Filip Nivette i Kamli Heller (Škoda Fabia R5) prowadzą po pierwszym etapie Rajdu Gdańsk Baltis Cup, drugiej rundy Mistrzostw Polski (Inter Cars RSPM).
Załoga Automobilklubu Rzemieślnik i Automobilklubu Polski wgrała cztery z sześciu zaplanowanych odcinków specjalnych, ale jej przewaga nad konkurentami nie jest duża.
Zobacz także:
Były kierowca Subaru Poland Rally Team, Dominykas Butvilas i jego partner w samochodzie Renatas Vaitkevictus (Škoda Fabia R5) tracą do liderów 13,2 sekundy. Trzykrotny Mistrz Polski, Bryan Bouffier z pilotem Gilbertem Dini (Ford Fiesta), liderzy w grupie Open N i triumfatorzy jednej z prób, zajmują trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej ze stratą 22,9 sek.
Bardzo dobrze spisuje się załoga Automobilklubu Polski, Jarosław Kołtun i Ireneusz Pleskot (Ford Fiesta R5). Do podium traci 18,2 sekundy. Tomasz Kasperczyk i Ireneusz Syty (Ford Fiesta) mają stratę 1.14,4 min.. Przed nimi są nimi są Zbigniew Gabryś i Artur Natkaniec (Ford Fiesta R5 – 1.03,6 min).
Marcin Gagacki (Skoda Fabia R5) wyprzedza Marcina Słobodziana (Subaru Poland Rally Team). Kacper Wróblewski i Łukasz Sitek w Peugeot 208 są liderami w klasie 4. Tomasz Gryc i Michał Kuśnierz (Peugeot 208) trasą do nich 0,4 sek.
Brawa zbiera weteran Krzysztof Oleksowicz (z Sebastianem Sadowskim), który zajmuje dziesiąte miejsce w generalce. “10” uzupełnia Hubert maj.
Kibice z dużym zainteresowaniem śledzą postawę Janka Chmielewskiego z Michałem Kłosem. Kierowca Automobilklubu przesiadł się z tylnonapędowego BMW do Peugeota 208 VTi. I radzi sobie doskonale, prowadząc zdecydowanie w klasie Open 2WD.
Pierwszy etap ukończyło zaledwie 28 załóg. Z sześciu odcinków specjalnych (jeden odwołany), cztery wygrał Filip Nivette, jeden – Bryan Bouffier.
Bryan Bouffier: Na drugiej pętli było dużo lepiej i szybciej. Popełniłem jeden błąd i może straciłem przez to szanse na wygranie 5 odcinka, ale nie jest źle. Nivette jedzie bardzo szybko, ale jutro też jest dzień. Zobaczymy co się wydarzy.
Tomasz Gryc: Jesteśmy po pierwszym dniu Rajdu Gdańsk. Mega ciężko, mega konkurencja, mega ciśnienie, ale właśnie o to chodzi. Nie przyjechaliśmy tutaj, żeby się wozić, ale żeby się ścigać. I tak jest. Najbardziej zaskoczyło nas to, że trasa nie była odkurzona przez samochody przed nami, zakręty nie miały w ogóle linii, wyglądały gorzej niż przed zapoznaniem. Fest ślisko, bardzo trudno, ale okej. Jesteśmy na drugim miejscu. Kacper bardzo szybko jedzie, z Jureckim jesteśmy ex aequo na drugim miejscu. Plan na jutro: atakujemy – uciekamy i jednocześnie gonimy.
Marcin Gagacki: Z kilometra na kilometr starałem się coraz lepiej dogadywać z samochodem, co wcale nie jest łatwe, zwłaszcza po latach startów autem grupy N, które prowadzi się zupełnie inaczej niż nasza Fabia R5. Skoda ma ogromne możliwości i potencjał i cała trudność polega na tym, by jak najlepiej je wykorzystać. Jak pokazuje przebieg tego i innych rajdów – to wymaga przede wszystkim wielu kilometrów, które najlepiej pomagają zrozumieć, jak szybko można tymi samochodami jechać. Przed ostatnim oesem pogadałem trochę z kolegami, którzy wcześniej niż ja przesiedli się z aut grupy N do konstrukcji klasy R5 i to pomogło mi jechać nieco skuteczniej. Było szybciej, było bardziej widowiskowo i myślę, że jak się prześpię z tą wiedzą i zebranymi doświadczeniami to jutro znowu przyspieszymy.
