popełnił błąd na tym ostatnim odcinku stąd wzięła się taka duża przewaga. My pojechaliśmy szybko i czysto, no i wygraliśmy i drugi dzień, i cały rajd. Co nas bardzo cieszy. Tym bardziej, że Wojtek był bardzo chory, jechał z gorączką na dużej ilości leków. No, i w trakcie rajdu „sprzedał” mi tę grypę – siedzieliśmy wieczorami, przygotowując się do kolejnych dni, on chuchał i prychał, no i wyprychał: mnie też solidnie połamało. Co do samego rajdu, Automobilklub Polski zorganizował bardzo fajną, nową imprezę, rzadko się zdarza, że możemy jeździć po zupełnie nowych trasach w Mistrzostwach Polski. Odcinki były przeprowadzone w okolicach rolniczo-sadowniczych. Jechało się między rozległymi sadami, w związku z czym charakterystyka trasy była taka, że było dużo skrzyżowań, dużo zakrętów pod katem 90 stopni i prostych oraz hamowań z maksymalnej prędkości do oporów. Jednym słowem: coś innego. Gdyby były same takie rajdy, to pewnie nie byłoby fajnie, ale jeden z siedmiu w sezonie- jestem jak najbardziej za. Należy podkreślić naprawdę dobrą organizację tej nowe imprezy!
Grzegorz Grzyb: To najszczęśliwsza chwila: jesteśmy na mecie! Wywalczyliśmy dobry wynik po bardzo zaciętej rywalizacji. O tym, że przegraliśmy pierwsze miejsce zadecydował nasz błąd. Rajd wspaniały. Przed impreza wydawało sie, że trasy będą łatwe, lekkie i przyjemne. Tymczasem okazały się zdradliwe, a i pogoda nas nie rozpieszczała. Organizatorzy stanęli na wysokości zadania! Wszystko było dopięte “na ostatni guzik”, a atmosfera była wspaniała. Nic tylko pozazdrościć i cieszyć się oraz czekać na następną edycję tej imprezy.
Maciej Oleksowicz (Inter Cars Castrol TRW): Po przygodach na pierwszej dzisiejszej pętli do drugiej podeszliśmy nieco spokojniej, czego efektem była szybka i czysta jazda. Dzięki temu na odcinkach Rogów i Wilków wywalczyliśmy drugie czasy. Cieszymy się z tego, co mamy, czyli tempa, jakie pokazaliśmy na ostatnich trzech oesach, kiedy wszystko w samochodzie działało jak należy. Samochody czasami się psują i jak widać awarie są nieodłącznym elementem tego sportu. Gratuluję organizatorom, bo przeprowadzenie rundy RSMP po raz pierwszy na pewno nie jest łatwe. W Rajdzie Nadwiślańskim organizacyjnie wszystko zagrało. Trasy, jak na ukształtowanie terenu, jakie tutaj mamy, były naprawdę fajne. Myślę, że w tej okolicy nie można było wybrać lepszych tras. Podobała mi się także zacięta rywalizacja i fajnie gdyby ten rajd był rundą RSMP także w przyszłym roku.
Dominik Butvilas (Subaru Poland Rally Team): Podczas drugiego etapu naszym zadaniem była obrona prowadzenia w klasie i nie było sensu, by mocno naciskać. Na odcinkach czułem się dobrze – pomogła w tym również bardziej przewidywalna pogoda do której dobraliśmy właściwe opony. Niestety na ostatnim odcinku popełniłem drobny błąd, uderzyłem w szykanę i zgasł mi silnik. Minęło sporo czasu zanim udało mi się go z powrotem uruchomić. Podsumowując cały weekend, to jestem z niego zadowolony, a zespół wykonał znakomitą pracę. Zdobyliśmy dobre miejsce w klasyfikacji generalnej, a co najważniejsze, zwyciężyliśmy w klasie. Dziękuję całemu Zespołowi i naszym Partnerom: Subaru Import Polska, Keratronik, Raiffeisen Leasing, Lemona Electronics, SJS oraz AIBĖ.
