Trwają zapisy do 43. edycji Rajdu Dakar, której start zaplanowano na 3 stycznia 2021 roku w Dżuddzie, w Arabii Saudyjskiej.
Rafał Sonik, jak co roku wysłał swoje zgłoszenie od razu po otwarciu procesu rejestracji zgłoszeń.
Zobacz także:
– W poprzednich latach był to 15 maja, w tym roku z powodu pandemii 15 czerwca, ale i tak, kilka minut po północy wypełniliśmy formularz online i możemy z zespołem zacząć przygotowania do naszego 12. startu – powiedział Supersonik.
W całym świecie sportu, warunki w tym roku dyktuje pandemia koronawirusa. Na scenie cross- country nie odbyły się trzy pierwsze rundy pucharu i mistrzostw świata FIM. Jest jednak duża nadzieja, że legendarny Rajd Dakar uda się przeprowadzić.
– Na tę chwilę trudno oczywiście powiedzieć, czy rzeczywiście pojedziemy znów ścigać się do Arabii Saudyjskiej. Mam nadzieję, że będzie to możliwe, ponieważ zmiany, które przy okazji tej edycji chce wprowadzić organizator bardzo mi odpowiadają – przyznał trzeci quadowiec tegorocznych zmagań.
Zmiany, o których wspomina dotyczą przede wszystkim bezpieczeństwa. Premierowa odsłona Dakaru w Azji okazała się niesamowicie szybka. Ogromne prędkości rozwijane przez uczestników i zdradliwy teren spowodowały liczne, groźne wypadki. Niestety dwóch motocyklistów zginęło, a kilku kierowców samochodów trafiło do szpitala ze złamaniami kręgosłupa.
Trasa bardziej sprawdzała możliwości sprzętu i stopień ryzyka, jakie są gotowi podjąć zawodnicy, niż technikę jazdy w terenie, czy umiejętności nawigacyjne.
– Trasa 43. edycji ma być zupełnie inna niż ta tegoroczna. Podobno nie powtórzy się ani jeden kilometr, a co ważniejsze, odcinki specjalne będą bardziej wymagające pod kątem umiejętności jazdy w terenie, czy nawigacji. To dla mnie bardzo dobra wiadomość, bo najlepiej czuję się na tych najtrudniejszych etapach, testujących również wytrzymałość. Wprowadzone zostanie również ograniczenie prędkości w strefach zagrożenia – tam gdzie pustynia zastawia na nas pułapki. Co więcej nasz system nawigacji, 200 m przed szczególnie niebezpiecznymi miejscami będzie emitować sygnał ostrzegawczy – podsumował Rafał Sonik.
Ciekawa wydaje się również nowość polegająca na wprowadzeniu obowiązkowych kamizelek z poduszką powietrzną dla motocyklistów i quadowców. Szczegóły poznamy jednak dopiero za kilka tygodni.
– Inna zmiana, które mnie cieszy, to powrót do organizacji prologu, który ustala kolejność startu do pierwszego etapu. Dzięki temu nie będziemy musieli już na starcie wyprzedzać kilkudziesięciu wolniejszych motocyklistów. Wyrównywanie szans odbędzie się również poprzez codzienne wydawanie roadbooka o poranku. Będziemy mieli bardzo mało czasu na zapoznanie się z trasą oesu, a na pierwszy plan wysunie się doświadczenie w nawigowaniu po pustyni – podkreślił zwycięzca Dakaru z 2015 roku.
Rafał Sonik startował w Dakarze 11 razy. Osiem razy zameldował się na mecie, z czego pięć razy wjechał na podium. Cel na najbliższą edycję jest więc jasny.
– Jadę poprawić wynik z 2020 roku. Być może będzie to nasz pierwszy rajd po roku przerwy, ale wracam do regularnych quadowych treningów, więc jestem pewien, że dobrze przepracujemy z zespołem okres przygotowań. Jeśli odbędą się zaplanowane na jesień trzy rajdy Pucharu Świata to oczywiście podniesiemy również i tę rękawicę. Rajdy w Kazachstanie, Maroku i Abu Zabi byłyby najlepszym, dakarowym testem, co nie oznacza, że potraktowalibyśmy je lekko. Mamy kolejne trofeum do zdobycia, by ich liczba stała się dwucyfrowa – zakończył dziewięciokrotny triumfator Pucharu Świata FIM.
Dakar rozpocznie się 31 grudnia 2020, kiedy organizator zaplanował shake- down w okolicach Dżuddy oraz wspólny briefing i przyjęcie noworoczne dla wszystkich uczestników. W pierwszych dniach stycznia odbędą się odbiory administracyjne. Prolog i przejazd przez rampę będzie mieć miejsce 2 stycznia, a start pierwszego etapu dzień później.
Zawodnicy w drodze do mety pokonają 12 etapów. Po dniu przerwy 9 stycznia w mieście Hail, 15 stycznia zamknął pętlę w Dżuddzie.