Rajd Monte Carlo, pierwsza runda Mistrzostw Świata FIA WRC 2016 zakończył się bez niespodzianek. Zwyciężyli pewnie Sébastien Ogier i Julien Ingrassia (Volkswagen Polo R WRC).
Jedynie przez 1,5 etapu trzykrotni mistrzowie i obrońcy tytułu mieli konkurentów, ale defekt Citroëna DS3 WRC, w którym zasiadali Kris Meeke i Paul Nagle zakończył emocje.
Zobacz także:
Trudne, chwilami ekstremalnie, warunki spowodowały, że odpadło sporo złóg (w tym Robert Kubica i Maciej Szczepaniak), a różnice pomiędzy tymi, które metę osiągnęły były wyraźne.
Udział polskiej załogi z numerem 109 – Sławomir Ogryzek i Jakub Wróbel w Peugeot 208 R2 w najstarszym rajdzie świata okazał się być udanym debiutem w imprezie należącej do cyklu WRC. Nasi zawodnicy przejechali linię mety z 10. wynikiem w klasie RC4 oraz 48. miejscu w klasyfikacji generalnej. Powody do zadowolenia mieli także Hubert Ptaszek i Kamil Kozdroń oraz Tomasz Gryc i Michał Kuśnierz, którzy zajęli rewelacyjne – szóste miejsce w RC4.
A oto co powiedzieli w Monako.
Sebastien Ogier: Zwycięstwo w Monte Carlo to dla mnie bardzo emocjonujący moment. Wygranie po raz trzeci takiego legendarnego rajdu to uczucie, którego nie da się opisać. Warunki były bardzo ciężkie, było ślisko, wszędzie lód. Naprawdę jestem dumny z tego sukcesu. Chciałbym podziękować całemu zespołowi, który wykonał w ten weekend wspaniałą robotę. Moi szpiedzy pogodowi również świetnie się spisali, tu podczas „Monte” Jean Joseph Simon pracował dla mnie pierwszy raz. Rzeczywiście bardzo trudno było przygotować właściwe prognozy warunków na trasie. Polo funkcjonowało bez zarzutu. A do tego wzdłuż trasy było całe mnóstwo kibiców, którzy zagrzewali mnie i Juliena do walki – to był po prostu wspaniały weekend!
Jari-Matti Latvala: Mój pilot Miikka Anttila i ja całkowicie akceptujemy decyzję stewardów. Bezpieczeństwo widzów i uczestników rajdu ma absolutne pierwszeństwo, to nie ulega wątpliwości ani dla mnie, ani dla Miikki. Bardzo żałujemy tego co się stało i zrobimy wszystko, by coś takiego nie powtórzyło się w przyszłości. Jednocześnie jesteśmy szczęśliwi, że całe zdarzenie okazało się niegroźne dla kibica, i że nie stało się mu nic poważnego.
Andreas Mikkelsen: To był fantastyczny start do nowego sezonu w cyklu WRC. Drugie miejsce w „Monte” to wyjątkowa sprawa. Był to jednocześnie dla mnie pierwszy rajd z nowym pilotem Andersem Jaegerem i fakt, że od razu stanęliśmy na podium jest naprawdę wspaniały. Wiedziałem, że Anders ma talent, ale on przez cały weekend pracował perfekcyjnie, naprawdę składam mu wyrazy najwyższego uznania. „Monte” to był chyba dla niego najtrudniejszy początek, jaki mógł się trafić. Z powodu częstych zmian pogody i różnych warunków na drodze, od lodu i śniegu po suchy asfalt, w opisie trasy pojawiało się mnóstwo zmian. Także my kierowcy musieliśmy być stale bardzo czujni. Dzięki moim szpiegom pogodowym, Berntowi Kollevoldowi i Timo Alannie stoimy dzisiaj na drugim stopniu podium. Nie można zapominać o całym zespole, który znowu spisał się znakomicie. Krótko mówiąc: to naprawdę wspaniały dzień dla nas.
Sławomir Ogryzek: Daliśmy radę! Meta 84. Rajdu Monte-Carlo osiągnięta w bardzo dobrych nastrojach – spełniliśmy założenie jakie postawiliśmy sobie tuż przed startem. Cztery dni sportowej rywalizacji z najlepszymi kierowcami świata były nie lada wyzwaniem: dla mnie, Jakuba, zespołu serwisowego Rallytechnology oraz Roberta i Tomka naszych sprawdzonych szpiegów. Jadąc w zmiennych warunkach pogodowych, na tym samym odcinku specjalnym mogliśmy spotkać: suchy i mokry asfalt, lód oraz śnieg. Doświadczenie, które zdobyliśmy jest bezcenne – nigdy wcześniej nie miałem okazji sprawdzić zachowania opony typu Monte-Carlo z kolcem jadąc po suchym asfalcie. Cieszę się, że mogłem już w tym roku być na tym rajdzie, włączyć się czynnie w rywalizację i spróbować swoich sił na najwyższym rajdowym poziomie – w Rajdowych Mistrzostwach Świata WRC. Tylu kibiców i polskich flag nie widzieliśmy nigdy – to niesamowite uczucie zapamiętam na długo. Dziękuję za okazane wsparcie! Podczas Rajdu Monte-Carlo zużyliśmy 350 litrów paliwa do naszego Peugeota 208 R2, zapisaliśmy 310 stron opisu rajdowego (co jest odpowiednikiem 5 rund Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski), zrobiliśmy 3000 kilometrów podczas zapoznania z trasą rajdu, szpiedzy przejechali ponad 2500 kilometrów, aby sprawdzić opis i nanieść zmiany wynikające ze zmiennych warunków atmosferycznych. Dodatkowo, były dwie strefy serwisowe oddalone od siebie o ponad 300 kilometrów między którymi musieliśmy się przemieszczać podczas 4 dni trwania rajdu. Cały zespół OgryzekRallySport dziękuje, wszystkim osobom zaangażowanym w nasz start, kibicom za gorący doping na żywo jak i tym śledzącym rywalizację w internecie.
