RAJD MAROKA 2017: RAFAŁ SONIK WŚRÓD LEGEND (PROLOG)

rmar_prol_1

Jubileuszowa, 10. edycja OiLibya Rally w Maroku rozpoczęła się od uhonorowania „legend” tej prestiżowej rywalizacji, której historia zbiega się w czasie z przenosinami Rajdu Dakar do Ameryki Południowej.

W gronie wyróżnionych znalazł się Rafał Sonik. Polak stanął na scenie obok doskonałych zawodników ze wszystkich klas.


Zobacz także:

SPORT

MOTOCYKLE

RAJD MAROKA 2017


 

Organizatorzy nagrodzili m.in. Nassera Al-Attiyah, Carlosa Sainza, Pablo Goncalvesa, Sama Sunderlanda, Bruno da Costę, czy Elisabete Jacinto. W tym przypadku pseudonim „SuperSonik”, nadany quadowcowi przez kibiców, znajduje pełne odzwierciedlenie w statystyce, ponieważ w czterech startach odnotował trzy zwycięstwa i jedno drugie miejsce.

– Myślę, że między innymi dlatego, ten rajd nazywany jest „Małym Dakarem”. Odkąd z kalendarza wypadł Rajd Egiptu, to jedna z niewielu okazji w sezonie, żeby ścigać się na Saharze – mówił Rafał Sonik.

rmar_prol_2

Zaledwie 12-kilometrowy prolog Rajdu Maroka pokazał, że w ostatniej rundzie Pucharu Świata FIM nikt nie zamierza odpuszczać. W gronie kierowców quadów ajszybszy okazał się lider – Kees Koolen, ale Sonik stracił do Holendra zaledwie 31 sekund, pokazując, że mimo kontuzji, do samego końca będzie wywierać presję i trzymać się blisko swojego głównego rywala.

– Już na prologu starałem się zaznaczyć, że nie oddam podium Pucharu Świata. Trzeci czas to dobry początek rywalizacji. Zwłaszcza, że nawigacja nie grała dziś zbyt wielkiej roli. Trasa zachęcała raczej, by dokręcać gaz i przyhamować tylko w kilku kluczowych momentach. Dlatego różnice między nami są nieznaczne. Odczuwałem tylko delikatny dyskomfort w kostce złamanej podczas Desafio Ruta 40. Niewielki, ale zobaczymy, jak staw skokowy zareaguje na trudy jutrzejszego etapu, liczącego ponad 800 km – relacjonował Rafał.

Na starcie zawodów okazało się, że Polakowi ubyło rywali. Nie przyjechał Rodolfo Guillioli, a zwycięzca ostatniego Rajdu Dakar, Siergiej Kariakin zrezygnował z quada i wskoczył do stawki samochodowej jako kierowca UTV w klasie T3.

– Mielibyśmy co prawda zupełnie inne priorytety, ale i tak żałuję, że nie sprawdzimy się przed styczniową rywalizacją. Teraz gonię Koolena, a uciekam przed Hernandezem, więc „poloneza czas zacząć!” – zakończył z uśmiechem Sonik.

rmar_prol_4.5

Kuba Przygoński (Automobilklub Polski – Orlen Team) i Tom Colsoul w Mini John Cooper Works Rally uzyskali szósty czas, tracąc 50 sekund do zwycięzców. Krótką, ale wymagającą próbę wokół Fezu wygrał lider Pucharu Świata Katarczyk Nasser Al-Attiyah. Drugi ze stratą 31 sekund był Hiszpan Nani Roma (Mini All4Racing), a trzeci 40 sekund po liderze Mikko Hirvonen (Mini John Cooper Works Rally).

– Prolog, choć był krótki, to wcale nie taki łatwy. Dużo potencjalnie niebezpiecznych miejsc. Jechaliśmy zboczem góry z przepaściami po jednej stronie. Dziury i przepusty wymagały nieustannej czujności. Ogólnie jechało się nam dobrze, utrzymywaliśmy dobre tempo. Popełniliśmy tylko jeden błąd i musieliśmy wrócić na trasę, przez co straciliśmy trochę czasu. Jesteśmy zadowoleni z wyniku, szczególnie przy tak mocnej stawce. Jutro najdłuższy etap z bardzo długimi dojazdówkami po terenie, po którym jeszcze nie jeździłem – powiedział Kuba Przygoński po inauguracyjnym odcinku.

rmar_prol_6

Według nieoficjalnych wyników w kategorii motocykli najszybsi, uzyskując taki sam czas, byli zwycięzca tegorocznego rajdu Dakar, Sam Sunderland (KTM) oraz Matthias Walkner (KTM). Trzeci ze stratą 17 sekund zameldował się Chilijczyk Pablo Quintanilla (Husqvarna). Maciek Giemza stracił do lidera dwie minuty, co dało mu 24. miejsce.

