11. Rajd Kaszub Gdańsk Baltic Cup, trzecia runda Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski 2015 był ciekawa imprezą. Na trasie działo się wiele, emocje towarzyszyły rywalizacji do ostatniego odcinka.
Nie tylko zresztą w ścisłej czołówce, ale także poszczególnych klasach. szkoda jedynie, że musiał zostać odwołany drugi przejazd OS-u Chmielno, bowiem skróciło to ilość przejechanych przez załogi kilometrów.
Zobacz także:
RAJD KASZUB GDAŃSK BALTIC CUP 2015
A oto co powiedzieli po zakończeniu rajdu:
Maciek Oleksowicz (MotoIntegrator Castrol TRW Rally Team – Ford Fiesta R5): Jesteśmy na mecie naprawdę trudnego Rajdu Kaszub. Pomimo solidnych przygotowań nie daliśmy niestety rady włączyć się do walki o czołowe pozycję. Na pocieszenie został nam jeden dodatkowy punkt za Power Stage i jeden wygrany oes. Mamy jednak sporo spraw do przemyślenia. Nie mieliśmy żadnych problemów technicznych. Mechanicy mogą więc spokojnie przygotowywać się do Rajd Polski. Przy okazji gratuluję panu Lesławowi Orskiemu organizacji tego wydarzenia – trasa był bardzo ciekawa, obyło się również bez większych wpadek.
Łukasz Pieniążek (LP Rally Team – Peugeot 208): Mamy za sobą trudny i wymagający Rajd Kaszub, który przede wszystkim był bardzo nieprzewidywalny pod względem pogodowym. Jednak pomimo wszystko jesteśmy zadowoleni z wyniku. Była to dla nas znakomita okazja do rozjeżdżenia się na asfalcie po szutrowym Rajdzie Azorów. Początkowo szukałem właściwego tempa, ale z oesu na oes było coraz lepiej. Przed nami Rajd Ypres, w którym mam nadzieję powalczymy o kolejne punkty w Rajdowych Mistrzostwach Europy Juniorów. Nasze starty są możliwe dzięki wsparciu partnerów zespołu, firmom: Bastal, El-Q, Złompol oraz Storkpharm.
Jakub Gerber: Jesteśmy na mecie Rajdu Kaszub, co ważne uniknęliśmy na tych nowych dla nas trasach niepotrzebnych błędów i przygód. Odcinki specjalne były bardzo ciekawe i myślę, że jazda po nich pomogła nam w przygotowaniach do Rajdu Ypres. Nie mamy czasu na odpoczynek ponieważ już jutro wyruszamy w podróż do Belgii. Dziękujemy kibicom za wsparcie i za gorący doping!
Rafał Kręcioch (Ford Fiesta R2): Rajd Kaszub był dla mnie dużą zagadką i wyzwaniem. Na początku było trudno się przełamać do jazdy z takim tempem. Doświadczenie Marcina pozwoliło przygotować naprawdę dobry opis, a ja z każdym kilometrem czułem się pewniej. Prowadzenie po pierwszym dniu było dla nas zaskoczeniem, ale mocno zmotywowało na następny dzień. W bardzo zmiennych warunkach rywalizacja w sobotę zrobiła się jeszcze trudniejsza. Trochę zabrakło doświadczenia z doborem opon, a rywale, narzucili bardzo mocne tempo. Staraliśmy się jednak dotrzymać kroku Rafałowi. Różnice były niewielkie, ponieważ przed ostatnim odcinkiem dzieliło nas 5,5 sekundy. 2,5 km to niewiele, ale postanowiliśmy zaatakować, żeby wygrać Power Stage. Emocje wzięły górę i na szykanie zdarzył się głupi błąd. Rafał zasłużenie wygrał ostatni odcinek i cały rajd. Nie pozostało nic innego, jak cieszyć się z podium i punktów za drugie miejsce. Gratulację dla Rafała, Pawła i Marcina za świetną walkę. Wróciłem znad morza z dużym bagażem wrażeń i nowymi doświadczeniami. Firma Evo-Tech znów stanęła na wysokości zadania i po raz kolejny doskonale wykonali swoją pracę. Wszystko dopięte jest na ostatni guzik, a ja czuje się doskonale dysponując takim zaufanym zapleczem. Dziękuje wszystkim, którzy pomogli nam podczas tego startu, przyjaciołom, rodzinie, a przede wszystkim mojej żonie za wyrozumiałość i wsparcie. Za nami prawie połowa sezonu, więc czas trochę odpocząć. Po powrocie z urlopu od razu zabieramy się za przygotowania do Rajdu Rzeszowskiego.