Marcin Słobodzian: Po całym dniu jazdy na moim pierwszym w życiu rajdzie szutrowym mam same pozytywne wrażenia. Z początku mieliśmy trochę problemów z przestawieniem się na opis typowy dla tego rodzaju nawierzchni, bo jednak parę rzeczy nas zaskoczyło. Musimy popracować nad długościami prostych i moim widzeniem zakrętów. Często dużo wcześniej trzeba składać się do zakrętu i dużo później się z niego wychodzić. Jazda po szutrze jest jednak czymś zupełnie innym niż jeżdżenie po asfalcie i wymagało to od nas szybkiego dostosowania. Tym bardziej cieszy nas dobry wynik sobotniego etapu. Jesteśmy z niego bardzo zadowoleni. Subaru prowadzi się na szutrze bardzo dobrze i jeśli coś jest do poprawienia to moja jazda. Trasy Rajdu Gdańskiego bardzo mi się podobają. Są dosyć wymagające jak na pierwszy rajd tego typu, ale jeździ się super.
Miko Marczyk: Mieliśmy małe problemy związane z samochodem. Większość trasy pokonaliśmy dysponując tylko tylnim napędem. Myślę, że mimo wszystko możemy być dumni i zadowoleni z dzisiejszego dnia, ponieważ jesteśmy na mecie i na tyle na ile się dało, udało się nam uratować wynik, żeby zachować możliwość poprawy naszej pozycji jutrzejszego dnia. Mechanicy podczas ostatniego serwisu wymienili nam skrzynię biegów i Subaru jest już w pełni przygotowane do drugiego dnia rywalizacji. Chciałbym zaprezentować dobry poziom jazdy w niedzielę. Nie znam innych rajdów szutrowych, ale trasy Rajdu Gdańskiego bardzo mi się podobają, ponieważ są bardzo zmienne w swoich charakterze. Myślę, że to taka kompilacja różnego rodzaju tras o takiej nawierzchni. Na jutro taktyka jest prosta: odnaleźć właściwy rytm jazdy i pokazać się z dobrej strony. Jestem przekonany, że razem z Sebastianem damy z siebie wszystko.
Na jutro zaplanowano dwa dwukrotnie pokonywane odcinki. Pętlę będą tworzyć próby Szemud (14,36 km) i Kartuzy (13,00 km).
Wyniki po 1. etapie
1. Filip Nivette i Kamli Heller (Škoda Fabia R5) – 29.24,2 min.;
2. Dominykas Butvilas i Renatas Vaitkevictus (Škoda Fabia R5) – strata 13,2 sek.;
3. Bryan Bouffier i Gilbert Dini (Ford Fiesta) – 22,9 sek.;
4. Jarosław Kołtun i Ireneusz Pleskot (Ford Fiesta R5) – 41,1 sek.;
5. Zbigniew Gabryś i Artur Natkaniec (Ford Fiesta R5) – 1.03,6 min.;
6. Tomasz Kasperczyk i Ireneusz Syty (Ford Fiesta) – 1.14,4 min.;
7. Marcin Gagacki i Marcin Bilski (Skoda Fabia R5) – 2.17,7 min.;
8. Marcin Słobodzian i Jakub Wróbel (Subaru Impreza) – 2.44,6 min.;
9. Krzysztof Oleksowicz i Sebastian Sadowski (Ford Fiesta R5) – 3.05,5 min.;
10. Hubert Maj i Szymon Jasiński (Ford Fiesta Proto) – 3.52,4 min.
Fot.: Gryc Racing Team, Maciej Niechwiadowicz, Marcin Kaliszka