Dwanaście dni zmagań na nowych trasach, ze startem i metą w Dżuddzie oraz dniem przerwy w Ha’il zaplanowali – jak już informowaliśmy – organizatorzy Rajdu Dakar 2021.
Kuba Przygoński i Maciej Giemza zapowiadają nieco wolniejszy, ale bardziej techniczny rajd, niż w tym roku.
Zobacz także:
Mimo pierwotnych założeń, kolejna edycja Rajdu Dakar odbędzie się nie w kilku, a w jednym państwie, co jest spowodowane pandemią koronawirusa. Trasa będzie niemal w całości nowa. Na początku rywalizacji, 3 stycznia, zawodnicy zmierzą się w prologu, który wyznaczy kolejność startową w kolejnym etapie. Ostatni odcinek zaplanowano na 15 stycznia.
– Konsultowałem się z moim pilotem Timo Gottschalkiem i wydaje się że trasa będzie trochę wolniejsza. Na pewno organizator postara się zrobić więcej sekcji technicznych. Dobrą informacją jest to, że można przeprowadzić rajd w styczniu – z tego się bardzo cieszę. Jak zwykle zapowiada się kolejny ciężki Dakar, ale będziemy na to gotowi. Już nie mogę się doczekać – ocenia zarys trasy Kuba Przygoński, kierowca Automobilklubu Polski i Orlen Team.
Nowością w 43. edycji Rajdu Dakar będzie rozdawanie roadbooków zawodnikom tuż przed startem. Rozwiązanie, które testowano podczas kilku etapów w tegorocznego Dakaru, staną się zasadą obowiązującą we wszystkie dni rywalizacji.
– Piloci nie będą mieli, jak do tej pory całego popołudnia, żeby przygotować mapę na kolejny dzień, tylko wszystko będziemy dostawali rano. Nie jest to łatwe, bo mamy bardzo mało czasu, żeby przygotować się do trasy i dokładnie nie wiadomo, jak ona ma wyglądać – dodaje czołowy zawodnik tegorocznej edycji zawodów.
Kolejną nowością będą dźwiękowe sygnały wskazujące na szczególnie niebezpieczne fragmenty trasy.
– GPS będzie nam dawał sygnały dźwiękowe przy miejscach oznaczonych dwoma lub trzema wykrzyknikami, co oznacza, że są one bardzo niebezpieczne. Ten system czasem działa, a czasem nie, więc na pewno trzeba być czujnym – podsumował Przygoński.
Zmiany czekają także motocyklistów, którzy podczas rajdu będą mogli korzystać z mocno ograniczonej liczby opon.
– Wprowadzono sporo zmian, które myślę, że mają na celu spowolnienie tych najszybszych kierowców. Pewnym utrudnieniem będzie możliwość używania tylko sześciu tylnych opon podczas całego rajdu. Z kolei rozdawanie roadbooków tuż przed każdym etapem zmieni trochę rywalizację i uczyni ją bardziej sprawiedliwą. Na trasie ma być dużo mniej szybkich odcinków, które akurat ja wolę, ale trzeba się dostosować – skomentował Maciej Giemza, motocyklista Orlen Team.
Podczas edycji 2021 zostanie rozegrany rajd Dakar Classic, w ramach którego na starcie staną pojazdy z lata 80. i 90. Dokładana trasa 43. Dakaru zostanie zaprezentowana w listopadzie.