Marcin Roik: Rafał znów udowodnił swoje duże umiejętności. Debiut na bardzo trudnych trasach, gdzie myślę, że dużo bardziej doświadczeni rywale mieli trudności, my kończymy na doskonałym drugim miejscu. Fiesty były bardzo szybkie w ten weekend. Co do samego rajdu to słowa uznania dla organizatorów, bo warto było tu przyjechać. Odcinki wymagały naprawdę dobrej koordynacji pomiędzy załogą i dużo pracy na zapoznaniu, ale to doświadczenie zaprocentuje. Kilometrów OS-owych sporo odpadło, ale nikt tutaj nie miał na to wpływu. Ważne że Filipowi i Kamilowi nic poważnego się nie stało. Rajd się rozwija w dobrą stronę. Teraz mamy przed sobą nowy cel i zupełnie różne odcinki specjalne. Już teraz zapraszam na Rajd Rzeszowski. Mam nadzieję, że również ten następny rajd będzie dla nas pozytywny.
Jacek Jurecki (Citroen C2): „Pobyt” nad morzem wypadł bardzo pozytywnie i to pomimo tego, że pogoda nie dopisała – brzmi, jak opis urlopu, ale mocno się w rajdowy weekend napracowaliśmy z Michałem. Trasy pozytywnie nas zaskoczyły. Żeby liczyć się w stawce trzeba było utrzymywać niewiarygodne tempo. Zmienna pogoda też nie ułatwiła nam zadania. Po zaciętym pojedynku na ostatnim odcinku specjalnych do mety dowieźliśmy trzecie miejsce w klasie. Duża w tym zasługa ekipy Evo-Tech i doskonale przygotowanego samochodu. W ten weekend wszystko układało się po naszej myśli, jednak nie uniknęliśmy kilku błędów, ale jesteśmy na mecie, z cennymi punktami. Dziękuje naszym partnerom, całemu zespołowi i kibicom. Pojawiliśmy się w Gdańsku dzięki: Blachdom Plus, Wokar-Bis, ASC Bielsko-Biała, Hoja oraz Pokrycia Dachowe Pniok Sylwester.
Michał Trela: Trzecia runda Mistrzostw Polski zaskoczyła bardzo na plus. Rajd Kaszub to impreza z dużym potencjałem, a odcinki są bardzo specyficzne. Ciężko je porównać z tymi, jakie mamy na południu Polski, ale była to bardzo ciekawa odmiana. Dobry opis i ciągła koncentracja na długich odcinkach to jedno, ale trzeba było mieć też masę odwagi, żeby być konkurencyjnym. Ogromne uznanie dla Jacka, za wynik. Samochód spisywał się świetnie, więc Evo-Tech przygotował Jackowi odpowiednie warunki do walki. Mieliśmy szybkich rywali i „ośki” z najwyższej półki, ale C2-ką można jeszcze sporo zdziałać. Szkoda, że nie mieliśmy szansy przejechać dwóch odwołanych odcinków, bo walka byłaby jeszcze bardziej zacięta. Zdarzyło się też kilka drobnych błędów. Gdyby nie dwukrotne cofanie to wynik mógł być jeszcze lepszy. Mocny akcent zostawiliśmy na ostatni odcinek. Przed Power Stage do podium brakowało nam ponad 4 sekundy, ale walczyliśmy do końca. Trzeci czas dał nam awans na podium w klasie i kolejny cenny wynik. Teraz mamy trochę oddechu, ale czekamy już na Rajd Rzeszowski. Mam nadzieję, że znów nie zawiedziemy swoich kibiców.
Marcin Górny (Ford Fiesta R2): Czwarte miejsce w Rajdzie Kaszub zostawiło spory niedosyt. Do podium zabrakło niewiele, ale tak niestety ułożył się dla nas ten rajd. Na plus minionego weekendu na pewno trzeba zapisać odcinki specjalne. Rozpoczęliśmy naprawdę mocnym akcentem. Na sekwencji szczytów, na odkręconym piątym biegu samochód źle wylądował i walczyliśmy żeby zostać na drodze. Dużo w tym szczęścia, że wyratowaliśmy się z tej opresji, ale był to kubeł zimnej wody i do końca dnia trudno było mi odzyskać rytm. W niedzielę do głosu doszła pogoda. Warunki tak często i szybko się zmieniały, że było wręcz niemożliwym dobranie opon do warunków na odcinku. Zdecydowaliśmy się jechać na „mediach”. W trakcie naszych przejazdów jednak nie padało, albo droga nie była na tyle mokra, żeby taki dobór opon dał przewagę nad rywalami. Przed ostatnim, miejskim odcinkiem do podium traciliśmy 0,1 sekundy. Nad Power Stage wisiały ciemne chmury, więc wydawało się, że „medie” to dobra decyzja. Niestety dla nas deszcz spóźnił się o jakieś 20 min i rywale na „slicku” wykręcili lepsze czasy. Jestem pewny, że gdyby nie odwołane odcinki, to nasza walka byłaby jeszcze bardziej zacięta. Trzeba się cieszyć z wyniku i punktów, które pozwoliły nam utrzymać pozycję lidera w Klasie 4F. Ogromne gratulacje, dla całej naszej stawki, a zwłaszcza Rafałów i Pawła. Ten start zapamiętam na długo. Dziękuje partnerom: Kebab Ahmed, Tor kartingowy Zyg-Zak oraz Sznajder Baterie. Mamy teraz chwile wakacji i oddechu, ale myślami i tak jesteśmy już na Rajdzie Rzeszowskim, w którym bardzo chcemy wystartować.