Kamil Heller: Na nasze rajdowe tempo wpływ miało wiele czynników. Na pierwszą pętlę rajdu źle dobraliśmy opony, więc w nieprzewidywalnych warunkach postanowiliśmy nie ryzykować. Mieliśmy też w pamięci jak zakończył się poprzedni rajdowy weekend i byliśmy zdeterminowani, by nie powtórzyć tych samych błędów. Odcinki miały inną charakterystykę niż na poprzednich rundach RSMP. Było więcej prostych, ale nie oznacza to, że brakowało bardziej technicznych miejsc. Na szczególne wyróżnienie zasługuje najdłuższy i najtrudniejszy odcinek rajdu – „Wilków”. Osiągnięcie mety i triumf w klasie 3 bardzo nas cieszy. Wiemy, że jest sporo miejsc do poprawy, ale mimo to zaliczamy ten rajd do udanych.
Jan Chmielewski (WESEM – NEO Rally Team): Rajd Nadwiślański ułożył się dla naszego zespołu wprost znakomicie. Udało się zwyciężyć w 2WD i powiększyć przewagę nad rywalami w tej kategorii, co przybliża nas do obrony tytułu mistrzowskiego w „ośce”. Wygraliśmy prawie wszystkie odcinki specjalne, a dodatkową radość daje nam wysokie, ósme miejsce w klasyfikacji generalnej szóstej rundy RSMP. Ten wymarzony wynik dedykuję jednej z najważniejszych osób w zespole, czyli mojej żonie, która po raz pierwszy od bardzo dawna nie mogła wspierać nas obecnością na rajdzie. Dziękuję za świetną pracę mechanikom z Race Rent’u, podziękowania dla Kuby za bezbłędne dyktowanie na zupełnie nowych dla nas oesach. Ukłony kieruję również w stronę wszystkich, którzy wspierają nasz zespół w tegorocznych startach. Do zobaczenia na Rajdzie Dolnośląskim już za niecałe trzy tygodnie! Sponsorami naszego zespołu są: WESEM, właściciel marki NEO, patronat medialny sprawują Radio RMF-FM i wydawnictwo FENIKS MEDIA, a za przygotowanie samochodu odpowiada Race Rent.
Jakub Gerber: Szczerze mówiąc nie spodziewaliśmy się, że uda nam się wygrać ten rajd z tak dużą przewagą nad rywalami w kategorii 2WD. Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że podczas tego weekendu wszystko zagrało w naszym zespole na 100%. Sprzęt spisał się znakomicie, dobrze dobieraliśmy opony i sami ustrzegliśmy się kosztownych czasowo błędów. Suma tych czynników zdecydowała o świetnym wyniku na mecie, z którego jesteśmy niezwykle zadowoleni. Debiutujący w RSMP Rajd Nadwiślański okazał się być całkiem ciekawymi zawodami i jeżeli utrzyma się w kalendarzu mistrzostw w przyszłym sezonie, to z przyjemnością tutaj wrócimy.
Jarosław Szeja (GK Forge TVS Rally Team – Automobilklub Polski): Wiedziałem ze musimy być na mecie tego rajdu i nie możemy popełnić żadnego błędu. Po pechowym Rajdzie Wisły nie mogło być innego scenariusza. Ten plan realizowaliśmy z odcinka na odcinek systematycznie powiększając przewagę. Drugiego dnia nasz główny konkurent Jacek popełnił błąd i ułatwił nam zadanie w Pucharze Fiesty. Bardzo kusiła nas walka w klasyfikacji generalnej samochodów napędzanych na jedną oś, lecz wynik na koniec sezonu w Pucharze Fiesty to dla nas priorytet, a zatem odpuściliśmy. Cały zespól działał bezbłędnie, a samochód po groźnym wypadku został odbudowany perfekcyjnie. Duże podziękowanie dla mechaników z EVO TECH – wiem, że zarwane noce nie poszły na marne, a żony wybaczą im nieobecności. Jako liderzy cyklu jedziemy na Rajd Dolnośląski i plan jest jeden – zwycięstwo klasyfikacji sezonu 2014 Pucharu Fiesty. W sezonie 2014 naszą załogę wspierają firmy: GK Forge Obróbka Plastyczna Metali, TVS, Darma, Deco-Car, OX.pl, Evo-Tech.
