Kajetan Kajetanowicz i Jarosław Baran w Fordzie Fiesta R5 zajęli drugie miejsce w Circuit of Ireland 2016, drugiej rundzie Mistrzostw Europy FIA ERC. Wygrali Craig Breen i Scott Martin (Citroën DS3 R5).
Wszystkie cztery polskie załogi ukończyły zmagania, notując świetne wyniki. Wojciech Chuchała i Daniel Dymurski (Subaru Impreza STI) wygrali klasę ERC2, a Łukasz Pieniążek i Przemysław Mazur (Opel Adam R2) triumfowali w ERC3.
Zobacz także:
KAJETANOWICZ W MISTRZOSTWACH EUROPY
Jarosław Kołtun i Ireneusz Pleskot (Ford Fiesta R5) ukończyli zawody na wysokim, dziesiątym miejscu w klasyfikacji generalnej.
To był bardzo udany start polskich załóg. Tym bardziej, że warunki na trasie były bardzo trudne, a odcinki specjalne wymagały ogromnej koncentracji.
Oto jak przebiegała rywalizacja w drugim dniu.
Na trasę powrócili dziś Elfyn Evans i Craig Parry, ale choć pokazali duże możliwości wygrywając OS-y, nie oni byli bohaterami. Zresztą czołowa załoga WRC mety ostate3cznie nie ukończyła.
Podczas pierwszej pętli Kajetan Kajetanowcz i Jarosław Baran dwa z 4 odcinków specjalnych ukończyli w pierwszej trójce, a jeden z nich wygrali. Dzięki temu załoga Lotos Rally Team zbliżyła się do duetu Craig Breen i Scott Martin aż o 14,7 sekundy – przewaga fabrycznego kierowcy Citroena stopniała do 10,4 sekundy.
Kajetan Kajetanowicz (Automobilklub Polski): Ciśniemy bardzo mocno i chyba podoba się to również kibicom. Myślę, że to jest dobry rajd dla nas, dobra pętla, dobrze dobrane opony. Wczoraj rozpoczęliśmy od deszczowych opon, a pierwsza pętla była w ponad 80-ciu procentach sucha, potem było już lepiej. Nadal jest wiele do zrobienia, chociaż są takie odcinki, gdzie trudno pojechać szybciej. Są bardzo wymagające, szybkie, z dużą ilością błota i bardzo wąskie, nie ma miejsca na korektę. Czasami jak widać się da – są niektórzy szybsi od nas, ale my też potrafimy z nimi wygrywać. Wygraliśmy odcinek, zniwelowaliśmy stratę do Craiga, dogoniliśmy go troszkę i jesteśmy w grze. Oczywiście chcielibyśmy walczyć o zwycięstwo w tym rajdzie, ale musimy też myśleć o punktach. Tutaj pech trochę ma mniejszą wagę, jest bardzo dużo rzeczy, które mogą się dziać przypadkiem, z zaskoczenia, takie które trudno przewidzieć, zwłaszcza na szybkich zakrętach po szczytach, gdzie nie spodziewamy się błota. Ciekawy rajd, bo w czołowa trójka zawodników mieści się w 22 sekundach. Craig Breen jest 10 sekund przed nami, a 12 sekund jedzie Alastair Fisher. To piękna walka, postaramy się trzymać tempo, choć teraz pogoda znowu się zmienia, więc warunki będą odgrywać bardzo ważną rolę, podobnie jak opony. Postaramy się je dobrze dobrać, ale trudno w tej chwili cokolwiek ocenić. Dwa odcinki są mokre, dwa suche, i nie sposób powiedzieć jak to będzie wyglądać za dwie godziny, kiedy pojedziemy oes, a wyjechać z serwisu musimy za kilka chwil. Takie są rajdy – trzeba mieć trochę szczęścia i trochę przewidywać. Nie mamy kryształowej kuli, nie wróżymy z fusów, ale postaramy się zebrać jak najwięcej informacji i podejmować dobre decyzje.
Z kolei Wojciech Chuchała i Daniel Dymurski, załoga Subaru Poland Rally Team, pojechała bardzo rozważnie, powiększając swoją przewagę w klasyfikacji ERC2.
Wojciech Chuchała (Automobilklub Polski): Pierwsza dzisiejsza pętla była dla nas przyjemna pomimo wielu pułapek i śladów innych załóg, które opuszczały drogę. Staraliśmy się utrzymywać bezpieczne tempo, może jechaliśmy nawet zbyt mało energicznie, może zbytnio zwolniliśmy, ale czujemy presję zdobycia maksimum punktów w ERC 2. Chcielibyśmy się wbić do pierwszej dziesiątki klasyfikacji generalnej, ale nie będziemy szaleć, wynik w klasie jest najważniejszy.