Zbigniew Cieślar: Mieliśmy z Marcinem apetyt na miejsce na podium, ale w ten weekend niestety nie było możliwości wywalczyć więcej. Nie trafiliśmy z oponami, ale każda decyzja z oponami była loterią. Szkoda odwołanych odcinków, bo rajd byłby jeszcze bardziej emocjonujący. Gratulacje dla stawki Klasy 4F za piękną walkę, a ode mnie wyrazy największego szacunku i podziwu, dla Marcina, że wyratował nasz samochód z tak trudnej sytuacji. Do teraz nie wiem jak on to zrobił i nawet nie chce się zastanawiać nad konsekwencjami. Marcin instynktownie wiedział co zrobić. To dowód najlepszych umiejętności. Dziękuje na zakończenie także kibicom, którzy niezależnie od pogody śledzili rajd i gorąco dopingowali.
Tomasz Kasperczyk (Tiger Rally Team – Ford Fiesta R5): Pierwszy dzień Rajdu Kaszub ułożył się zdecydowanie po naszej myśli. Właściwy dobór opon pozwolił na równą walkę z czołówką Mistrzostw Polski. Dobry rezultat na wymagającej trasie OS-u Kartuzy dał nam motywację do walki o miejsce na podium. Niestety na pierwszym niedzielnym odcinku popełniłem błąd a nasza Fiesta R5 otarła się o starą, betonową barierę, która nie miała nic wspólnego z współczesnymi energochłonnymi zabezpieczeniami dróg. Uszkodzenie zawieszenia obu prawych kół nie pozwoliło nam jechać dalej. Po zakończeniu odcinka dotarła do nas informacja o wypadku Filipa i Kamila, mam nadzieję że szybko wrócą do zdrowia i na rajdowe trasy. My już niebawem zaczynamy przygotowania do kolejnej rundy Mistrzostw Polski a w lipcu wystartujemy treningowo w Rajdzie Estonii – rundzie Rajdowych Mistrzostw Europy.
Damian Syty: Po bardzo udanej sobocie przyszła pechowa niedziela. Dwa szybkie i równe przejazdy odcinka Kartuzy potwierdziły dobre przygotowanie do startu. W niedzielę wystartowaliśmy z nastawieniem na walkę i awans w klasyfikacji rajdu. Na jednym z szybkich zakrętów nie ustrzegliśmy się błędu który wyeliminował nas z dalszej jazdy. Na szczęście uszkodzenia nie są wielkie i już niedługo zaczynamy przygotowania do kolejnego rajdu.
Igor Pietrzak (Ford Fiesta R2): Na 11. Rajd Kaszub jechaliśmy z przekonaniem, że po problemach na Rajdzie Rzeszowiak i Rajdzie Ziemi Bocheńskiej, nasz limit pecha już się wyczerpał i będziemy w stanie nawiązać walkę z rywalami. Niestety kłopoty z silnikiem i wyciek oleju zmusił nas do pozostania na ostatnim serwisie. Zespół starał się jak mógł, ale nie udało się w porę usunąć problemu. Trzeci rajd z rzędu i znów zabrakło nas na mecie. Szkoda, bo meta była naprawdę niedaleko, a mielibyśmy w dorobku punkty za naprawdę ciekawy i trudny rajd. Start tutaj był jedną wielką niewiadomą, ale odcinki pozytywnie nas zaskoczyły.Trzeba było wszystko jechać na opis, więc dla całej załogi był to bardzo pracowity weekend. Z chęcią wrócimy tutaj walczyć za rok. Dziękuje, zespołowi za zaangażowanie, kibicom za mocne trzymanie kciuków i naszym partnerom: INEX, Uranos, Mistal, Novium, Metaltech oraz Myworks. Teraz mamy chwilę przerwy i odpoczynku. Już niedługo nasze największe dotychczasowe sportowe wyzwania. Mogę już zdradzić, że pracujemy nad pierwszym zagranicznym startem. Będzie to czeski Rajd Bochemia. Mam nadzieję, że start dojdzie do skutku.
Fot.: zespoły: oraz Tomasz Filipiak, Janusz Boruta