Radek Typa (Bosma Makita Rally Team): To był dobry występ i po Rajdzie Nadwiślańskim czuję się znacznie lepiej niż po poprzedniej rundzie mistrzostw Polski. Odczuwam niedosyt, bo minimalnie przegraliśmy drugą pozycję w klasie, ale moja jazda i wyniki na poszczególnych próbach były zdecydowanie lepsze. Nawiązywaliśmy skuteczną walkę, wygrywaliśmy odcinki specjalne i wywieraliśmy presję na naszych konkurentów. Walczyliśmy o ułamki sekund praktycznie przez cały rajd, a gdyby nie złapany kapeć i potrącenie szykany na ostatnim odcinku specjalnym rajdu mogliśmy być jedną pozycję wyżej. Uważam ten rajd za udany, ale zdaję sobie sprawę z elementów, które należy poprawić, aby być jeszcze bardziej konkurencyjnym. Pozytywne jest to, że coraz lepiej czuję się w Peugeocie 208 i pomimo mniejszej ilości testów robię postępy z rajdu na rajd. Cieszą mnie również wyniki uzyskiwane na suchym asfalcie, bo podczas poprzednich rund to właśnie w takich warunkach traciłem najwięcej. Zrobiliśmy też kolejny krok do miejsca na podium na koniec sezonu w klasie 6. Byłoby to dla mnie ważnym osiągnięciem, bo po absencji na Rajdzie Magurskim i Karkonoskim, oraz po awarii podczas Rajdu Świdnickiego moja sytuacja punktowa była bardzo trudna. Mam nadzieję, że Rajd Dolnośląski będzie dla mnie szczęśliwy i będę mógł dobrze zakończyć sezon. Ogromne gratulacje dla moich konkurentów – Darka Polońskiego i Sylwestra Płachytki. Uwielbiam rywalizację od startu do mety i muszę powiedzieć, że ten sezon, choć rozpoczęty przeze mnie dosyć późno, dostarcza mi naprawdę sporo adrenaliny i mobilizuje do ciężkiej pracy. Dziękuję również kibicom za doping i ogromne wsparcie, a sponsorom za umożliwienie walki w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski. Do zobaczenia na Rajdzie Dolnośląskim.
Sławomir Ogryzek (OgryzekRallySport): Debiutujący w kalendarzu Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski Rajd Nadwiślański okazał się być bardzo ciekawym urozmaiceniem pośród znanych od lat rund RSMP. Nowe trasy, pozornie niezbyt kręte i wymagające, wymagały dużego skupienia podczas jazdy, głownie za sprawą asfaltowej nawierzchni w wielu miejscach zabrudzonej błotem z okolicznych pól i sadów. Dla nas rajd ułożył się pomyślnie, z wyjątkiem wizyty poza drogą na ostatnim oesie uniknęliśmy większych błędów. Na niektórych odcinkach nasze tempo było znacznie bliższe do ścisłej czołówki klasy 6 niż podczas poprzednich rund mistrzostw, szczególnie na mokrej nawierzchni. Gratuluję tempa i zaciętej rywalizacji kolegom w bliźniaczych Peugeotach 208 R2 i zdaję sobie sprawę, że aby zbliżyć się do ich czasów na suchej nawierzchni czeka mnie jeszcze trochę pracy.
Jakub Wróbel: Z Rajdu Nadwiślańskiego wywozimy sporo nowej wiedzy, która w przyszłości zaprocentuje. Gratulujemy kolegom z klasy bardzo wysokiego tempa i jesteśmy zadowoleni, ponieważ z każdym kolejnym rajdem zmniejszamy do nich stratę na kilometrze oesowym. Gorące podziękowania dla całego zespołu za perfekcyjne przygotowanie i serwisowanie samochodu w trakcie zawodów oraz dla naszej „rajdowej grupy wsparcia”. Chłopaki – jesteście najlepszymi kibicami na świecie!
