RAJD DAKAR 2021: DOMŻAŁA I MARTON NA PODIUM (META)

Dwunasty etap o długości 447 kilometrów zakończył zmagania w tegorocznym rajdzie Dakar. Sukces w imprezie odnieśli reprezentanci Polski.

Podium w wykonaniu duetu Aron Domżała i Maciej Marton w SSV i klasie T4 wydawało się pewne, o ile w tych niezwykle trudnych zawodach można cokolwiek powiedzieć o pewności.


Zobacz także:

SPORT


 

Załoga Monster Energy pokazała klasę. Miał chwile chwały, gdy prowadziła w rajdzie i lekkiego zwątpienia, kiedy trzeba było własnymi siłami naprawiać Can-Am’a pomiędzy pierwszym, a drugim etapem maratonu. Miejsce na podium jest niewątpliwym sukcesem – przed nimi udało się tylko Rafałowi Sonikowi, Dariuszowi Rodewaldowi (zwycięzcy) oraz Krzysztofowi Hołowczycowi, Łukaszowi Łaskawcowi i Szymonowi Gospodarczykowi (3. pozycje).

Nasie zawodnicy w tegorocznej edycji zmagań walczyli także aż trzy czwarte lokaty. Kamil Wiśniewski na ostatnim etapie uzyskał trzeci czas. Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk spisywali się znakomicie przez cały czas i uzyskali wynik zdecydowanie lepszy, niż przewidywali przed rozpoczęciem zmagań.

Kierowca Automobilklubu Polski i Orlen Team Kuba Przygoński oraz Timo Gottschalk mieli – jak większość startujących przygody, ale wykorzystali swoje doświadczenie, aby do końca walczyć o upragnione podium. Znakomite debiuty zanotowali Marek Goczał i Rafał Marton (9 miejsce w SSV) oraz motocyklista Konrad Dąbrowski (27.).

30 lat po swoim pierwszym dakarowym zwycięstwie na motocyklu, Stéphane Peterhansel dodał do kolekcji czternasty triumf, ósmy za kierownicą samochodu. Jest jedynym kierowcą, który wygrał na trzech kontynentach. Także Argentyńczyk Kevin Benavides zapisał na mecie w Dżuddzie kartę historii Dakaru, zostając pierwszym zwycięzcą z Ameryki Południowej na motocyklu, a jego rodak Manuel Andújar, zwyciężył w kategorii quadów.

W klasie pojazdów lekkich najlepszy był kolejny kierowca z tego kontynentu “Chaleco” López z Chile. Z kolei w „wadze ciężkiej” całe podium zajęli kierowcy ciężarówek Kamaz, a na najwyższym stopniu stanął Dmitrij Sotnikow.

Nasser Al-Attiyah próbował dotrzymać tempa Francuza, ale nie pomogło mu sześć wygranych etapów (łącznie z prologiem), najwięcej ze wszystkich. Trzecie miejsce w klasie samochodów zajął Carlos Sainz.

Ostatni dzień Rajdu Dakar to zawsze największe nerwy. Z jednej strony często mówi się o nim „etap przyjaźni”, jednak historia pokazuje, że co roku, któryś z zawodników traci szansę na ukończenie zmagań tuż przed metą. Nikt nie chce być potwierdzeniem tej reguły dlatego większość czołówki jedzie rozważniej, by dowieźć wynik do mety. Taką taktykę przyjęła również pierwsza trójka w klasie SSV, utrzymując pozycje w zestawieniu.

– Trudno wyrazić emocje, które czuliśmy przez ostatnie kilometry trasy. Mentalnie to był dla mnie najtrudniejszy etap rajdu. Tylko 200 km – tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Ciężko było utrzymać koncentrację. To była ciągła walka ze sobą. A gdy zobaczyliśmy metę, trudno było utrzymać emocje na wodzy! Muszę przyznać, że trochę zaszkliły mi się oczy – mówił szczęśliwy Aron Domżała.

Mimo jazdy pod sporą presją biało-czerwoni „wykręcili” piąty czas i tym samym przypieczętowali swój sukces – trzecie miejsce w Rajdzie Dakar. Kiedy kurz powoli zaczął opadać przyszedł czas na pierwsze podsumowania.

– Najtrudniejsze momenty Dakaru, to były kapcie, które przewróciły nasz rajd do góry nogami. Złapaliśmy ich siedem w zupełnie nieoczekiwanych momentach. Drugą poważną trudność sprawiało nam paliwo. Od samego początku mieliśmy z nim problem. Obcinało nam moc, a to oznaczało dużo większe ryzyko przy próbach utrzymania tempa czołówki. To był duży stres, ale jesteśmy na mecie i teraz emocje opadają – podsumował Domżała.

Polski duet zapowiada, że trzecie miejsce w trzecim starcie w Rajdzie Dakar to początek drogi i zamierzają walczyć o więcej.

– Po dwóch tygodniach stresu i wykańczającego wysiłku trudno opisać co zrzuca się z siebie w pierwszej chwili wytchnienia po przejechaniu mety. Ale chciałbym na pewno poczuć to jeszcze raz – zakończył warszawski kierowca.