– Prolog był dość niebezpieczny i śliski. Dużo kamieni i niewidocznych zakrętów za wzniesieniami. Po kilku pierwszych zakrętach stwierdziłem, że do próby trzeba podejść bardzo spokojnie, żeby nie stracić dużo na samym początku. Jutro 800 km, czyli zapowiada się długi dzień – podsumował Maciek Giemza.

rmar_prol_7

WAŻNY TEST ZESPOŁU PEUGEOT TOTAL

Wydarzeniem jest start zespołu Peugeot Total, który traktuje udział jako ostatni sprawdzian przed zbliżającym się Rajdem Dakar 2018. Dwa fabryczne samochody 3008 DKR prowadzą Sébastien Loeb oraz Carlos Sainz. Pilotują ich Daniel Elena oraz Lucas Cruz.

Oto co mówili przed startem:

Bruno Famin: Ostatnio przeprowadziliśmy udane testy w Maroku, sprawdzając m.in. niektóre z naszych najnowszych modyfikacji przygotowanych na Dakar. Co prawda regulamin Rajdu Maroka nie pozwala nam wykorzystać dokładnie takiej konfiguracji aut, jaką zastosujemy w styczniu przyszłego roku na Dakarze, ale i tak lekcje, jakie odrobimy w Maroku będą dla nas bardzo przydatne. Co więcej, ten rajd to nie tylko sprawdzian – to również niezwykle trudne zadanie sportowe, do którego odchodzimy z pełną pokorą. Rajdy terenowe mają to do siebie, że nic nie jest w nich z góry przesądzone. Jesteśmy natomiast przekonani, że Rajd Maroka przyniesie doświadczenia i wnioski wzbogacające cały zespół, a przy okazji wesprze premierę handlową nowego PEUGEOT Pick Up w krajach, które są dla marki PEUGEOT strategicznym obszarem. Cele, jakie wyznaczamy sobie w Rajdzie Maroka, to zgromadzenie jak największej liczby informacji, aby ostatecznie ustalić regulacje samochodów na Dakar 2018, oraz dostarczenie naszym dwóm załogom okazji do rozgrzewki i treningu w warunkach prawdziwej rywalizacji sportowej.

rmar_prol_3

Sébastien Loeb: Dla naszego zespołu Peugeot Total Maroko jest już niemalże drugim domem. Myślę, że trasy tego rajdu znam najlepiej ze wszystkich imprez tego typu. Tu właśnie tutaj po raz pierwszy usiadłem za kierownicą PEUGEOT 3008 DKR. Moim celem będzie dalsze nabieranie wprawy w prowadzeniu wyczynowego auta terenowego. We wszystkich rajdach, w jakich wystartowaliśmy w tym roku, walczyliśmy o czołowe pozycje. Chcemy to kontynuować, pozostać równie konkurencyjni i przełożyć potencjał naszego samochodu na zwycięstwo. Daniel jako pilot wykonał znakomitą pracę przygotowując się do trudności nawigacyjnych. Czekający nas start będzie bardzo przydatnym przygotowaniem przed wyjazdem do Ameryki Południowej.

Carlos Sainz: hociaż dla nas będzie to pierwszy start od czasu Dakaru 2017, przez cały czas z bliska śledziliśmy proces przygotowywania samochodu i mamy dokładne rozeznanie co do jego możliwości. Auto jest systematycznie rozwijane i z dnia na dzień staje się coraz lepsze. Nic jednak nie może zastąpić prawdziwej rywalizacji – to dzięki niej będziemy mogli przekonać się, na ile skuteczne są wprowadzone rozwiązania i jaki efekt daje praca zespołu. Z niecierpliwością wyczekuję chwili, gdy siądę za kierownicą PEUGEOT 3008 DKR i zobaczę, jak plasujemy się względem konkurentów. Długa przerwa w niczym nie zakłóciła mojego głodu rywalizacji i upodobania do rajdów terenowych. Celem moim i Lucasa jest jak najlepsze przygotowanie się do Dakaru 2018.

rmar_prol_4

Rajd Maroka to przedostatnia runda Pucharu Świata FIA w rajdach terenowych i jednocześnie finałowa runda motocyklowych Mistrzostwa Świata Cross Country FIM. W piątek przed zawodnikami najdłuższy i całkowicie nowy etap rajdu o długości ponad 800 km, który rozpocznie się jeszcze pod osłoną nocy. Po bardzo długich dojazdówkach załogi samochodowe czeka 367 km odcinka specjalnego, a motocyklistów – 272 km.