Grzegorz Musz (PSB Mrówka Erem Rally Team): Rajd Nadwiślański okazał się dla naszego zespołu bardzo udany i po zaciętej walce wygraliśmy klasyfikację generalną Rajdowego Pucharu Polski oraz Klasę 5. To była runda, która dostarczyła nam mnóstwo emocji. Zaczęło się nieco nerwowo na OS1 – Rogów, gdzie opóźniłem hamowanie i przestrzeliłem zakręt. Musieliśmy cofać i straciliśmy około 10 sekund. Na kolejnych próbach było już tylko lepiej, wygraliśmy trzy z pięciu kolejnych odcinków specjalnych. Od początku wiedzieliśmy, że naszym głównym rywalem będzie Hubert Palider, ale zupełnie nie braliśmy pod uwagę Tomka Fołtyna, który wystrzelił ze świetnymi czasami już od pierwszego OS-u. Przewaga Tomka przed ostatnią próbą wyniosła 2,5 sekundy, a my musieliśmy tak skalkulować ryzyko, aby być na mecie i zapisać kolejne dla nas ważne punkty w klasyfikacji sezonu, a zarazem podjąć próbę wygrania rajdu. Na mecie ostatniego odcinka specjalnego w rajdzie – Wilków2 osiągnęliśmy najlepszy czas z przewagą 7,5 sekundy nad drugim zawodnikiem. Po chwili okazuje się, że została nam naliczona kara 10 sekund za potrącenie szykany, co degraduje nas na drugie miejsce, lecz po kilku minutach dostajemy informację, że Tomek popełnił taki sam błąd, a to oznacza jedno – w równej walce wygrywamy rajd! Dziękuje mojemu zespołowi – Honda spisała się bez zarzutu, mojemu pilotowi Borówie za to jak pięknie „opowiadał” i zaufał na ostatnim odcinku oraz kibicom za doping! Starty naszego zespołu nie byłyby możliwe bez wsparcia naszych partnerów: Grupa PSB Mrówka, EREM, TYTAN, SATYN, , Bolix, Wkręt-Met, PBS Bank oraz Prezydent Miasta Przemyśla.
Bogusław Browinski: Rajd Nadwiślański zakończony i zdobyty! Wyjeżdżamy z Puław w bardzo dobrych nastrojach, ponieważ plan wykonaliśmy w 100 procentach, zajmując w klasie 5 pierwsze miejsce oraz wygrywając klasyfikację generalną rajdu. Trudne odcinki specjalne oraz zmienna przyczepność spowodowały, że nie obyło się ” bez przygód”, ale wygrywając w klasyfikacji generalnej 3 z 6 odcinków, udowodniliśmy że w pełni zasługujemy na ten wynik. Myślami jesteśmy już na Dolnym Śląsku i obiecujemy walkę do końca sezonu. Nasz start i końcowy wynik zawdzięczamy wszystkim członkom załogi i ludziom, którzy na co dzień spierają nasze starty, za co serdecznie im dziękujemy! Gratulujemy kolegom wyników a kibicom dziękujemy za doping na trasie. Do zobaczenia na Rajdzie Dolnośląskim!