POWIEDZIELI NA MECIE

Kuba Przygoński (Automobilklub Polski – Orlen Team): Mamy czwarte miejsce w Rajdzie Dakar, z czego ogromnie się cieszymy, bo meta i czwarta pozycja w tak mocnej stawce to naprawdę zaszczyt. Przed nami i za nami sami wcześniejsi zwycięzcy Dakaru! Był to trudny Dakar dla nas, jak również auta, ale nie mieliśmy problemów z samochodem. Nasza Toyota Hilux spisała się na medal, co było kluczowe. Także mój pilot Timo spisał się znakomicie. Jestem bardzo szczęśliwy, zrobiliśmy wszystko, aby być tak wysoko w klasyfikacji generalnej!

Timo Gottschalk
(Orlen Team): Dakar 2021 nie był łatwy, codziennie było coś wyjątkowego. Jechaliśmy z nowym elektronicznym roadbookiem, a nigdy wcześniej go nie używałem. Nawigacja była trudna, wiele załóg błądziło. Rajd był ciężki dla pilotów, ale także dla Kuby jako kierowcy. Teren był bardzo wymagający, czasami z ogromnymi kamieniami, czasami z kamieniami przez wiele kilometrów. Mijaliśmy piękne krajobrazy, widzieliśmy w Arabii wiele pięknych miejsc. 4 miejsce to bardzo dobry wynik dla nas


Kamil Wiśniewski
(Orlen Team): To mój piąty start w Dakarze. Udało mi się osiągnąć najlepszy w karierze rezultat. Po raz czwarty wygrałem klasyfikację quadów 4×4. To był jeden z najtrudniejszych rajdów, w jakim kiedykolwiek startowałem – szczególnie dla sprzętu. Oczywiście, kiedyś chciałbym stanąć na podium, ale to chyba jeszcze nie ten moment. Z roku na rok czuję się na Dakarze coraz lepiej, łapię niezbędne doświadczenie.

Aron Domżała (Monster Energy): Trudno wyrazić emocje, które czuliśmy przez ostatnie kilometry trasy. Mentalnie to był dla mnie najtrudniejszy etap rajdu. Tylko 200 km – tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Ciężko było utrzymać koncentrację. To była ciągła walka ze sobą. A gdy zobaczyliśmy metę, trudno było utrzymać emocje na wodzy! Muszę przyznać, że trochę zaszkliły mi się oczy.

Michał Goczał (Energylandia Rally Team): Czuję ogromne szczęście i satysfakcję, jednocześnie łezka kręci się w oku na myśl, że to już koniec. Dzisiaj jechałem z duszą na ramieniu, aby nie uszkodzić auta na ostatnim etapie i obronić 4 miejsce w klasyfikacji generalnej. Nie zakładałem przed rajdem tak dobrego rezultatu, jestem z nas dumny. Dziękuję wszystkim, którzy wspierali mnie w drodze do realizacji tego marzenia.

Szymon Gospodarczyk
(Automobilklub Polski – Energylandia Rally Team): Jesteśmy na mecie tego piekielnie trudnego rajdu. 4 miejsce w generalce to nasz wynik końcowy, to coś niesamowitego, jesteśmy bardzo szczęśliwi! Taki wynik przed rajdem brałbym w ciemno. W top 10 w naszej klasie są trzy polskie załogi, wielkie gratulacje dla Arona i Maćka za 3 miejsce oraz Marka i Rafała za 8 miejsce, pokazaliśmy klasę!


Marek Goczał
(Energylandia Rally Team): Długo czekałem na ten rajd, długo o nim marzyłem, szczęście na mecie jest ogromne. Wykonaliśmy plan, ten Dakar był traktowany jako lekcja. Wystartowaliśmy, dojechaliśmy szczęśliwie do mety, ale po „Beduina” jeszcze tutaj wrócimy i to w liczniejszym gronie, gdy dołączy do nas mój syn Eryk. Udało nam się stworzyć wspaniały zespół z rodziną, przyjaciółmi i wsparciem sponsorów, wszystkim bardzo dziękuję.

Rafał Marton (Energylandia Rally Team): Radość z osiągnięcia mety Dakaru jest zawsze nie do opisania. Spędziliśmy z Energylandia Rally Teamem wspaniałe dwa tygodnie, będziemy mieli co wspominać. Dziękuję Markowi, całemu zespołowi i wszystkim kibicom.

Konrad Dąbrowski (Duust Rally Team): Dziś rano zdałem sobie sprawę, że mogę być na podium w klasie „Marathon” i to się udało, jestem trzeci! Jestem naprawdę dumny. To super uczucie. Do ostatnich kilometrów nie wierzyłem, że meta jest coraz bliżej, a teraz na niej stoję. Spełniłem swoje marzenie i jestem bardzo szczęśliwy. Było bardzo ciężko i momentami nie wiedziałem czy dam radę, ale znowu momentami bardzo mi się podobało.

Marek Dąbrowski
(Duust Rally Team): Konrad ma to coś, jest bardzo utalentowanym zawodnikiem. Na początku tego Dakaru chciałem, by dojechał do mety, ale z czasem sobie zdałem sprawę, że on już jest na innym poziomie i możemy jak mantrę powtarzać, że celem jest ukończenie rywalizacji, ale to przede wszystkim sportowiec, zdeterminowany by dać z siebie wszystko.

Fot.: dakar.com i Red Bull