Tomasz Gryc: 1489 kilometrów w tym 377 kilometrów OS-owych, 16 odcinków specjalnych w tym dwukrotny przejazd próby o długości 51,55 km to w skrócie bilans 84. edycji Rajdu Monte-Carlo – bardzo udanej dla nas rundy WRC, którą w debiucie ukończyliśmy na 6. miejscu w klasie RC4! Trzy razy osiągnęliśmy czwarte czasy na odcinkach specjalnych w swojej klasie, co po rocznej przerwie i w tak trudnym technicznie rajdzie personalnie uważam za ogromny sukces. Z obawami oraz sporą dozą pokory podchodziliśmy do tego startu. Okazało się jednak, że praca jaką wykonaliśmy podczas testów, świetna praca szpiegów oraz serwisu Rallytechnology były kluczem do sukcesu. Jesteśmy na mecie najbardziej znanego rajdu na świecie – kultowego Rajdu Monte-Carlo! Tego uczucia, przekraczając rampę mety w sercu Monaco nikt nam nie zabierze, było to jedno z moich rajdowych marzeń – spełnionych marzeń! Odcinki specjalne były nieprzewidywalne, wybór opon trudny, a krajobraz po którym przebiegała trasa rajdu – niesamowity, wręcz malowniczy (niestety nie miałem czasu go podziwiać. Nigdy nie widziałem, aż tak wysokich klifów i wielkiej rzeszy kibiców rajdowych – dopingujących nie tylko czołówkę w samochodach WRC, ale także nas jadących z odległymi numerami startowymi. Dziękuję serdecznie wszystkim kibicom z polskimi flagami, a szczególnie aktywnej grupie z Wisły za gorący doping. Co dalej? Niedługo wspólnie z naszymi Partnerami: ZOWNER-FS, Peters Stahlbau, HK Balkonbau, HRD Trailer-Engineering, GRYC – dystrybutor akcesoriów i okuć meblowych, szklanych i budowlanych, Faza – specjalizująca się w obróbce szkła płaskiego, GoPro oraz Navitel podejmiemy decyzje, o dalszych startach. Na pewno będą!
Robert Kubica: Na pierwszym piątkowym OS-ie, po sześciu kilometrach od startu był kilometrowy odcinek zlodzonej drogi. Niestety ześliznęliśmy się z jezdni na prawym. Trochę jestem rozczarowany. Przeanalizowałem szybko sytuację zakrętu wcześniej, który tez był zlodzony – przyczepność nie była aż taka zła, jak myślałem. Ale ponieważ nie testowaliśmy nigdy na lodzie, mieliśmy tak naprawdę opony na “sucho” stąd nie włączyłem podtrzymania. Dojechaliśmy do prawego zakrętu bez gazu, bez hamowania, podtrzymanie pchało auto. Uderzyliśmy w drzewo lewym przodem. Auto było pół na drodze, pół w rowie. Na dodatek Elfyn Evans tez miał problem z tym zakrętem – uderzył nam w prawy tył krzywiąc zawieszenie. Auto ześliznęło się jeszcze bardziej do rowu… Jak mówię: jestem rozczarowany, że niepotrzebnie pomyślałem, że będzie aż tak źle. Tak naprawdę byliśmy pasażerami – przy 25 km/h nic nie mogliśmy zrobić!
Jost Capito, dyrektor zespołu Volkswagen Motorsport: Rozpoczęcie rajdowego sezonu podwójnym zwycięstwem, już samo w sobie jest wspaniałą sprawą. A fakt, że zdarzyło się to podczas Rajdu Monte Carlo jest tym bardziej wyjątkowy. W żadnym innym rajdzie doskonałe zgranie kierowców, pilotów, inżynierów, mechaników, szpiegów pogodowych aż po ludzi od logistyki, cateringu i fizjoterapeutów nie jest tak ważne, jak w Monte Carlo. Aż miło patrzeć jak precyzyjnie działają wszystkie tryby w naszym zespole. Chyba najczęstszym pytaniem, jakie u nas pada, jest „mogę ci pomóc?” To pokazuje, jak silny jest u nas duch współpracy. Sebastien Ogier i Andreas Mikkelsen mogą ślepo zaufać zespołowi, oni sami ze swej strony wykonali świetną pracę. To podwójne zwycięstwo jest całkowicie zasłużone. I jesteśmy z niego bardzo dumni.
Fot.: zespoły