Maciek Rzeźnik (Karpackie Rally team – Automobilklub Polski): Trudno być zadowolonym z takiego obrotu spraw, ale… robiliśmy naprawdę wszystko co w naszej mocy, żeby zwyciężyć w Rajdzie Nadwiślańskim. Od pierwszych kilometrów byliśmy konkurencyjni i uzyskiwaliśmy świetne czasy. Przed niefortunnym wypadkiem nasza strata do lidera rajdu wynosiła jedynie 3 sekundy i wierzyliśmy, że możemy wygrać. Żeby tego dokonać musieliśmy naciskać, atakować i szukać ułamków sekund na każdym zakręcie. Po pierwszym dniu zastanawialiśmy się z Przemkiem nad strategią na drugą część rajdu. Mogliśmy jechać spokojniej i bronić naszej trzeciej pozycji i myślę, że byłoby to możliwe bez podejmowania zbędnego ryzyka. Mieliśmy świetnie przygotowany samochód i wiedzieliśmy jak wykorzystywać jego potencjał… Zdecydowaliśmy jednak, że powalczymy o wyższe pozycje i zaatakujemy pozycje Grześka i Wojtka. Uwierzcie, że nie odpuszczaliśmy ani na moment. Jechaliśmy maksymalnie skoncentrowani. Niestety na ostatnim odcinku specjalnym w pętli przytrafił się nam błąd. Mocno opóźniliśmy hamowanie i pozostała nam już tylko próba ratowania się z tej trudnej sytuacji. Postawiłem auto bokiem, nastąpiło mocne uderzenie, a auto rolowało. Uderzenie było na tyle mocne, że na ułamek sekundy straciliśmy z Przemkiem przytomność. Uszkodzone koło uniemożliwiło nam dalszą jazdę i tak zakończyliśmy nasz udział w tym rajdzie. Szkoda że tak to się zakończyło, ale myślę, że pokazaliśmy się z dobrej strony i udało nam się nieco zwiększyć, po raz kolejny, nasze tempo jazdy. Na trasie rajdu panowały różne warunki, a my dostosowaliśmy się do nich w dobry sposób. Na mokrej i suchej nawierzchni byliśmy po prostu konkurencyjni co napawa nas optymizmem przed Rajdem Dolnośląskim oraz przyszłym sezonem w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski. Dziękujemy kibicom za doping i ciepłe słowa po wypadku. Dziękuję, że jesteście z nami w dobrych, ale i trudnych chwilach. Do zobaczenia na Rajdzie Dolnośląskim.
Przemek Mazur: Rajdy samochodowe piękny, ale i ryzykowny sport. Na własnej skórze przekonaliśmy się o tym podczas Rajdu Nadwiślańskiego. Jechaliśmy bardzo szybko, walczyliśmy o wygraną w rajdzie, ale w jednym momencie opóźnione hamowanie rozwiało nasze nadzieje na końcowy sukces i w ogóle na ukończenie rajdu. „Zabrakło drogi” i myślę, że Maciek zrobił wszystko, aby skutki uderzenia były jak najmniejsze. Wszystko potoczyło się bardzo szybko – duża prędkość, opóźnione hamowanie, samochód postawiony bokiem, dachowanie.. po ocknięciu się tak naprawdę nie wiedzieliśmy co się wydarzyło. Na szczęście wyszliśmy cało z tej opresji i ponaciągaliśmy tylko mięśnie. Dobrze, że nie uderzyliśmy przodem auta, bo wtedy na pewno mocniej poczulibyśmy skutki uderzenia. Świadomie podjęliśmy ryzyko, bo nasza sytuacja punktowa nie wygląda w tym sezonie obiecująco i ten sezon musieliśmy niejako spisać na straty. Chcemy jak najlepiej przygotować się do kolejnego roku rywalizacji, a receptą na to jest coraz szybsza jazda i stałe podnoszenie swoich umiejętności. Wyciągamy wnioski z Rajdu Nadwiślańskiego i myślę, że po tym rajdzie będziemy z Maćkiem jeszcze mocniejsi. Pokazaliśmy, że chcemy walczyć i potrafimy robić to skutecznie, a zdarzenie które nam się przytrafiło to nieodłączna część sportu samochodowego. Dziękujemy Wam za wsparcie i do zobaczenia na Rajdzie Dolnośląskim!