Daniel Dymurski: Cieszymy się jazdą i jednocześnie pilnujemy swojego miejsca. Na pierwszym odcinku bardzo odpuściliśmy, szczególnie w niebezpiecznych miejscach. Odcinek „Hamiltons Folly” jest absolutnie fantastyczny. Jest tam tyle akcji, że aż słyszę jak Wojtek się cieszy z każdego skoku, lądowania, to rewelacyjny oes. Wydawało nam się, że może dzisiejszy etap będzie prostszy, ale taki nie jest. Zobaczymy co przygotuje dla nas pogoda. Zanosi się być może na kolejną zmianę aury, co wpływa na nasz wybór opon oraz na to jak ustawimy samochód. Mam nadzieję, że trafimy z jednym i drugim, tak jak wczoraj popołudniu.
Ponownie dobrze spisały się także dwie pozostałe polskie załogi Jarosław Kołtun i Ireneusz Pleskot (Ford Fiesta R5) po dziesięciu OS-ach zajmowali w klasyfikacji miejsce tuż za Chuchałą, a Łukasz Pieniążek i Przemysław Mazur (Opel Adam R2) awansowali na pozycję liderów w klasie ERC3!
Załoga Lotos Rally Team do ostatnich metrów drugiej pętli II etapu naciskała fabryczny duet Citroena. Zwyciężyła w drugim dniu rajdu, kończąc zawody mocnym akcentem – wygrywając swój trzeci tu i jednocześnie zamykający rajd odcinek specjalny. W Irlandii Północnej Kajto z Jarkiem wywalczyli w sumie 31 punktów na 39 możliwych do zdobycia. Jednak ostatecznie doskonale znający tutejsze trasy Irlandczyk Craig Breen obronił się przed szarżą polskiego kierowcy.
Kajetan Kajetanowicz: Przed każdym rajdem zbieramy jak najwięcej informacji, analizujemy możliwe scenariusze, wyciągamy wnioski z poprzednich startów, przygotowujemy się na niemal każdą sytuację. Wszystko po to, by na miejscu nie było niespodzianek i dodatkowych nerwów. Ale na szczęście nie jest tak, że wiemy wszystko. W każdej rundzie Mistrzostw Europy coś nas zaskakuje. Dzięki temu wciąż się uczę. Jest kilka rzeczy, które musimy poprawić. Cały zespół ma narzędzia, ale jeśli chcemy ponownie zdobyć Mistrzostwo Europy, to musimy nauczyć się jeszcze lepiej je wykorzystywać. W tym sporcie nie jest możliwe, by zawsze, ale to zawsze, podejmować właściwe decyzje, choć każda ma znaczenie, gdy bijemy się o ułamki sekund. Rajdy to nie laboratorium, nie da się wszystkiego zbadać. Ale to z jednej strony dobrze, bo taką rywalizację kochamy – my sportowcy i nasi kibice. Było ich tutaj bardzo dużo, a ich wsparcie dodawało nam mnóstwo siły. Ryzykujemy i ciężko pracujemy właśnie dla takich niesamowitych chwil i emocji, których nie da się zapomnieć.
Jarek Baran: Znowu zrobiliśmy tu w Irlandii coś fajnego dla polskich rajdów. Drugie miejsce, znów bardzo blisko Craiga Breena – miejscowego faworyta i światowej klasy kierowcy. Z wielu względów Irlandia to niesamowicie wymagający rajd. Nieprzewidywalna pogoda, wąska trasa z dziesiątkami skoków. Jest wiele trudnych imprez, ale Irlandia jest esencją rajdów asfaltowych.
Reprezentanci Subaru Poland Rally Team, Wojciech Chuchała i Daniel Dymurski odnieśli drugie z rzędu zwycięstwo w klasie ERC 2 w Rajdowych Mistrzostwach Europy.
Wojciech Chuchała: To był dobry weekend. Dużo skakaliśmy, dużo lataliśmy, sporo się działo na odcinkach specjalnych. Paradoksalnie, prowadząc z dużą przewagą w klasie, jesteśmy w niełatwej sytuacji, bo nie możemy sobie pozwolić na najmniejszy błąd, który zaprzepaściłby taki wynik. Musimy więc mniej ryzykować niż konkurenci. Nie oznacza to jednak, że nie wdajemy się w walkę, bo dzisiejszy pojedynek z Jarkiem Kołtunem był bardzo fajny. Cieszy nas to, że potrafiliśmy wykorzystywać nasz samochód do maksimum, a wśród innych „N-ek” Subaru jest bezkonkurencyjne. Dzisiejsze odcinki były bardzo przyjemne, bardzo satysfakcjonujące, przyniosły nam mnóstwo radości. Założeniem zespołu jest zwyciężanie w ERC 2 i to robimy. SPRT działa znakomicie, wszystko jest dopięte na ostatni guzik, a my korzystamy z ogromnego doświadczenia zespołu. Pozostaje się tylko cieszyć i czekać na pierwszy szutrowy rajd w sezonie. Dziękujemy całemu Zespołowi i naszym Partnerom: Keratronik, Eneos, Raiffeisen Leasing, Franke, oraz SJS.
Daniel Dymurski: Po raz kolejny zdobyliśmy komplet punktów i jesteśmy z tego powodu szczęśliwi. Ostatnia pętla rajdu przyniosła nam dużo radości z jazdy, na każdej próbie byliśmy zadowoleni zarówno z naszego tempa, jak i „czytania” drogi. W tych trudnych warunkach nasze notatki okazały się znakomite. Druga wygrana na asfalcie dobrze nas nastawia przed rajdami szutrowymi, które są następne w naszym kalendarzu. To kolejne wyzwanie w tym sezonie.
Jarosław Kołtun i Ireneusz Pleskot (Ford Fiesta R5) jechali dziś szybko i systematycznie awansowali w klasyfikacji. Rajd ukończyli na 10. miejscu w rajdzie, co jest niewątpliwie ich sukcesem. Łukasz Pieniążek i Przemysław Mazur w Opku Adam R2 sprawili wielka niespodziankę, pokonując wszystkich rywali w klasie ERC3.
Wyniki Circuit of Ireland 2016 po 1. etapie
1. Craig Breen i Scott Martin (Citroën DS3 R5) – 1:54.16,1 min.;
2. Kajetan Kajetanowicz i Jarosław Baran (Ford Fiesta R5) – strata 10,6 sek.;
3. Alastair Fisher i Gordon Noble (Ford Fiesta R5) – 56,4 sek.;
4. Josh Moffett i John Rowan (Ford Fiesta R5) – 1.40,1 min.;
5. Jonathan Greer i Kirsty Riddick (Citroën DS3 R5) – 2.07,0 min.;
6. David Bogie i Kevin Rae (Škoda Fabia R5) – 2.55,6 min.;
7. Stephen Wright i James Fulton (Ford Fiesta R5) – 4.36,1 min.;
8. Tom Cave i James Morgan (Ford Fiesta R5) – 4.51,1 min.;
9. Joseph McGonigle i Ciaran Geaney (Škoda Fabia S2000) – 5.52,2 min.;
10. Jarosław Kołtun i Ireneusz Pleskot (Ford Fiesta R5) – 6.26,2 min.;
11. Wojciech Chuchała i Daniel Dymurski (Subaru Impreza STI) – 6.30,7 min.;
17. Łukasz Pieniążek i Przemysław Mazur (Opel Adam R2) – 10.18,6 min.
KLASYFIKACJA MISTRZOSTW EUROPY FIA ERC (PO 2. RUNDACH)
1. Kajetan Kajetanowicz – 60 pkt.;
2. Aleksiej Łukjaniuk – 38 pkt.;
3. Craig Breen – 38 pkt.;
4. Luis Monzon Artilles – 25 pkt.;
5. Alastair Fisher – 23 pkt.;
6. Yonaton Perez Suarez – 20 pkt.;
7. Josh Moffett – 19 pkt.;
8. Jonathan Greer -14 pkt.;
9. Wojciech Chuchała – 11 pkt.;
10. Robert Consani – 11 pkt.;
12. Jarosław Kołtun – 9 pkt.
Klasyfikacja ERC2
1. Wojciech Chuchała – 78 pkt.;
2. Giacomo Scattolon – 55 pkt.;
3. PeterRanga – 29 pkt.;
4. Juan Carlos Alonso – 21 pkt.;
5. Tibor Erdi – 16 pkt.
Klasyfikacja ERC3
1. Zoltán Bessenyey – 57 pkt.;
2. Murat Bostanci – 53 pkt.;
3. Łukasz Pieniążek – 44 pkt.;
4. Łukasz Habaj – 39 pkt.;
5. Chris Ingram – 29 pkt.