Igor Pietrzak (Inex24 Rally Team ): Tak, jak dla wielu załóg, dla nas również Rajd Nadwiślański był nowym rajdem. Przygotowane odcinki były dość specyficzne, ale trasa na pewno nie należała do łatwych. Równy asfalt i bardzo szybkie fragmenty często kończyły się ostrymi zakrętami i zabrudzonymi przez cięcia „oporami”, na których łatwo było „przegiąć”. Jazdę rozpoczęliśmy wczesnym rankiem przy bardzo niskiej temperaturze, czekając jeszcze sporo czasu na starcie. Pomimo problemów z niedogrzanymi i trochę za twardymi oponami osiągnęliśmy siódmy czas w generalce, więc początek był dla nas udany. Na drugim odcinku chcieliśmy jeszcze podkręcić tempo, ale w dwóch miejscach było zdecydowanie za agresywnie. Mieliśmy sporo szczęścia, że udało nam się wyratować z dwóch naprawdę „grubych” akcji. Drugą pętlę pojechaliśmy już bez żadnych przygód i innym tempem. Z każdym kilometrem czuliśmy się coraz pewniej i jazda dawała dużo przyjemności. Ostatecznie do mety dojechaliśmy na 11 pozycji w generalce i 6 w swojej klasie. Cieszy kolejny ukończony rajd, dużo zebranych doświadczeń i kolejny udany start z Michałem, za który bardzo mu dziękuje. Podsumowując rajd uważam, że organizator zasługuje naprawdę na duże słowa uznania. Oczywiście, jak na każdym rajdzie zdarzały się przygody i problemy, ale sposób przygotowania książki drogowej i całej dokumentacji rajdu był wzorowy. Po raz pierwszy spotkałem się z tak dopracowanym sposobem oznakowania odcinków i dojazdówek, nie tylko na samym rajdzie, ale i na zapoznaniu. Oby więcej takich rozwiązań na rajdach. Nasz zespół w startach wspiera firma Inex24.
Jacek Jurecki: Po dwóch poprzednich, bardzo udanych startach na Rajd Nadwiślański jechaliśmy w bardzo pozytywnych nastrojach. Niestety nasze problemy zaczęły się już na prologu. W jeden z zakrętów weszliśmy za szybko i cięcie przez krawężnik tak mocno nas podbiło, że Fiesta w spektakularny sposób wyjechała bokiem na dwóch kołach. Mieliśmy dużo szczęścia, że udało się od razu wrócić na koła, ale i tak straciliśmy 30 sekund zanim wróciliśmy na trasę. Ta przygoda niestety przekreśliła nasze szanse na dobry wynik. Na sobotnich odcinkach nawiązywaliśmy równą walkę w klasie i wygraliśmy trzy odcinki, ale nie byliśmy w stanie odrobić tak dużej straty do Jarka Szeji i Rafała Janczaka. Oprócz nas, pech nie pominął też dużą grupę załóg. Wśród nich znalazł się także Rafał, którego ostatecznie wyprzedziliśmy na mecie etapu awansując na drugie miejsce. Plan na niedzielę był jeden: walczyć o zwycięstwo etapowe i możliwie, jak najwięcej punktów do klasyfikacji. OS 9 był to dla nas ostatni odcinek Rajdu Nadwiślańskiego. Niespełna 100 metrów przed metą, na jednym z zanieczyszczonych zakrętów wpadliśmy w poślizg. Uderzenie
w krawężnik było na tyle mocne, że uszkodziliśmy koła i zawieszenie. Dalsza jazda była niemożliwa. Wracamy z Puław z ogromnym niedosytem, ponieważ walka o zwycięstwo w klasie i odebranie pozycji lidera braciom Szeja będzie bardzo trudnym zadaniem. Dziękuje wszystkim, którzy wspierali nas w ten weekend. Dziękujemy naszym sponsorom: Blachdom Plus, Konkret, Richert, Energosystem, Haga, ASC, Pniok Pokrycia Dachowe oraz Hoja.
Marcin Roik: Niestety nie było nam dane ukończyć Rajdu Nadwiślańskiego i debiutu na Puławach nie będziemy dobrze wspominać. Od samego początku nic nie układało się po naszej myśli. Dwie „małe przygody” zaważyły na całym przebiegu naszej rywalizacji. Odcinki rajdu dużo różniły się charakterystyką od tych, jakie znamy z naszych terenów. Pomimo kłopotów do niedzielnego etapu ruszyliśmy zmotywowani do walki i optymistycznie nastawieni. Pech szybko sobie o nas przypomniał i odcinek Urzędów był dla naszej załogi ostatnim. Uciekły bardzo cenne punkty, a runda kończąca sezon zapowiada naprawdę zacięta walko o tytuł. Zapraszam serdecznie na Rajd Dolnośląski, gdzie bardzo będziemy potrzebować waszego wsparcia.
Fot.: zespoły oraz Agnieszka Karaczun, Dominik Kalamus, Arkadiusz Bar, Michał Czarnocki, Łukasz Kufner